Domówk

34 8 7
                                    

Złapał mnie w tali i oparł o stół.
Czułam jego oddech na mojej szyi i intensywny zapach męskich perfum.
Spojrzałam mu prosto w oczy tak samo jak on mnie. Spojrzenia naszych znajomych były bezcenne, zresztą co się dziwię, ja i Jeremi nie byliśmy wcześniej razem. Sama nie wiem co czułam w tej chwili, alkohol robił swoje. Zbliżył usta do mojego ucha. Szepnął cicho...
- Chcesz tk zrobić tu przy wszystkich?
Zaśmiał się. Wzięłam kieliszek do ręki i odeszłam z uśmiechem do salonu.
Usiadłam na kanapie obok Malwiny, mojej przyjaciółki.
- Widzę że fajnie się bawisz.
Powiedziała ze śmiechem w głosie.
Kiwnęłam głową ale nic nie powiedziałam. Wzięłam łyk wina i odstawiłam kieliszek na stolik.
Malwina złapała minę nerwowo za nadgarstek.
- Nie odwracaj się! Patrzy na ciebie.
Chyba ona sama była bardziej przejęta tą sytuacją niż ja sama. Gadała o nim przez długi czas ale ja się po prostu wyłączyłam. Wszystko zaczęło mi się mieszać, chyba za dużo wypiłam bo zaczynało mi się kręcić w głowie.
- Uważaj idzie tu.
Powiedziała.
Jeremi usiadł obok i objął mnie.
Razem z malwiną zamilkłyśmy na chwilę.
-Co tam?
Spytał jakby chciał na siłę zapobiedz ciszy. Nikt nie odpowiedział na jego pytania, tylko ja się cicho zaśmiałam. Malwina wstała i powiedziała z niepewnością...
- emmm... okej to ja was zostawię samych.
Spojrzeliśmy na siebię i roześmialiśmy się. Na krótko zapadła cisza. Przejechałam ręką po jego blond włosach. Oparł głowę o moje ramię i splótł nasze dłonie. Po kilkunastu minutach wstał. Pociągnął mnie za rękę w stronę kuchni. Poszłam za nim. Kilka sekund później wyszliśmy na balkon, zostaliśmy sami. Pocałował mnie, potem ja jego. Położyłam mu rękę na szyi a on mnie objął. Nigdy wcześniej się tak nie czułam jak wtedy. Ta chwila mogła trwać wiecznie. Jeremi odgarnął włosy z mojej twarzy i próbował mnie znów pocałować.
Jedyne co nam przeszkodziła to pukanie do drzwi.
- Proszę otworzyć drzwi policja!!!
W mieszkaniu zapadła cisza, wszyscy zaczęli sprzątać butelki po piwie. Malwina otworzyła drzwi. Mieszkanie znajdowało się na parterze więc wyszliśmy z Jeremim przez balkon. Uciekliśmy do pobliskiego parku. Mieliśmy tylko nadzieję że nikt nas nie wyda, mamy dopiero 17 lat a wiadomo że alkohol lał się litrami więc mielibyśmy niemałe kłopoty.







Ten JedynyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz