Rozdział 2

22 0 0
                                    

-Melody wszystko w porządku?-usłyszałam delikatny głos Diany za sobą.-Strasznie szybko wybiegłaś, zastanawiałam się czy coś mogło się wydarzyć.

-Nie wszystko w porządku-odpowiedziałam trochę za szybko.

-Jesteś pewna bo nie wyglądasz za dobrze...

-Wszystko jest dobrze okej?!-zdenerwowałam się.

-Nie zrozum mnie źle. Ja się tylko martwię.-odpowiedziała zmieszana.-Przepraszam jeśli cię uraziłam.

-Nie to ja przepraszam. Nie potrzebnie tak zareagowałam. Nic się nie stało.

-To dobrze bo jest sprawa-zaczęła trochę niepewnie.

-Jaka?

-Pamiętasz moją ciotkę Ashly?-przytaknęłam głową.- Ma dzisiaj urodziny i muszę jechać więc nie możemy cię odwieść.

-Okej pojadę autobusem.

-Nie jesteś zła?

-Nie, czemu miałabym być zła? Przecież i tak wcześniej planowałam taki powrót do domu-odpowiedziałam zgodnie z prawdą.W tej samej chwili zobaczyłam podjeżdżających samochód taty mojej przyjaciółki. Diana uśmiechnęła się do mnie, podeszła do samochodu i otworzyła drzwi od strony pasażera.

-Naprawdę cię przepraszam. Pamiętaj kocham cię. Pa.-powiedziała jeszcze zanim weszła do samochodu i nie czekając na odpowiedź zamknęła drzwi.

-Ja ciebie też-odpowiedziałam chociaż samochód już dawno odjechał.

Prawie od razu poszłam na przystanek autobusowy oddalony parę metrów od szkoły.

-Kurwa-przeklnęłam gdy spojrzałam na rozkład jazdy autobusów i zobaczyłam że ostatni autobus odjechał pięć minut temu a na kolejny muszę czekać godzinę.-Przeklęte autobusy.

Nagle przy przystanku zatrzymał się czarny Bentley. Spojrzałam zaskoczona na samochód. Nagle szyba od strony pasażera zaczęła opadać, a ja zobaczyłam wychylającego się chłopaka na którego wpadłam na korytarzu. Uśmiechnął się do mnie głupkowato kiedy zobaczył moją minę która wyrażała „kim ty kurwa jesteś i co tu robisz". Po dłuższej chwili przerwał nasz kontakt wzrokowy.

-Wsiadaj-powiedział nagle, a moja mina z „kim ty kurwa jesteś i co tu robisz" zmieniła się na „co kurwa". Chłopak parsknął cichym śmiechem.-No wsiadaj odwiozę cię do domu-jeszcze raz spojrzałam na niego jak na idiotę.- mówiłem poważnie.

-Nigdzie z tobą nie jadę-powiedziałam z nadzieją, że odjedzie i mnie zostawi, a ja w spokoju poszukam sobie na ten cholerny autobus.

- Jedziesz- powiedział i uśmiechnął się cwaniacko.

-Podaj mi choć jeden powód dla którego miała bym z tobą pojechać-prychnęłam

-Koleżanka cię wystawiła, a kolejny autobus będzie za około godzinę i wiem że nie chce ci się na niego czekać na tym przystanku. -powiedział a ja otworzyłam buzie z wrażenia. Bo skąd niby mógł to wszystko wiedzieć, że Diana musiała jechać i, że nie chciało mi się czekać na ten pieprzony autobus.- Aha, i jestem nieziemsko przystojny. Wiele dziewczyn chciałoby być na twoim miejscu.

- Skąd to wiesz?-zapytałam podejrzliwie.

- Słyszałem waszą rozmowę i to jak wyzywasz niczego winny autobus też-odpowiedział z uśmiechem.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 05, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Why me?Where stories live. Discover now