Pewnego nie zbyt ładnego dnia jak codziennie musiałam pójść do szkoły w Voipes.
To takie małe miasto w którym mieszkam.
Ach ta szósta klasa.
Pierwsza była biologia, miałam odpowiedz ustną i wszystko mi się pogmatwało. Dostałam czwórke. Jeszcze ta menda Samanta powiedziała że mi się należało co za wredne babsko . Powiedziałam nauczycielce prosto w twarz że jest jakaś pomylona i że powinna mi wstawić piątkę. A ona kazała mi iść do dyrektorki och no nie do pomyślenia.
Dyrektorki nie było była na spotkaniu więc musiałam czekać , czekałam i czekałam aż w końcu do dyrektorki przyszedł Fidiasz mój przyjaciel. Zapytałam go:
-co przeskrobałeś hm?
- On popatrzał się na mnie bardzo dziwnym wzrokiem, już raz się tak na mnie patrzył i uwierzcie mi to nie wróży nic dobrego.
-pobiłem się-
Odparł Fidiasz. Wiem że nie raz się bije i nigdy nie miał takiej miny .
- mogą mnie wyrzucić ze szkoły-wymamrotał Fidiasz. To już nie była częsta wiadomość. Wykrzyknełam
- Co żeś znowu zrobił
-Złamałem Mateuszowi nos
-No to brawo gdzie on jest?
-idzie do nas
-przeprosiłeś go chociaż?
-Nie
-To na co czekasz?!
-Ale to on zaczął
-Ile ty masz lat 5 , ''Ale to on zaczął'' no po prostu śmiech na sali
W końcu przyszedł Mateusz ,chłopaki się pogodzili a Fidiasz przeprosił. Po okołu 20 minutach do dyrektorki wchodzi Samanta o jak ja jej nie cierpie zaczęła się wymądrzać i wygłaszać swoje monologi. Po jakiejś godzinie siedzienia na dywaniku u dyrektorki w szafce gdzie trzymane są dzienniki coś błysło zaszumiało i rykło. Wszyscy przerażeni siedzieliśmy jakby nas w ziemie wbiło. Po długiej debacie stwierdziliśmy tak
-Jeśli szafka nie będzie zamknięta to sprawdzimy jak będzie zamknięta nikomu przenigdy o tym nie powiemy- Odparłam. Wszyscy się zgodzili wiec otworzyliśmy szafkę i nagle te same odgłosy ryki i szumy , błysło i w przeciągu sekundy wszyscy cała czwórka znaleźliśmy się w jakiejś ogromnej dżungli..,
YOU ARE READING
Load- dżungla przetrwania
Teen FictionPewna grupka nastolatków trafia do magicznej dżungli, wydaje się być przerażająca dzieci nie wiedzą co robić co dalej....