1.

41 4 4
                                    

Luna

- Na pewno wszystko wzięłaś, skarbie?

- Tak mamo. Sprawdzałam już 3 razy i jestem pewna, że niczego nie zapomniałam- odparłam i wyszłam na zewnątrz, gdzie czekał już samochód, w którym siedział mój tata.

To już dziś. Właśnie dziś jadę na mój pierwszy w życiu obóz letni. Nie dość, że jadę tam na całe wakacje to jeszcze w gronie moich cudownych przyjaciół z Jam&Roller. Czego chcieć więcej.

Z moich zamyśleń wyrwał mnie głos mojego taty, który oznajmił, że już dojechaliśmy. Wysiadłam z samochodu, wyciągnęłam moją walizkę z bagażnika i udałam się na miejsce zbiórki gdzie czekał już autokar, a przed nim wszyscy moi znajomi razem z Tamarą.

Przywitałam się z Niną i zaczęłam słuchać co mówiła Tamara.

- A więc dzisiaj jedziemy na obóz do Włoch, cieszycie się?- zapytała trenerka, a cała nasza grupa zaczęła krzyczeć i piszczeć z radości.- Nie przedłużając. Przeczytam teraz listę osób z którymi będziecie w pokoju:

Jazmin, Ambar i Delfi
Gáston, Simón i Ramiro
Jim, Yam i Nina
Fernanda, Emilia i Benicio
Luna i Matteo

- Co?!- krzyknęłam w tym samym czasie co król paw. Że niby ja z nim w jednym pokoju przez dwa miesiące? To chyba jakiś żart. Nie, to na pewno jest żart. Zaraz się obudzę i wszystko będzie jak dawniej. Ale niestety, nadzieja matką głupich.

- Poczekajcie kochani, to pewnie jakaś pomyłka. Zadzwonię zaraz do hotelu i wszystko wyjaśnimy.- odparła Tamara

- Nina, i co ja teraz zrobię. Przecież ja z nim nie przeżyje ani sekundy.- powiedziałam wskazując ręką na króla pawia.

- Spokojnie kochana, to na pewno jakaś pomyłka.

- Mam nadzieję.- zakończyłam naszą wymianę zdań i spojrzałam na Matteo, który ku mojemu zdziwieniu cały czas się na mnie gapił, a gdy zauważył, że go przyłapałam bezczelnie puścił mi oczko i uśmiechnął się cwaniacko. Po prostu nie mogę. Nie wytrzymam z nim.

Gdy chciałam już iść i wypomnieć mu to, że on ma dziewczynę usłyszałam chrząknięcia nad uchem. Odwróciłam się przodem do osoby, która przed chwilą zwróciła moją uwagę i zauważyłam dobrze znaną mi już blondynkę. O wilku mowa- pomyślałam.

- Lunita- krzyknęła niebieskooka udając wielce szczęśliwą. No i z czego się tak cieszysz?

- Ambar- odparłam próbując zabrzmieć tak jak ona i wykrzywiłam usta w wielki, sztuczny uśmiech.

- Słyszałam, że będziesz miała pokój z moim Mattusiem- pisnęła, a po chwili z jej sztucznej twarzy zszedł uśmiech i dodała- Ale pamiętaj, że on jest mój i jeżeli chociażby go dotkniesz to...- nie skończyła, bo jej przerwałam.

- To co? Popchniesz mnie? Uderzysz? A może upokorzysz przed całą szkołą?Nie boję się ciebie Ambar- odparłam z chytrym uśmieszkiem na twarzy

- Luna, Matteo, chodźcie tu- naszą wymianę zdań przerwał głos Tamary.

- Powodzenia- powiedziała uśmiechnięta Ambar i odeszła do swoich przyjaciółek potrząsając przy tym biodrami. Na ten widok przewróciłam tylko oczami i udałam się w kierunku naszej opiekunki.

- A więc zadzwoniłam do hotelu i niestety okazało się, że został im tylko pokój dwuosobowy- powiedziała Tamara i sobie poszła.

- No kelnereczko, widzę, że jesteśmy na siebie skazani- powiedział Matteo i odszedł w kierunku chłopaków. Westchnęłam głośno i udałam się pod autokar, gdzie Tamara aktualnie ogłaszała już ostatnie rzeczy organizacyjne i mogliśmy już jechać.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 08, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Obóz, od którego wszystko się zaczęłoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz