Zawsze chciałem dowiedzieć się, jak to działa, tak dokładniej, przyjrzeć, zajrzeć, wkopać.
Zdecydowanie, wykopać.
Siedzenie całymi dniami przy stoliku, ciasnej stodoły, mój dom, dany mi, przez moich właścicieli. Życie ciecia-ogrodnika, nie jest tak owocne i przyjemne. Moją zapłatą jest przestrzeń życiowa, jedzenie oraz chwila czasu wolnego między dziewiąta wieczorem a wschodem słońca. Lubię zwiedzać, krążyć po zmroku, szukać ciekawych rzeczy, miejsc, poluję też, ale uważnie i ostrożnie, inna zwierzyna, może równie mocno chcieć mnie znaleźć.
Bądź co bądź, mój pan utrzymuje mnie, ale raczej oszczędza na strawie i nie odwiedza mojego "domu", gdzie zajmuję się zwierzyną, padliną, pięknymi kamieniami. Za swoimi drzwiami, w ciszy i spokoju, zajmuje się nimi, czasami przyprowadzam je nawet żywe, uspokajam i oporządzam, samo mięso w nie jest najważniejsze, chodzi o coś innego. Piękne, twarde, niezwykle urokliwe, służą mi jako kolekcja, do której wzdycham, ma jedyna własność. Kopiąc, pod jedną sosen w poszukiwaniu króliczej nory, znalazłem nawet ludzkie szczątki, kobiety, jej resztki, owitę w drogi materiał, już przeżerany przez robactwo, teraz stoi koło mojego łóżka.
Jej suknia, miała piękne zdobienia, inicjały mojego Pana, wyszyte skromną nicią
To w sumie dobrze, zawsze mnie ciekawiło gdzie znikła, gdy jej mąż dowiedział, się o tym młodym stajennym - płodny, młody, dobrze im się rozmawiało, za to pan bezpłodny, a ona brzemienna.
Kości, tak małego, niedorozwiniętego istnienia, są tak delikatne.
CZYTASZ
Krótkie Opowieści
Short StoryKrótkie opowiadania, poezja, czy inne dzieła kultury. Miejscami spisane myśli i spostrzeżenia. [grafika okładki pochodzi z http://weltraum-kartoffel.tumblr.com]