Przez park do którego uciekliśmy przepływała niewielka rzeka. Siedzieliśmy nad nią od dwóch godzin. Śmialiśmy się, przytulaliśm, a czasami po prostu wspólnie milczeliśmy. Chyba tego brakowało mi przez całe życie. Drugiej osoby.
Położyliśmy się na trawie, oparłam głowę na jego ramieniu i zamilkłam.
Szum wody, śpiew ptaków i szybkie bicie jego sarca to jedyne co w tym momencie słyszałam i chciałam słyszeć. Powoli zaczęło do mnie docierać co się stało na imprezie u Malwiny i że nasi znajomi mogą mieć teraz problemy z policją.Nie minęło kilka minu a usłyszeliśmy dzwoniący telefon. Jeremi podniósł się i odebrał go. Była to Malwina.
Malwina: ale się wam upiekło, gliny nic nie wiedzą o was.
Jeremi: bardzo dobrze. A co z wami?
Malwina: aaa narobili więcej szumu niż to było warte, nie przejmujcie się, nic nam nie będzie.
Jeremi: czyli już wracacie do domu?
Malwina: nie do końca,jeszcze podpiszemy jakieś papiery i spadamy. Dobra jak coś to zadzwonię do was potem.
Jeremi: ok pa.Odłożył telefon i spojrzał na mnie.
Ja: I co?
Jeremi: już ich wypuścili.
Ja: powiedzieli im o nas?
Jeremi: nie, nic o nas nie wiedzą.Pocałował mnie w czoło, porem w usta i przytulił mnie.Następne kilka minut spędziliśmy w ciszy. Jednak około godziny 20 postanowiliśmy pójść do domu.
U mnie nikogo nie było bo rodzice i brat wyjechali do wujka ale u Jeremiego była mama więc musiał wracać.Gdy wróciłam do domu trochę posprzątałam, zjadłam coś i zabrałam się za oglądanie seriali. W między czasie zadzwoniła do mnie Malwina, nie mówiła nic konkretnego, raczej śmiała się z całego zajścia i próbowała wyciągnąć odemnie informacje co między mną a Jeremim. Jednym słowem Ploteczki.
CZYTASZ
Ten Jedyny
RomanceCo by się mogło stać gdyby dwóch zbuntowanych siedemnastolatków zakolochało się w sobie? Jeśli chcesz wiedzieć to czytaj dalej