Wstałam z łóżka. Patrzę na swoje dłonie i widzę, że wczorajsze rany są jeszcze widoczne. Strażnik nie może wiedzieć co robiłam wczoraj wieczorem. A raczej co mi robiono.
Biorę ubrania. Oczywiście jest to czarna bokserka i długie spodnie moro. Tutaj każdy tak chodzi. Patrzę na łóżka pozostałych dziewczyn. W tym pokoju jest nas czwórka ja, Vicki, Tamara i najgorsza z najgorszych Sarah. Jeszcze śpią więc idę do łazienki wziąć prysznic. Nadal zastanawiam się dlaczego wzięli akurat mnie. Jestem szczupłą, rudą dziewczyną . Nie mam ani grama mięśni, co daje innym możliwość znęcania się nade mną. Nicki, bo tak mówimy na żołnierzy wroga naszego kraju, mimo że trzymają nas tutaj wbrew naszej woli, nie pozwalają na gnębienie siebie nawzajem.
- Amy wyłaź z łazienki, muszę koniecznie do toalety - słyszę krzyk Tamary i śmiech Vicki. Są bardzo przyjacielskie i zachowują się jakby wcale nie trafiły do tego obozu.
- Już wychodzę - krzyczę i pośpiesznie wycieram się oraz zakladam ciuchy. Wychodzę z łazienki i popycha mnie blondynka, która biegiem zamknęła się w pomieszczeniu.
- Idziesz ze mną na śniadanie? - Pytam Vicki.
- Nie, najpierw się ubiorę - odpowiedziała, a ja wyszlam na korytarz. Codziennie te sale szare ściany, miejscami dziurawa podłoga oraz zawsze ledwo uchylone stare okna z kratami.
- Panno Anderson - usłyszałam za sobą męski, niski głos.
- Odwróciłam się i ujrzałam żołnierza, który prowadzi ćwiczenia. Jest on bardzo miły ale strasznie wymagający. Po jego łagodnych rysach i modnej fryzurze ułożonej z blond włosów można wywnioskować, że na około 25 lat.
- Słucham, panie Smith - odpowiedziałam przyjaźnie. Nie powinnam tak się odnosić do "wroga" ale ja ich nie traktuje, jak złoczyńców. Potrafią być bardzo sympatyczni i mają naprawdę złote serca, dlatego nie walczą tylko są tutaj.
- Mówiłem, żebyś mi mówiła po imieniu, gdy jesteśmy sami - uśmiechnął się i wystawił mi rękę oczekując, iż podam mu swoją
- Jasne Harry - powiedziałam także się uśmiechając. Podałam mu rękę, a on pociągnął mnie lekko do siebie
- Widzę, że masz rany na rękach - szepnął, aby nikt przypadkiem nie usłyszał - jeśli ktoś Ci robi coś złego - dodał
- Nie - od razu dodałam. - tylko po ćwiczeniach mi takie zostały - spojrzałam na niego i już widziałam w jego oczach, że dobrze wie co tak naprawdę się dzieje - pójdę już na śniadanie - odpowiedziałam i odeszłamA więc pierwszy rozdział za nami.
Jak się podoba i co poprawić?
CZYTASZ
Ostatnia szansa
FantasyCzy kiedykolwiek przyszło Ci na myśl, że świat w przyszłości może zostać kompletnie zniszczony? A może wręcz przeciwnie jesteś zdania, iż przyszłość jest piękna i kolorowa. Nastoletnia Amy jest 20-letnią kobietą, która przed wojną z krajem Nicolit...