Państwo Walkerowie spod numeru ósmego przy ulicy dzielącej opuszczoną część miasta od zamieszkanej właśnie jedli obfite śniadanie siedząc jak zwykle przy brązowym stole pośrodku kuchni. Chociaż dom z zewnątrz wydawał się w miarę zadbany w środku był prawdziwą ruderą. Pan Walker już od dawna planował przeprowadzkę lecz zawsze gdy trafiła się wspaniała okazja ktoś bogatszy od niego wykupywał ów budynek za większą sumę pieniędzy. Więc Tom spędził parę dobrych lat przeszukując internet w celu znalezienia odpowiedniego miejsca dla jego rodziny. Ostatnio upatrzył sobie dom stojący pośrodku opustoszałej części miasta. Był on stary, lecz Walker był pewny, że po dobrym remoncie znakomicie by się prezentował. W obawie, że ta specjalna okazja przeminie tak szybko jak wszystkie inne nie pisnął ani słowa swojej trójce dzieci. Jego najstarsza córka miała krótkie blond włosy i bystre niebieskie oczy. Zazwyczaj można ją było znaleźć z książką w ręku. Młodsza nazywała się Ania. Było ona całkowitym przeciwieństwem reszty rodzeństwa. Miała długie, czarne jak noc włosy i brązowe, rozmarzone spojrzenie. W jej uszach zawsze tkwiły czarne słuchawki podłączone do urządzenia grającego ulubioną muzykę.Pan Walker miał jeszcze syna. Krystian był najmłodszą osobą w tej rodzinie. Posiadał blond włosy a jego oczy były koloru ciemnej zieleni. Teraz siedział obok Oliwi rozmawiając z nią żywo na jakiś mało ważny temat. Ania ze słuchawkami jadła właśnie jajecznicę a pan Walker dyskutował z żoną na temat przeprowadzki. Dla pewności mówili szeptem lecz nie musieli bać się , że jedno z ich dzieci coś usłyszy bo chociaż , że rozmawiali tylko Krystian i Oliwia robili przy tym niesamowity hałas.
- Kiedy im o tym powiemy?- spytała pani Walker.
- Nie wiem... ale faktem pozostaje to, że za tydzień się przeprowadzamy więc muszą się dowiedzieć jak najszybciej.
Oboje zamilkli dyskretnie przyglądając się rozmawiającemu rodzeństwu. Teraz , gdy Ania przyłączyła się do rozmowy hałas stawał się nie do zniesienia. Wymienili między sobą ponure wspomnienia i zabrali się do jedzenia. Ze strony przedpokoju dobiegł ich głos dzwonka do drzwi. Oliwia zachichotała, podeszła do drzwi i je otworzyła. Na podwórku stał listonosz z wielką paczką u jego boku.
- Czy pani to...- Przeczytał nazwisko - Oliwia Walker?
- Tak, to ja.
Listonosz wręczył jej pergamin pokazując miejsce na podpis. Oliwia poskrobała coś na pergaminie po czym oddała go mężczyźnie z uśmiechem na ustach. On za to włożył jej do rąk wielką paczkę i oddalił się mrucząc ciche '' Do widzenia''. Najstarsza córka już chciała zanieść je do swojego pokoju lecz na drodze stanęli jej rodzice.
- Co to jest?
- Tylko parę książek...- powiedziała cicho
Rodzice unieśli wysoko brwi - wiedzieli ile to jest ''parę'' według Oliwi.
- A pokażesz nam tytuły?
- Wierz mi tato zanudzisz się.
Krystian zakradł się od tyłu i wyrwał ( z trudem) siostrze ogromne pudło z rąk. Nie zważając na krzyki siostry otworzył karton. W środku było co najmniej dwadzieścia książek ustawionych jedna na drugiej tworząc rozległy czarny atłas na powierzchni. Krystian wziął jedną do ręki. Grube, oprawione w czarną skórę tomy wydawały się bardzo ciężkie lecz naprawdę były w sam raz. Brat przypatrzył się okładce i dopiero teraz dostrzegł mały napis " "Idź lub zostań" autorstwa Veronicy Hidalf.
- Hidalf? - spytał zamyślony chłopak - Nigdy o niej nie słyszałem...
- Dużo rzeczy nie wiesz i nie słyszysz - wkurzyła się Oliwia.
- Oliwio - upomniał ją ojciec - Nie tym tonem do brata.
- Ale on narusza moją prywatność!
Mama westchnęła wzięła księgę od Krystiana i schowała ją na te same miejsce do pudła.
- Proszę. Teraz twoja strefa osobista jest nie naruszona - burknął kpiąco ośmiolatek.
Oliwia tylko rzuciła mu mordercze spojrzenie i poszła do swojego pokoju zanieść książki.
- Nerwowa jest ostatnio...- pomyślał na głos ojciec.
- Może jej się okres zbliża - zaśmiał się Krystian.
- Krystian! Tylko bez takich tekstów proszę - powiedziała pani Walker.
Chłopak tylko wzruszył ramionami i poszedł do kuchni dołączyć do Ani, która siedziała samotnie przy stole słuchając muzyki. Tymczasem na piętrze dziewczyna szukała miejsca na nowe książki w swojej biblioteczce. Pomimo , że nie chciała pokazywać tego w obecności rodziców i brata była zaskoczona, przecież zamówiła tylko dwanaście książek a między nimi nie miało być dzieł nieznanej jej Veronicy Hidalf.
YOU ARE READING
Księga Hidalf
FantasyWalkerowie wiodą całkiem normalne życie lecz wszystko się zmienia gdy do drzwi ich domu puka listonosz. Jakie anormalne zjawiska przydarzą się Walkerom? Jaką tajemnicę skrywa Veronica Hidalf? Czy lepiej uciec czy zostać?