one shoot losowany na samequizy

7 0 0
                                    

Ogromne mury, jakby ze śnieżnej cegły. Jezioro mieniące się od promieni słońca, feniks, który lata niedaleko mnie. Wszystko jak z bajki...
Co mam zrobić?
Uciec, jak powiedziała strażniczka, czy szukać, jak powiedział on... kim on jest?
Czego właściwie mam szukać, tutaj?
Ja tu nie pasuję, powinnam teraz płynąć przez oceany, podróżować.
Skoro tu jestem, to podróż po zamku to jedyne wyjście.
Ruszam, biegnę, mknę do przodu.
Podziwiam, rozglądam się, marzę.
Uwielbiam marzyć... ( dalej czytacie już moją twórczość,  to wcześniej było wylosowane)

wtedy po prostu uciekam do świata. Mojego świata, świata zbudowanego na moich zasadach. Marzyłam wtedy o trzech rzeczach: kocu, kakao i wspaniałej książce. Kocham czytać. Zupełnie pogrążona w marzeniach sunęłam korytarzem. Po prostu szłam, nie miałam konkretnego celu. Nagle odkryłam, że na korytarzu zrobiło się jakoś zimno. Musiałam odłożyć marzenia na później, bo stałam na przeciwko masywnych drzwi. W  środku mnie toczyła się trzecia wojna światowa. Mózg podpowiadał, żeby tam nie iść, bo czeka mnie coś nieprzyjemnego i już nawet zaczynałam mu wierzyć, kiedy nagle odezwało się serce, które za wszelką cenę chciało zdefiniować to coś nieprzyjemnego. Obudziła się we mnie dusza odkrywcy i mózg się poddał. Pchnęłam drzwi, a one ku mojemu zdziwieniu uchyliły się, spodziewałam się czegokolwiek, jakiejkolwiek blokady i strasznie się rozczarowałam. Mimo wszystko otworzyłam drzwi szerzej, zaczęły skrzypieć, a ja nie mogłam dawać oznak, że ktoś tu jest. Mimo wszystko szpara pomoędzy drzwiami, a framugą nadal nie była wystarczająco duża, abym mogła się przecisnąć. Poczułam czyiś wzrok na sobie i pchnęłam drzwi po raz trzeci. Wleciałam do środka jak najszybciej mogłam i od razu zamknęłam drzwi opierając się o nie. Teraz stałam w korytarzu więzienia. W każdej z cel było jakieś mityczne zwierzę, oprócz ostatniej, która była pusta i miała otwarte drzwi jakby na kogoś czekała. Nagle drzwi na drugim końcu korytarza otworzyły się, do środka weszło dwóch bogato ubranych mężczyzn ,zapewne starżników, prowadzących trzeciego odzianego w brudne łachmany. Ten trzeci został brutalnie wrzucony do pustej celi tak, by upadł na twarz. Strażnicy zaczęli rechotać i wyszli. Na szczęście mnie nie zauważyli. Nowy więzień wstał i z całej siły zaczął.walić pięściami w kamienne mury. Gdy odgłos uderzeń ucichł podeszłam pod tą jeszcze do niedawna pustą celę. Przypatrzyłam się skazanemu. Był brunetemz brązowymi oczami. Z nosa lała mu się krew.
- Cześć, co się stało?- zapytałam niepewnie więźnia.
- Nie interesuj się- odpowiedział
- Będę się interesować. A poza tym chcę wiedzieć z kim mam spędzić najbliższy czas, przynajmniej dopóki nie wezmą cię na  egzekucję.
- Skąd wiesz, że mnke skazali? - zainteresowany podszedł bliżej do krat dzielących nas.
- To się nazywa umiejętność dedukcji. Pytanie czy topór, czy sznurek? Ja bym wybrała sznurek.
- A ja nie mogę wybrać. To oni wybiorą za mnie.
- Za co tu siedzisz?
- Byłem na targu i kupiłem pelerynę, dzięki której można być niwidzialnym. Oczywiście po sensownej cenie, ale wojska i tak się zainteresowały i powiedzieli, że podobno mam w posiadaniu nielegalny przedmiot i mnie zamknęli.
- Ale chwila, czemu za tak małą zbrodnię od razu egzekucja?
- Po prostu trwa wojna i trzeba zastraszyć kimś ludzi. A ty jak się tu znalazłaś i czemu tu siedzisz?
- Ja po prostu się tu pojawiłam, niewiem jak, kiedy i dlaczego. Zdążyłam spotkać tu mnóstwo dziwnych stworzeń, a ty jesteś inny, taki normalny. I dlatego tu siedzę. Jak masz na imię?
- James
- Ładnie, ja  jestem Lily
- Lily, ile masz lat?
- 17
- ja 19. Skąd tu przybyłaś, skoro to wszystko jest dla ciebie takie dziwne?
- Z mojego świata, tam mimo, że każdy wygląda podobnie i mamy wspólne zainteresowania nie rozmawiamy. Każdy siedzi sam najczęściej pisząc do kogoś na telefonie, albo słuchając muzyki na słuchawkach, ty tego nie zrozumiesz.
- Z tego wszystkiego co teraz powiedziałaś umiem zrozumieć tylko samotność. Rodzzice pożucili mnie gdy byłem mały. Wychhowałem się na ulicy, bo nikt nie chciał przyjąć pod swój dach elfa.
- Smutne. Aż tak jest w tym świecie poniżana szlachetna rasa?
- W tym świecie każda rasa jest poniżana. Kimkolwiek byś nie była i tak źle. A ty? Jaka jest twoja historia?
- Mój ojciec bił matkę i w wyniku jednej z awantur zabił ją. Moja babcia na szczęście zdołała wezwać strażników i zamknęli ojca, ale uważali, że moja babcia jest zbyt chora , aby się mną zajmować. Odesłali mnie do takiego domu, w którym jest wiele dzieci w różnym wiku z podobną historią do mojej. Tam się wychowałam. Tam nauczyłam się marzyć. Jak osiągnęłam 13 lat mogłam już wychodzić w inne miejsca niż tylko do szkoły. Wtedy brałam telefon, włączałam muzykę, szłam do parku i tam marzyłam. Kochałam to robić.- dodałam, po czym nastała cisza. Chwilę później weszli strażnicy i wzięli Jamesa na egzekucję. Poszłam za nimi, polubiłam go. Władze wybrały topór.
- Niech ci, co sprzeciwiają się egzekucji podniosą rękę- powiedział kat. Podniosłam rękę, ale wśród tłumu kat mnie nie widział. Natomiast James, którego głowa leżała jużna pieńku  zobaczył mnie. Poruszył ustami jakby chciał coś do mnie powiedzieć, z jego wyraźnych, brózowych oczu popłynęła łza. Nic nie mogłam juz zmienić. Poruszyłam wargami jakbym chciała go poprosić, aby powtórzył to co chciał powiedzieć. Gdy James zaczął ,,mówić" topór zetknął się z jego szyją. Nagle pociemniało mi przed oczyma. Gdy podniosłam powieki byłam w parku, siedziałan na mojej ulubionej ławce i miałam w uszach słuchawki. Rozmyślałam o Jamesie i o tym jaki był wspaniały mimo swej historii. Nagle podszedł do mnie chłopak bardzo podobny do Jamesa, tego, którego jeszcze niedawno widziałam na egzekucji.
- Jak masz na imię?- zapytał
- Lily, a ty? - odpowiedziałam z marszu
- James.-powiedział nieznajomy. I tak spełniło się moje marzenie o chłopaku, który jest wspaniały mimo swej historii.

Ten one shoot jest dłuższy,  aale według mnie jest to opowiadanie pisane chyba z przymusu,  bo mi nie wyszło. Wrzucam to,  ponieważ jest dzisiaj wigilia. Życzę wam miło spędzonych z rodziną świąt i nie uśnięciq na pasterce😄. Widzimy się jutro.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 24, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

One shotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz