Rozdział 1

38 2 1
                                    

Hej jestem summer ,ale wole jak mówi się do mnie sam tak więc na mnie mówią.
                          ***
Wstałam rano.Słońce wstało ptaki śpiewały cóż może być piękniejszego niż odgłosy ptaków i woń skoszonej trawy(mój tata kosił rano trawę to dlatego się obudziłam).Ubrałam się w białe jak śnieg jeansy i koszulkę z napisem I love barcelona.Jak już byłam gotowa to zeszłam na dół na śniadanie a dokładniej placki z bananem.Zjadłam i wróciłam na górę, nagle zadzwonił telefon były to moje BFF Wiktoria i Nikola ,które chciały abym zanocowała u Nikoli ,Wika już tam jest.Ja odpowiedziałam że chętnie przyjdę w końcu jest sobota.Zapytałam się mamy ,mama powiedziała ,że  nie ma sprawy ,ale najpierw skoczymy do miasta po zakupy więc tak też zrobiłyśmy.
Po zakupach pojechałam do nich aby przespać caaaaałą noc.Rano jak one wstały zaczeły mnie budzić sam  sam sam sam sam ,aż w końcu odparłam:
-nie mogę mam spanko
a one
-szybko
-a ja lubie woooolmo
A one
-a my lubimy szybko
A ja na to
-dobra dziewczyny przestańcie już wstaje.
Po różnych zabawach, graniem w simsy itp mama zabrała  mnie do domu.
Jesze nie pisałam ,że lubię chodzić do lasu obok mojego domu.Po obiedzie poszłam w moje ulubione miejsce. Skraj lasu to jest najlepsza kryjówka na świecie.Mogę tam rysować różne odmiany ptaków i inne stworzenia ,ale nie tylko to tam robię jeszcze wspinam się na drzewa, zbieram kwiaty i liście,obserwuje co robią zwierzęta i inne.Niektóre zwierzęta wydają tak głośne dźwięki ,że aż szok.Zawsze byłam tam tylko ja lecz dziś coś za mną hihotało.
Była to mała wróżka, ja w to nie wieżyłam ,że mogę spotkać wytwór z bajki, ale to wyglądało i zachowywało się jak prawdziwe.Dla pewności dotknełam tej postaci coś między moim palcem a jej ciałem zaiskrzyło, przestraszyłam się i odskoczyłam do tyłu. Wróżka popatrzała cię na mnie z przyjazną miną i namawiała abym ją dotkneła ponownie a więc tak zrobiłam i znowu się to stało ale ja już nie odskoczyłam do tyłu lecz zostałam dotykając jej tyciej rączki ciągneła mnie w głąb lasu. Przystanełyśmy przy bardzo starym i siwym drzewie
wróżka kazała mi dotknąć drzewa razem z jej maleńką dłonią.Gdy dotknełam drzewa zaczeło rosnąć i rozpychać gałęzie we wszystkie strony po paru sekundach drzewo dostało życia, niebyło to zwykłe drzewo było ono żółte a liście fioletowe w pniu wyżłobiło się wejście tycia istotka kazała mi wejść do środka, chwilę się zawachałam jednak się zdecydowałam i weszłam do pnia wielkiego drzewa.W środku znajdowała się pustka nic kompletnie nic tam nie było...

_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_

Koniec 1 rozdziału w 2 dowiecie się co wróżka wymyśli aby nie było tam pustki.dziś 430 słów!paa

Na skraju lasu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz