Wracam sobie z moimi (wymyślonymi) koleżankami
Idymy sobie drogą (bo czm by nie?)
A mi zaczyna nagle odwalać
Ja: *idę przed nimi*
K1: normalnie aktorka z Nowego Jorku
Ja: *odwracam się* Ja JeStEm Z rOsJi
K2: aha? *XD*2
Ja: *klękam na ziemi*
K1: co ty robisz?
Ja: wzywam demony *biorę szyszkę i w nią żucam*
HISSSSSSSSSSSS3
Na apelu szkolnym
Ja: patrz, tam jest Hitler
K3: serio
Ja: no tak patrz tam *pokazuje na pierwszaka*
K3: żeco.