1. Prolog

2.8K 120 117
                                    

Peter

Jestem w domu z ciocią May oraz Ned'em i gramy w Monopoly. Cioci pionek znajdował się o dwa pola dalej niż mój, a Ned jest daleko z przodu.

-Peter rzucaj. To twoja kolej.

-No już rzucam ciociu. - Odpowiedziałem z uśmiechem na twarzy. -Jest!! Mam piątkę! I wykupuje Aleje Słodkości.

-Ejj to nie fair! - Krzyczy w moim kierunku obrażony dla żartu Ned.

-Hahaha.

Po pół godzinie gry spojrzałem na zegar wiszący na ścianie w kuchni. Już pora iść do Avenger's Tower.

-Ja już musze się zbierać. No wiecie na staż do Starka...

-Spoko, a ja musze biec do domu, bo się zaraz spóźnie. Dowidzenia May. Narazie Peter do jutra!

-Pa ciociu! Do jutra Ned! - Zawołałem na porzegnanie do nich. Jedyne co zdążyłem jeszcze usłyszeć za nim wyszedłem z domu to słowa cioci. Chyba myślała, że już nikt tego nie usłyszy.

-Jaka ja jestem z niego dumna.

Tony

Siedziałem sobie w pracowni i jak zwykle ulepszałem moje zbroje, przy muzyce AC-DC. Za kilka minut powinien się zjawić tutaj Peter. Przy kolejnym kawałku zaczynałem sobie nucić pod nosem i lekko tańczyć do muzyki, przy okazji dalej w najlepsze pracując. -Jarvis. Daj głośniej ten kawałek.

-Tak panie Stark.

Obrót, przykręcenie śrubki. Sięgnięcie po kolejną lub lekkie przyspawanie. I tak w kółko.

Peter

Jestem już we wieży. Zacząłem zmierzać do salonu, by tam spotkać pana Starka, ale go tam nie zastałem, więc stwierdziłem, że zrobię kawę dla pana Stark'a. Otworzyłem górną szafkę, wyciągnąłem jakiś czerwony kubek z szafki, podstawiłem pod ekspres do kawy i załączyłem na zrobienie podwójnego espresso. W między czasie zamknąłem szafkę zastanawiając się nad tym co dzisiaj będę robić na swoim "stażu". Gdy udało mi się zrobić kawę, wróciłem spowrotem do salonu, gdzie nadal nie zastałem Iron Men'a. -Jarvis.

-Wczym mogę pomóc panie Parker? -Spytała się mnie sztuczna inteligencja.

-Gdzie mogę znaleść pana Stark'a?

-Aktualnie, pan Stark jest w pracowni. Prosze podążać za strzałkami wyśfietlanymi na podłodze.

-Dzięki Jarvis.

-Do usług.

Będąc już na miejscu zauważyłem jak pan Stark tańczy przy muzyce. Jaki on jest przystojny... Że co??? Peter ogarnij się to pewnie przez te ciastka które zrobił Ned, bo pewnie przez nie tak powiedziałem. Dobra nie będę tutaj czatował jak jakiś stalker tylko wejdę wreszcie do środka.

Tony

Kiedy kolejny utwór się skończył, usłyszałem kroki zmierzające w moją stronę. Odwróciłem się nagle o mało co nie uderzając Petera w nos, który zapewne, miałby przeze mnie złamany. -Parker nie skradaj się tak. Mogłem tobie złamać nos. - Warknąłem dając mu lekko "opieprz".

-Przepraszam panie Stark ale myślałem, że pan słyszał jak wchodziłem do pracowni. -Powiedział to lekko... zażenowany chłopak?

-Dobra co tam trzymasz w rece?

-Kubek kawy dla pana. Pomyślałem, że pan jest zmęczony...

-To miłe z twojej strony Peter- Gdy to powiedziałem zarumienił się aż po uszy. Awww jak on słodki... Tony ogarnij się przecież to chłopak! I w dodatku dzieciak. W sumie nawet dobra była ta kawa... Nagle z moich zamyśleń wyrwał mnie Peter. Który próbował o coś mnie zapytać, ale chyba, a raczej na pewno przez moje zamyślenia nie był w stanie się ze mną skontaktować. -No co chcesz mi powiedzieć, młody?

-Jjuż nic... -Wzruszyłem ramionami na jego słowa ruszając z kubkiem kawy w stronę wyjścia z pracowni. Kiedy już zamierzałem otworzyć drzwi od pracowni nagle usłyszałem wołanie nastolataka. -Ppanie Stark! - Powiedział zestresowany nastolatek.

-Tak Młody?

-Mam chyba problem.

-Co sie stało Peter?

-Bbo ja się chyba w panu zakochałem...

Hejka!

Stwierdziłem, że jeśli stęskniliście się za tą serią, nim zaczne dalej ją pisać muszę najpierw wszystkie rozdziały poprawić aby to było lepsze do czytania. Także myślę, że do piątku będzie pare rozdziałów poprawionych.

[Wpis z 6.02.2024r.]

Mój mały pajączku... (Starker)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz