Joe był dzieckiem z smutnym wyrazem twarzy . Nie potrafił bawić się z rówieśnikami, a rozmowa sprawiała mu wiele kłopotów. Uwielbiał czytać książki, miał ogromny talent - pięknie rysował. Codziennie po odrobieniu zadań domowych , siadał na parapecie i rysował swoją ulicę.Mogłoby się wydawać , że każdy rysunek wygląda tak samo , jednak każdy przedstawiał coś innego .
1 grudnia , Joe siedział na trawniku , próbując narysować dom pani Tovel. Marszcząc mocno oczy próbował namalować każdy szczegół domu i wtem ujrzał w oknie dziewczynkę patrzącą na niego. Miała długie blond włosy i bardzo jasną karnację, smutny wyraz twarzy .
- Nigdy wcześniej jej tu nie widziałem..A może ja jestem aż tak głupi , że jej nie dostrzegłem..- powiedział po cichu Joe do siebie .
Wrócił do czynności , którą robił przed chwilą. Nie zapomniał o narysowaniu tajemniczej dziewczyny w oknie ..
Dosłownie po chwili, babcia zawołała go do domu. Dała mu ciepłe mleko z miodem do wypicia i powiedziała , aby teraz uważnie jej słuchał .
- Kochanie, wyszło trochę niezręcznie .. Wiem, powinnam ci o tym powiedzieć wcześniej , ale to dla naszego dobra. Mama z tatą wrócą dopiero za miesiąc , a ja muszę jechać do Todda..- powiedziała babcia Joe'a .
- Ale dlaczego mówisz to takim smutnym głosem ? Przecież wytrzymam bez ciebie kilka godzin.- odpowiedział Joe, babci.
- Ależ Joe , muszę tam pojechać na trochę dłuższy czas, wujek nie poradzi sobie sam z Maddie.
- Ale przecież ciocia jest z nimi!!- krzyknął ze złością Joe .
- Lana pojechała w delegację na 2 miesiące.. A Todd nie potrafi nawet zrobić dobrze jajecznicy.. Kto nakarmi małą Maddie?- marszcząc czoło , odpowiedziała chłopcu .
Joe wybiegł z pokoju , potykając się o róg komody. Zamknął się w pokoju i zaczął szlochać. Babcia słysząc płacz, weszła do góry i zaczęła dokańczać co mówiła.
- Kochanie.. Ja wiem , że może będzie to dla ciebie trudne, ale już na nowy rok przyjadą rodzice , a ja wrócę dokładnie pierwszego stycznia. Zanim się obejrzysz , wszyscy będziemy razem!
Chłopiec otarł łzy.
- Mam przez ten czas być sam w domu?! - powiedział z wzburzeniem Joe.
Babcia zaśmiała się głośno.
- Skądże! Do Pani Tovel przyjechała wnuczka. Ona się tobą zajmie. Przez ten czas będziesz mieszkał u nich . Oczywiście klucze ci zostawię do domu, abyś mógł tam przebywać, jeśli coś nie będzie ci pasować. Zgoda?- przytaknęła babcia.
Joe przymusowo się uśmiechnął i z wielkim trudem się zgodził . Nagle przypomniała mu się dziewczynka , która stała w oknie..