Świąteczna gorączka

1 0 0
                                    

Kolejny raz nadeszła ta wspaniała pora roku. Setki ludzi wybiera się na poszukiwania potrzebnych im rzeczy, chociaż większość nie wie dokładnie czego szuka. Im większy sklep, czy centrum handlowe, tym więcej ich się gromadzi, ustawia w kolejki, przepycha krążąc w kółko niczym w jakimś amoku. Gdyby skupić się na poszczególnych osobach, to właśnie w taki sposób wyglądają. Myszy błądzące po labiryncie, które zwęszyły ser, ale nie wiedzą dokładnie gdzie on jest. Najzabawniejsze w tym wszystkim jest jednak to, że niezależnie od statusu społecznego, inteligencji czy poziomu ogarnięcia życiowego, wszyscy robią dokładnie to samo.

Kiedyś nienawidził tego czasu, ludzi dążących do abstrakcyjnych celów, zamiast do realistycznych, ludzkich. Nie może jednak odmówić faktu, że w tym nieprzebranym tłumie są tacy, którzy stawiają cudze samopoczucie nad własne ego. A może oni również działają dla wyższych celów? Przypodobania się komuś, dowartościowania się ogromem pomocy jakiej udzielili innym lub pokazania, że trzeba się z nimi liczyć. Czy warto w ogóle wchodzić w ich umysły i to wszystko sprawdzać, upewniać się, że bezinteresowna pomoc istnieje na tym przeklętym świecie? Ktoś kiedyś powiedział, że dobrze jest żyć w niewiedzy, ułudzie własnych przekonań. Prawda zawsze jest o wiele bardziej przerażająca niż ktokolwiek śmie podejrzewać. 

ZAWSZE.

Gorączka świąteczna zaczyna się już długo przed właściwymi dniami świąt, jednak dopiero kilka dni przed nimi przechodzi ona w prawdziwy pożar. NIewielu woli szukać prezentów kilka tygodni lub miesięcy wcześniej, reszta pozostawia to na "ostatnią minutę". Dzięki temu w takich miejscach jak to, jest taki tłok. Od pewnego czasu zaczął to doceniać. Po co na siłę gromadzić ludzi, skoro sami potrafią to robić o wiele efektywniej i to bez zewnętrznych wpływów? Ten oraz wiele innych przykładów zaczął brać z gier, w które tak bardzo lubił grać. 

Komputer zawsze był jego przyjacielem. Pomagał mu uczyć się języków już od najmłodszych lat, rozwinął w nim zmysł strategiczny, ale również logiczne oraz innowacyjne myślenie. Co jakiś czas uczył się czegoś nowego o ludzkiej naturze, otaczającym go świecie, psychologii, nauce oraz wielu ciekawostkach, których normalnie mógłby nie poznać. Podsuwał mu również pomysły, które tak bardzo mu pomagały w wielu sytuacjach. Na przykład, w wielu grach walcząc z przeciwnikami można wykorzystywać zaklęcia oraz ciosy, które działają na określonym, często nie małym obszarze. Najlepszą taktyką jest wtedy sprowokowanie przeciwników, aby jak najgęściej skupili się w jednym miejscu i użycie takiego ataku. Przy małym wysiłku można wpłynąć na kilku, jak nie kilkunastu osobników. To jak rzucić granat gazowy aby ogłuszyć tylko jednego przeciwnika, ale jak się trafi całą grupę...

Stanął w miejscu i rozejrzał się wokoło biorąc głęboki oddech. Dzięsiątki ludzi podążąło w różnych kierunkach z bez przerwy napływającymi nowymi i odpływającymi starymi, niczym gigantyczna fala oceanu, powtarzająca się bez wytchnienia. Zacisnął dłonie w pięści, starając się uspokoić ciało, które zaczęło drżeć z podniecenia, zdenerwowania lub zmęczenia. Gdzieś w głębi wiedział dlaczego tak reagował, ale nie myślał o tym zbyt dużo, ponieważ nie było to ważne. Miał swoje lata, ale nie wyglądał na starego. Nawet teraz był pełen energii, ponieważ dbał o siebie i przynosiło to efekty. Usiadł na podłodze pośrodku otwartej przestrzeni, dokładnie w miejscu, które wyznaczył sobie wcześniej. Ludzie siedzieli na ławkach nieopodal niego i spojrzeli na niego jak na jakiegoś dziwaka, ale szybko wrócili do swoich rzeczy. Tego właśnie potrzebował, obojętności i spokoju.

Skrzyżował nogi w charakterystyczny sposób i przymknął oczy, jakby chciał medytować. Skupił całą swoją uwagę na słowach w swoim umyśle, jakby je wypowiadał na głos. Kilka zdań pełnych mocy, których nikt nigdy nie usłyszy, ale każdy odczuje ich efekt. Skóra zaczęła mu mrowieć na całym ciele, gdy wyczuwał coraz więcej ludzkich istnień, z każdą chwilą poszerzania zasięgu swojej mentalnej uwagi. Im dalej sięgał, tym bardziej drenował swoją wewnętrzną energię, dlatego był tam gdzie był, aby zyskać w zamian jak najwięcej.

Mijały kolejne minuty, aż w końcu podjął decyzję i skupił się na ostatnich słowach w swoim umyśle. Niewidzialna fala energii przepłynęła ze wszystkich stron w jego kierunku, a wraz z nią wstąpiła w niego moc zabrana tym wszystkim, którzy byli w zasięgu. Zacisnął boleśnie zęby, starając się nie poruszyć, ani nie wydać najmniejszego dźwięku, gdy to co zabrał rozprzestrzeniało się po jego ciele, odświeżając i wzmacniając ponad wszelkie możliwości. Otworzył oczy i uśmiechnął się, wiedząc, że nie zwrócił niczyjej uwagi. Wyssanie tylko odrobiny energii życiowej w najgorszym wypadku mogło mocno zmęczyć ofiarę, ale liczyła się ilość ludzi, która była temu poddana, a nie skala z jaką pozbawiano kogoś sił.

Czuł się jak nastolatek, pełen werwy oraz z umysłem czystszym niż biała kartka. Mógłby przebiec kilka kilometrów w przeciągu kilku minut, skakać jak na trampolinie, a może nawet latać? Po co jednak przyciągać na siebie uwagę, skoro można działać w ukryciu. Wstał powoli i ruszył w stronę wyjścia, radośnie obserwując wszystkich po drodze. Mieli jeszcze w sobie tyle energii, ale nie ważne było zabranie im całej, skoro musieli ją odzyskać do kolejnego spotkania z nim. Ważne, że miał dzisiaj jeszcze kilka centrów handlowych do odwiedzenia. 

Nic tak go nie ożywiało jak wizyta w centrum handlowym...

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 27, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Mroki w świetleWhere stories live. Discover now