Świąteczny,Jily

84 4 0
                                    

Hej :D

To opwiadanie powstało już dobrych kilka lat temu. Zawsze jak sobie o nim przypominałam to albo coś mi nie pasowało albo juz było po świętach, ale dziś nadszedł czas kiedy chcę się nim podzielić. Nie jest może doskonałe, ale mam nadzieję,że się wam spodoba.

Wesołych świat! :)

PS: Wstawiam ponownie bo coś się zepsuło 👻




Było już grubo po ciszy nocnej, jednak Lily nie przejmowała się tym. Po raz kolejny zasiedziała się w bibliotece i  tym razem nie mogła skupić się na nauce. Jej myśli zaprzątał pewien okularnik oraz zbliżające się święta,na które zostaje w szkole.

Może i się zmienił.

Może i dałam mu szansę.

Może i zostaliśmy przyjaciółmi.

Może i ma hipnotyzujące orzechowe oczy.

Może i ...

Nie! Stop!Muszę przestać o nim myśleć.

Nazywam się Lily Evans i jestem czarownicą. Uczę się już siódmy rok w Hogwarcie. Niby jestem zwykłą dziewczyną z problemami, jednak moim największym problemem jest mój były,Potter. Jest on nie do wytrzymania. Nie żeby był zanim byliśmy razem no ,ale...

Jak to się stało,że byliśmy razem? Zmienił się, wydoroślał i postanowiłam dać mu szansę. I naprawdę zakochałam się.

Dlaczego zerwaliśmy? Kłótnia, niby o błahostkę ,która doprowadziła do zerwania.

Byliśmy razem prawie pół roku razem. Pół 6 klasy jednak na zakończenie roku zaczęliśmy się coraz częściej kłócić. Moje uparcie i jego lekkomyślność nie pomogły nam załagodzić konfliktów.Po rozstaniu on wrócił do swoich starych nawyków czyli denerwowania mnie. Starałam się o nim zapomnieć.Zapomnieć ,że kiedykolwiek coś nas łączyło, ale niestety nie jest to takie łatwe. Gdy dzisiaj zobaczyłam puchonkę zawieszoną na jego ramieniu to coś we mnie pękło.Zazdrość? Nie wydaje mi się, ale wszystko jest możliwe...

Z moich myśli wyrwały mnie głośne kroki woźnego. Rozejrzałam się. Było dość ciemno, ale próbowałam znaleźć najszybszą drogę do pokoju wspólnego. Gdy zaczęłam biec, kiedy ktoś mnie złapał za rękę i wciągnął do jakiegoś tunelu. Już miałam krzyczeć , jednak ktoś zatkał mi usta. Zamarłam, nie wiedziałam co zrobić i na prawdę się przestraszyłam.

-Ej ,Evans, spokojnie. Tylko nie krzycz, że chyba chcesz mieć szlaban.- Oczywiście, mogłam się tego spodziewać,Potter. On wiecznie był wszędzie i wszystko wiedział.

-Dobra, Potter bedę cicho, a teraz bądź tak miły i mnie puść?- on natomiast bez słowa mnie puścił jednak nie zmienił odległości między nami.- To jak ? Powiesz mi dokąd prowadzi ten tunel, chciałabym jak najszybciej znaleźć się w pokoju wspólnym?

-Ależ oczywiście ,że cię tam zaprowadzę. Nie musiałaś wcale prosić.-mruknął -ogólnie to bym cię puścił pierwszą, ale niestety nie znasz drogi wiec pozwolisz ,że ja poprowadzę.-powiedział szarmancko.

-Już nie baw się w dżentelmena tylko prowadź.-mruknęłam.

-Dziękuję, za pomoc-odezwałam się gdy już znaleźliśmy się w pokoju wspólnym.Miałam już odchodzić,ale moja ciekawość zwyciężyła, a może wścibskość...-A może powiesz mi co robiłeś w środku nocy w szkolnych tunelach?-zapytałam-bo chyba nie bawiłeś się w chowanego z Syriuszem? Co?

-Oj Lily,po prostu nie mogłem spać, jednak to samo pytanie powinienem zadać tobie.- nie przemyślałam tego...przecież nie powiem mu ,że myślałam o nim i dlatego tak późno wracałam.

JilyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz