0. Prolog ❄

454 16 9
                                    

Zawsze myślałam, że sny się nie spełniają. Marzyłam o siostrze- dostałam brata. Chciałam mieć ładny, szaro-niebieski pokój w dużym domu- przeprowadziliśmy się do Poznania i mieszkamy w szarym, bloku gdzie mam malutki pokoik, w którym nic do siebie nie pasuje. Kocham kotki, ale mam uczulenie na sierść, dlatego mama kupiła mi żółwika, który wabi się Mucha. Mam wymieniać dalej? Oszczędze wam tego. Dlatego przestałam wierzyć w cuda. Do czasu...

Nazywam się Angelika Walker i opowiem wam co nieco o moim życiu.

...

Jest czerwiec. Siedzę sobie właśnie z moim przyjacielem Nikodemem na wagarkach nad stawkiem. Wiadomo, że teraz każdy tak robi, także nie mam wyrzutów sumienia.

-Jakie masz plany na wakacje?- Zapytał wchodząc na Librusa.

-W lipcu wyprawiam urodziny, idę na osiemnaskę Natalii, a w sierpniu...

-Jedziesz ze mną na obóz.- Przerwał mi chłopak z ucieszoną mordą.

Zrobiłm minę jakbym nie ogarniała co on mówi.- Obóz?

-No tak, zwolniły się dwa miejsca.- Pokazał mi informacje w telefonie.

-Pogrzało cię? Ja i obóz sportowy!- Wyśmiałam chłopaka oddając mu telefon.

-Dawaj, idziemy do szkoły, musisz się zapisać. Zostało jedno miejsce już.- Wstał nie zważając na moje słowa. Przerzucił plecak na ramie i wyciągnął rękę w moją stronę.

Spojrzałam na niego i parsknęm śmiechem. Ten nie czekając długo złapał mnie w tali i przerzucił przez ramię.- idziemy!

...

- Dzień dobry panie dyrektorze. - Wszedł bez pukania ucieszony Nikodem, a za nim otulona wstydem ja.

- Panie Szczepaniak, puka się. - Wstał zza biurka i podszedł do nas. - W czym rzecz?

- No więc tak, Angelika chce się zapisać na obóz. - złapał mnie za ramiona i przestawił przed siebie.

- Panna Walker? Nie wiedziałem, że interesuje się pani sportem.

- No, bo w zasadzie.... - zaczęłam, ale przerwał mi Nikodem.

- W zasadzie to zaraziłem ją tą pasją. A poza tym bardzo chce, żeby jechała ze mną.

- No dobrze, wpisze Cię na listę. Pieniądze proszę przynieść do końca następnego tygodnia. - Wrócił za biurko i zabrał się za papierkową robotę. Na odchodne rzucił tylko, żebyśmy wrócili na lekcje.

...

Gdy wróciłam do domu, czekała na mnie najtrudniejsza część tej całej wycieczki. Jak ja mam o tym powiedzieć mamie? Skąd ona wyczaruje 1800 złoty? Stanęłam przed drzwiami mieszkania i wzięłam kilka głębokich wdechów.

- Hej mamo! - Rzuciłam wchodząc do domu.

- Obóz sportowy!? Czyś ty na głowę upadła dziecko!? - Stanęła w progu przed pokoju i nawrzeszczała na mnie. Widocznie już wie.

- Proszę, pozwól mi. - Spojrzałam na nią błagalnym wzrokiem.

- Nie ma nawet mowy! Wiesz ile to kosztuje!?

- Wiem, wiem...ale strasznie mi na tym zależy! Odkąd mieszkamy w Poznaniu nigdzie jeszcze nie byłam. Na żadnej wycieczce! Niedługo kończę 18 lat. Nie chce żadnej imprezy, prezentów. Chcę tylko wyjechać na ten cholerny obóz!

- Zapomnij! - Wróciła do kuchni, a ja się rozpłakałam i jak najszybciej poszłam do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz. Zmyłam cały mój makijaż i przebrałam się w luźniejsze ciuchy. Przez cały czas siedziałam z telefonie i pisałam z Nikodemem.

Od: Nikoś

Nie martw się. Napewno się zgodzi. Znam Twoją mamę.

Do: Nikoś

Coś mi ciężko w to uwierzyć.

- Angela obiad! - Krzyczała mama.

- Nie będę jadła! Za pieniądze z mojej procji odłóż na mój obóz!

Nie usłyszałam żadnej odpowiedzi. Nikodem też nie odpisał. Usiadłam na łóżku i zaczęłam przeglądać zdjęcia z takich obozów właśnie, na które co roku wyjeżdżają ostatnie klasy maturalne. Z każdym zdjęciem coraz bardziej zakochiwałam się w tym miejscu.

Pół godziny potem usłyszałam pukanie do drzwi.

- Mówiłam już, nie będę jeść obiadu! - Wydrłam się.

- A na czekoladę masz ochotę? - Usłyszałam głos mojego ulubionego bruneta zza drzwi. Podeszłam do nich i przekręciłem zamek.

- Będę gruba. - przywitałam mu przepuszczając go w drzwiach.

- Schudniesz na obozie. - Potargał mi włosy i rzucił się na łóżko.

- Właśnie. Ja chyba już nie chce jechać skoro to taki problem. - Usiadłam koło niego częstując się milką.

- Daj spokój młoda. Jedziesz i koniec. - Odpowiedział pewny tego co mówi. - Oglądamy film?

- Co powiesz na ,,Nie otwieraj oczu"?

Po trzech godzinach do pokoju weszła mama.

- Zrobiłam risotto. Zjemy razem kolację? - zapytała już całkiem opanowana.

- Pani risotto zjadłbym nawet gdybym nie był głodny. - Uśmiechnął się Nikodem wstając z łóżka. - Chodź Andzia.

- Nie mów tak do mnie. Nie jestem głodna.

- Proszę córko. Porozmawiamy.

- Na temat obozu?

- Tak.

- To idę. - Wyłączyłam komputer i poszłam za nimi do kuchni. Zajęliśmy miejsca i zapanowała niezręczna cisza.

- A więc tak... Na początku chciałam cię przeprosić za moje zachowanie. Nie powinnam tak krzyczeć.

- Nic się nie stało. - Odpowiedziałam niewzruszona jedząc kolację.

- Dobrze, to przejdę do rzeczy. Pogadałam z Nikodemem i ustaliliśmy wspólnie, że rodzice Nikodema pożyczą Ci te pieniądze na obóz, ale w wakacje będziesz musiała to odrobić w ich ogrodzie.

- Poważnie!? - Uśmiech wrócił mi z powrotem na twarz.

- Mój tata chciał Ci po prostu dać te pieniądze, ale Twoja mama powiedziała, że je odrobisz także nie miałem wyjścia. - Wtrącił się Nikodem.

- Jesteś moim Bogiem Szczepaniak! - Przytuliłam chłopaka.

- Oddasz w naturze. - Wyszczerzył się.

- Nikodem! - Moja mama dała mu kuksańca w ramie.

- Oczywiście w kwiatkach no...O to mi chodziło. - Uśmiechnął się jeszcze bardziej, a ja przytuliłam mamę i pocałowałam ją w policzek. 

- Śpisz dzisiaj u mnie? - zapytałam chłopaka.

- Jeśli pani Walker się zgodzi.

- Zgadzam się, ale nie chcę być babcią! - Zaśmiała się.

...

Przez cały wieczór, aż do 3 w nocy Nikodem uczył mnie różnych drużyn piłkarskich, zasad gry w różne piłki. Rano mamy iść pograć w siatkę na boisko przed moim blokiem. Mam nadzieję, że ten wyjazd będzie niezapomniany!

To Nie pomyłka SkarbieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz