Gameboy: Hejka
Co tam u ciebie?Gucciboy: Hej piękny
U mnie to się nic nie dzieje, ale mam pytanie do ciebieGameboy: No dawaj
Gucciboy: Składasz się z miedzi i z teluru? Bo jesteś CuTe *.*
Gameboy: Marny podryw...
Gucciboy: Nie mów, że nie podziałał?
Gameboy: No tak średnio...
Gucciboy: A może pouczymy się matematyki?
Gameboy: Dodamy łóżko, odejmiemy ubrania, podzielisz moje nogi i będziesz się modlić, byśmy się nie pomnożyli? Słaaaabeeee
Gucciboy: Kurcze, przejrzałeś mnie
Jednak jesteś TOP
Jesteś tak oszałamiający, że po prostu zapomniałem, jakim tekstem cię poderwać ;)Gameboy: Coraz bardziej zastanawia mnie, kim jesteś
Bo na pewno nie tym nieśmiałym chłopakiem, który komentuje moje zdjęcia...
Jimin, tak?Gucciboy: Dobry jesteś
Przejrzałeś mnie...
Tak, to ja :)
Przyjaciel Taehuja
Taehyung*
Autokorekta
Jimin, ten przystojniejszyGameboy: Widziałem Tae tylko na jednym zdjęciu, tak samo ciebie, nie potrafię ocenić ;)
Gucciboy: Umówmy się tak...
Ja ci wysyłam zdjęcia Kima, a ty w zamian wyślesz mi zdjęcia Yoongasa, umowa stoi?Gameboy: Nie wnikam po co ci zdjęcia mojego przyjaciela, ale okay
Ty pierwszyGucciboy:
Gucciboy:
Gameboy: Jaki z niego słodziak *.*Gucciboy: Twoja kolej :)))))))
Gameboy: Ehhhhh
Gucciboy: On, to dopiero jest słodki *.*
Gameboy: Nie bez powodu mówią na niego Suga w szkole ;)
A Jimin...Gucciboy: Hm?
Gameboy: Wyślij mi twoje zdjęcie jedno, proszę
Gucciboy:
Gucciboy: Wiem, jestem piękny, ahhh
Dobra, muszę spadać, bo Tae wrócił
Miło było poznać, KookGameboy: No, ciebie również, Jimin
Wyświetlono.
Jakiś czas później...
Gucciboy: Zajebe gnoja
Zabiję!
Uduszę własnymi rękami
Zemszczę się!
Oooo taaaak, już wiem nawet jak
Zemsta będzie słodka młahahahahaGameboy: Nie wiem o co ci chodzi
Bardzo dobrze wyszedłeś na tych zdjęciach ;)Gucciboy: Oh
Ummm
Dziękuję...........
CZYTASZ
Instagram Boy || Taekook
FanfictionInstagram Gdzie Jungkook i Taehyung próbują zeswatać swoich przyjaciół... Lub Gdzie Taehyung lubi patrzeć na zdjęcia Jungkooka ale ukrywa przed nim swoje uczucia... Do zawartych treści proszę podchodzić z ogromnym dystansem. Opowiadanie nie ma na c...