Rozdział I

86 5 10
                                    

- Katrin , Katrin za dwa dni szkoła a ty nie masz jeszcze plecaka ,zeszytów. Masz zamian je wreszcie kupić!? - zawołała Mama.
Yhy-odparłam zdenerwowanej mamie.

Nie... pomyślałam w jednak duchu ,nie nawidzę mojej szkoły. Nie tyle co nauki ,ale całe tej placówki. Bije od niej zła energia. Mówiąc ,,zła energia'' Mam na myśli wyzwiska, bluzgi i obelgi skierowane prosto w moją osobę. Wszystko dlatego ,że ,,jestem jakaś inna''. Świetnie tylko dla tego ,że jakiś debil pewnego dnia stwierdził ,,że jestem inna'' mam spieprzone 3lata mojego życia.

Szczerze nie widziałam  większego powodu dlaczego akurat trafiło na mnie nie byłam brzydką osobą wręcz przeciwnie (tak sądzi mój brat) . Ale no cóż z losem się nie kłóci. Znów będę siedziała z grobową twarzą i  wysłuchiwała uwag co do mojego wyglądu , charakteru czy nawet sposobu mówienia. Po prostu ten rok zapowiada się wręcz wspaniale !

- Katrin zamierzasz wreszcie wstać z łóżka ?!-zapytał Tata.
- Tak idę - odpowiedziałam znudzona życiem.
- Poczekaj kochanie jeszcze tylko sprawdzę pocztę a ty się ubieraj.

Naprawdę wyjątkowo w tym roku nie miałam nawet najmniejszej ochoty wracać do mojej ,,ukochanej szkółki z cudownymi ludźmi przy boku''. Oczywiście rodzicie nic nie wiedzieli . Nie wiedziałam sensu w mówieniu im o tym wszystkim. Przez te wyzwiska trafiłam nawet na 2 tygodnie do psychiatryku z objawami depresji. Rodzice widzieli we mnie radosną  10 łatkę sypiącą kwiatuszkami na prawi i lewo. Dlatego moja wizyta w psychiatryku straszliwie przeraziła moją rodzinę. Zawsze starali się mnie wspierać ,ale ja należałam raczej do osób które same radził sobie z wszelkimi
problemami. Powoli wywlekłam się z łóżka, założyłam na siebie zwiewna czerwoną sukienkę która idealnie komponowała się z moimi platynowymi włosami i niebieskimi oczami.
Główie te włosy były obiektem drwin moich powoli już prześdladowców.

Ale dość tego narzekania. Mam jeszcze brata Marckela ma 20 lat bardo go kocham i nie widziała bym sensu życia gdy nie on ,zwierzam się mu z wszystkich moich problemów, jest jedyna osobą której mogę bezgranicznie zaufać rok temu wyprowadził się od nas i zamieszkał we własnym mieszkaniu. Może dlatego w tym roku jeszcze ciężej mi poradzić sobie z problemami? . Mam tylko jedną przyjaciółkę Hermionę mieszka w domu obok. Jest to idealny okaz  kujona. Bardzo ją lubię , nie chodzimy do tej samej szkoły ( chociaż bardzo bym chciała) Zawsze po szkole idę do niej i albo się uczymy ale rozmawiamy ,czasem zagramy w jakąś planszówkę. Często zastanawiam się czy Hermiona nie jest troszkę walnięta , opowiada mi o dziwnych rzeczach które dzieją się gdy jest zła albo smutna. W moim przypadku tego nie zauważam , to pewnie dlatego ,że od wielu lat mocno kontroluje swoje emocje i nie pokazuje ich na zewnątrz ,albo po prostu Hermiona jest hora psychicznie ;). Moje życie jest porostu nieco porąbane .

Gdy schodziłam na parter przez przypadek usłyszałam rozmowę moich rodziców

- Zabawę przed naszym domem siedziała jakaś sowa z listem w dziobie - powiedziała zaskoczona mama.
- Wzięłaś go -zapytaj ojciec.
- tak.
- mogę zerknąć-...  harwart... - Przeczytał głośno,(Gdyby ktoś nie wiedziliście to taka dobra szkoła ale nie magiczna normalna w prawdziwym świecie)
zdaje się, że nasz syn dostała się do najlepszej szkoły w naszym kraju ! Chociaż to dziwne ,że przysyłają sowę aby poinformować nowego uczniów o jego przyjęciu.

Zbiegłam na dół zobaczyć ten niesamowity list .
- Mamo mogę zobaczyć - zapytałam wesoło
Cieszyłam się ,że Marckel dostają od do tej szkoły było to jego największe marzenie uczył się całe wakacje.
Gdy dostałam list w swoje ręce od razu przeczytałam napis HOGWART odwróciłam list , w prawym rogu pięknej koperty zauważyłam moje imię i nazwisko ,,Katrine Megan Black''
- Ale ten list jest do mnie i to nie harwart ale Hogwart. Co to Hogwart? - Zapytałam zaskoczona
Nie czekając na odpowiedź jak zwierze rozerwała kopertę aby przeczytać list .

Mamy przyjemność poinformować panią Katrin Black iż została ona przyjęta do szkoły magii i czarodziejstwa ,,HOGWART'' 

Prosimy o zakupienie podanych podręczników i oczywiście różdżki

-magiczne stworzenia rok1
-eliksiry ,,prawdziwy świat''rok1
-obrona przed czarna magią podstawy

Albus Dumbledore

Przeczytałam głośno i wyraźnie całą treść dziwnego listu.
- Katrin nie żartują sobie z nas proszę!- powiedziała zdumiona Matka wyrywając mi list z ręki . Bardo uważnie przeczytała teść listu 3 razy.
- Hy...to pewnie jakiś idiotyczny żart napewn...
Nie skończyła swojej wypowiedzi ponieważ do domu wszedł ogromy człowiek z długa brodą. Zrobiły to wywarzając drzwi , wchodząc do środka domu uszkodził ścianę i trochę dachówki.

-Ajć holibka już drugie w tym tygodniu...się naprawi- powiedział wchodząc do domu.
- ja przepraszam ale kim pan jest i dlaczego niszczy pan nasz dom!!!-wykrzyknął zdumiony tata
-Rubeus Hagrid. Gajowy i Strażnik kluczy w Hogwarcie... -odpowiedział dumnie -aj ale wy jeszcze za bardzo nie wiecie co to hogwart-
-...No yyy tak nie za bardzo-opowiedziałam . Pamiętacie ,że wspominałam iż Hermiona jest prawdopodobnie Hora psychicznie... podejrzewam powoli przekłada się to na mnie.

-Musicie pojechać ze mną do Hogwartu a tam wszystko zostanie wyjaśnione- powiedział Hagrid  
Rodzice spojrzeli na siebie z niepewnymi minami. Wszyscy razem wsiadaliśmy na 2 osobowy skuter  i polecieliśmy o mój boże POLECIELIŚMY od rozsławionego Hogwartu. Przez całą drogę jeszcze nie mogłam uwierzyć co się ze mną właśnie dzieje. Hagrid mówił coś o jakimś dunblegroże i o grthidoże, slotrynie. Ale ja go nie słuchałam byłam tak zdumiona i zaskoczona ,że chyba kompletnie odpłynęłam.

Obudziłam się dopiero gdy dotarliśmy na miejsce.
- Jesteście mugolami- Hagrid zwrócił się do moich rodziców - więc nie możecie wejść do hogwartu....
-spokojnie Hagridzie to jest wyjątkowa sytuacja dlatego ja się nimi zajmę - odpowiedzilanych mu stary mężczyzna z bardzo długa siwa brodą
-Albus Dumbledor- przedstawił nam się podając mi rękę - a to pewni Katrin bardo miło mi was poznać- mówił lekko zachrypniętym głosem.
- ah to pan wysłał list? - zapytałam Dumbledora
- tak tak ,zapraszam do środka zaraz wszystko sobie rozjaśnimy...

(Wiem ,że ten rozdział nie był za ciekawy ale
musieliście poznać Katrine w II zacznie dziać się owiele więcej ;3) piszcie komentarze jakieś uwagi i tp.
~Riddle

!Psyche! Draco czy Harry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz