Nikt nie zdaje sobie sprawy jak trudne może być życie, gdy cała Wataha traktuje Cię niczym kalekę niezdolną do wykonania najprostszych czynności. Moimi jedynymi zajęciami jest siedzenie w namiocie i wykorzystanie zdolności szamańskich. Leczę naszych braci i siostry, przewiduje kataklizmy, mówię kiedy zmienią się pory roku. Czasami przychodzą do mnie młode dziewczyny, by zapytać czy spotkają swego przeznaczonego.
Niektórzy zazdroszczą mi najlepszego jedzenia, pięknych strojów i Omeg gotowych spełnić każdą moją zachciankę. Tylko nie wiedzą, że w przeciwieństwie do innych nastolatków, mnie nie wolno iść na dyskotekę, porozmawiać o banałach i napić alkoholu. Mam żyć w czystości i powadze. Jestem martwa za życia.
Luna mówi, że to depresja i widzę, że mój stan bardzo ją martwi, ale Alfa nie chce iść na żadne ustępstwa. Matka mówi, że obawia się, że mogę stracić moce albo ktoś mnie porwie. Jednak mieszkamy na dalekiej północy, gdzie nikt się nie zapuszcza i z dużym wyprzedzeniem wiedzieli byśmy o pojawieniu się obcych. Sądzę, że to tylko wymówka mająca na celu kontrolowanie mnie bym nie uciekła tak jak ojciec.
Postanowiłam wejść w trans i poprosić o radę Boginię Księżyca, Selene. Jako jedyna mogła wskazać mi drogę i doradzić. Przyszykowałam kadzidło z białej szałwii i jałowca. Gdy zakończyłam przygotowania, w namiocie unosił się przyjemny dym. Usiadłam przy ogniu i zaczęłam grać na bębnie. Moje myśli ulatywały coraz wyżej w krainę duchów.
Trudno powiedzieć jak długo siedziałam w transie, ale w końcu objawiła mi się ta, na którą czekałam.
- Witaj, moje dziecko - powiedziała świetlista kobieta. - Dawno się nie widziałyśmy.
Bogini ubrana była w wilcze skóry, a głowa majestatycznego zwierzęcia zdobiła jej włosy. Nie wzbudzała jednak lęku, dzięki czułości w oczach i delikatnemu uśmiechowi.
Chciałam już zadać pytanie i opowiedzieć o swoich wątpliwościach, ale Selene wyprzedziła mnie:
-Wiem, co cię do mnie sprowadza i powtórzę dokładnie te same słowa, co twojemu ojcu. To nie jest miejsce dla szamanów. Dawno temu zostaliście porwani z Watahy Różowego Zmierzchu, gdzie wszyscy byli obdarzeni taką mocą. Resztę stada wybito. Działacie dla swych oprawców, wyklętych nawet przez swych pobratymców. Przeznaczono dla ciebie inny los i pora byś zaczęła szukać swojego miejsca.
Nagle poczułam szarpnięcie i gdy otworzyłam oczy, znów znajdowałam się w namiocie.
-Wiesz, że nie wolno bez pozwolenia medytować - powiedziała surowym głosem matka, po czym opuściła namiot.
Słowa Bogini sprawiły, że stałam się nieufna i postanowiłam podsłuchać wieczorną naradę.
CZYTASZ
Ostatnia szamanka
WerewolfYuki jest ostatnią magiczną wilczycą z watahy Zorzy Polarnej. Ma dość specjalnego traktowania, zachowywania się względem niej jakby była staruszką i ciągłych próśb. Postanawia uciec z domu i zaszyć gdzieś daleko, gdzie nigdy nie słyszeli o Białej Zo...