• once i was seven years old •

65 13 7
                                    

   Co powiesz dziecku, które czeka wieczorem na powrót rodziców z pracy, gdy wiesz, że już więcej ich nie zobaczy?

    Przyszedł na świat w najmniej oczekiwanym momencie, bo w okresie największego rozkwitu kariery prezes firmy Kang Solji. Ludzie mówili różne rzeczy, nie zwracając uwagi na uczucia prawie trzydziestoletniej przyszłej matki. Choć ona sama obawiała się o koniec swego okresu świetności w firmie, miała ochotę wydrapać oczy każdemu, kto powiedział jej: „skoro tak bardzo chcesz urodzić, to oddaj to dziecko komuś na wychowanie i później je weźmiesz". Zupełnie tak, jakby jej mały syn był przedmiotem. Nawet jeśli wieść o ciąży pojawiła się tak nagle, z mężem nawet przez chwilę nie pomyśleli o usunięciu, oddaniu na jakiś czas, pozbyciu się jej. Ojciec po chwili milczenia padł przed kobietą na kolana i wybełkotał coś, co tylko Solji potrafiła zrozumieć.

    — Postaram się być najlepszym ojcem, jakiego ten chory świat widział.

    Siedem miesięcy później w jednym z seulskich szpitali przyszedł na świat ważący poniżej normy Kwon Jiyong.

    Przeprowadzili się do centrum z różnych powodów. Bliżej do pracy, lepsze mieszkanie, lepsze szkoły dla syna, więcej możliwości rozwijania jego pasji, choć ani rodzice, ani sam syn nie wiedzieli, czym kilkuletni Jiyong się interesował. Lubił wieczorami siedzieć na parapecie i patrzeć w niebo. Liczyć gwiazdy i uśmiechać się na widok nieśmiało wyglądającego zza chmur księżyca. Wołał wtedy mamę, której mówił, że księżyc wygląda dzisiaj jak rogalik. I robił tak nawet wtedy, gdy jego rodzice spokojną dzielnicę na obrzeżach zamienili na szumiące, głośne centrum Seulu, tylko stał się jeszcze bardziej cichy. Miał tylko siedem lat i nie rozumiał świata.

    Był tylko małym, nieśmiałym dzieckiem z przedmieść Seulu, które nagle zostało wciągnięte w wir miasta przez rodziców. Tak szybko, jak się tam znalazł, został sam. Bez dających poczucie bezpieczeństwa ramion mamy i surowego, choć troskliwego ojca. Los postanowił nauczyć go życia zbyt wcześnie.

    Miał tylko siedem lat, nie rozumiał świata i tego, dlaczego wieczorem zamiast rodziców do domu przyszli dziadkowie. Księżyc znowu wyglądał jak rogalik, wyszedł zza chmur i odznaczał się dumnie na tle ciemnego nieba, a on chciał pokazać ten piękny widok mamie. Solji na pewno również wiele by dała, by jeszcze choć raz móc popatrzeć razem z synem na niebo.

    Przestała przychodzić do jego pokoju po wołaniu, lecz on nie przestał oglądać gwiazd.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 01, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

gdybym mógł cię zobaczyć choć raz | k.jy x c.shWhere stories live. Discover now