Pov. Kirishima
Nie wierzyłem że powiedziałem to na głos. Zrobiłem dwa kroki w tył zawstydzony. Spuściłem głowę a moja nadzieja w jednym momencie zniknęła. Co ja sobie myślałem przecież on mnie nigdy nie pokocha. Idiota ze mnie! Odwróciłem do szczepczac ciche " przepraszam" i wybiegłem z jego domu. Pobiegłem przez siebie z moich oczu płynęły łzy. Cały czas wyzywałem się w myślach. Po jakimś czasie trafiłem na polankę na której upadłem na ziemię i zacząłem płakać.
Pov. Bakugo
Przez cały czas stałem jak wryty i patrzylem w ścianę przy której jeszcze przed chwilą stal. Nie wydusilem z siebie ani słowa. Czułem wstyd i dziwne ukłucie w sercu. Czyżby moje uczucia były takie same? Po chwili jednak ogarnąłem swoje myśli i ruszyłem do drzwi. W mojej głowie była myśl. Muszę go znaleźć! Wyszedłem z domu i ruszyłem przed siebie szukając go można powiedzieć intuicją. Mam nadzieję, że nic sobie nie zrobił...po jakimś czasie cały zmarznięty wszedłem na jakąś polanę. Oczywiście jak to ja zapomniałem założyć chociażby bluzy i teraz chodzę po mrozie e podkoszulku. Zauważyłem czyjąś posturę na ziemi. Siedziała i zapewne płakała ale tą czerwoną czuprynę poznałabym wszędzie. Powoli podszedłem i stanąłem za nim. Szczerze zabolało mnie serce chyba po raz pierwszy w życiu, ale dlaczego on mnie kocha? Dlaczego właśnie mnie? Wpatrywałem się tak w niego przez jakiś czas ale wkoncu wyczuł że ktoś stoi za nim i się odwrócił.
Pov. Kirishima
Spojrzałem na bakugo ze zdziwieniem i od razu wytarlem łzy. Co on ty robił? I to w dodatku w samym podkoszulku. Odsunąlem się od niebo wstając i ruszyłem przed siebie nawet na niego nie spoglądając. Moje myśli były okropne...już widziałem że on nic do mnie nie czuje i zapewne przyszedł się ze mnie powyśmiewać. Spojrzałem w niebo i poczułem szarpnięcie za ramię. Już po chwili stałem z bakugo twarzą w twarz. Patrzyłem na niego zdziwiony jego zachowaniem a on jedynie westchnął.
- jesteś kompletnym idiotą- powiedział cicho a ja już sam nie wiedziałem czy on miał na celu mnie urazić czy nie.
- wiem.- mruknąłem - zakochałem się w osobie, w której nigdy nie chciałem się zakochać. Wybacz że nie zakochałem się w kimś innym ale serce nie sługa - powiedziałem ze łzami w oczach a mój głos łamał się.
Spojrzałem na twarz bakugo a jej wyraz był jakby przygnębiony. Uraziłem go? Czyli on też coś do mnie czuje?
- bakugo...- i w tym momencie przerwał mi pocaunek który blondyn złożył na moich ustach. Mimo zdziwienia od razu go oddałem. Po chwili oderwaliśmy się od siebie a katsuki zaczął ciągnąć mnie za rękę i w stronę swojego domu.
- bakugo? - przerwałem tą niezręczną ciszę w duchu ciesząc się jak dziecko z tego pocałunku. Chłopak nic nie odpowiedział jedynie szedł zamyślony. Czyli on mnie naprawdę kocha...nadal nie mogę w to uwierzyć. Nawet nie zauważyłem że jestem czerwony na twarzy i to wcale nie od mrozu a od zawstydzenia jakie mi towarzyszyło podczas pocałunku. Po chwili weszliśmy do domu a ja od razu przyszpiliłem Baku do ściany i zacząłem go całować. Sam nie wiem skąd we mnie tyle odwagi. On odziwo nie protestował jakby się tego spodziewał. Zaczęlismy iść w stronę sypialni nie odrywając się od siebie. Kiedy byliśmy już w pomieszczeniu popchnalem go na łóżko i zawisłem nad nim. Chyba nie przeszkadzało mu że to on jest na dole. Moje pocałunki stawały się coraz bardziej wypełnione seksapilem. Powoli zacząłem go rozbierać a już po chwili byliśmy w samych bokserkach.
- chcesz tego? - zapytałem patrząc na niego wyczekująco
- a jak myślisz idioto- a ten jak zwykle na mnie warknął. No cóż. Westchnąłem i mimowolnie się uśmiechnąlem. Zacząłem całować jego tors jeżdżąc po nim językiem. Palcami drażnilem jego sutki przez co z jego ust wydobywały się ciche westchnięcia.Pov. Bakugo
Cholera co się ze mną dzieje? Ale jest mi tak dobrze. Chyba jednak coś do niego czuję. Po chwili poczułem jak pozbawia mnie on ostatniej części garderoby a na mojej twarzy pojawił się lekki rumieniec. Miałem już nabrzmiałą erekcję co widocznie zadowoliło chłopaka. Kiedy wziął do ust moje przyrodzenie wydobyłem z siebie niekontrolowany jęk. Zaczął on powoli ruszać głową i co chwilę się zasysać czym doprowadzał mnie do szaleństwa. Jęczałem pod nim nie czując żadnego wstydu. Jego język tak przyjemnie drażnił moje przyrodzenie.
- o-oi kirishima j-ja za-araz...- i w tym momencie doszedłem z przeciągłym jękiem. Spojrzałem na chłopaka który odsunął się od mojego krocza połykając całą wszystko co miał w ustach. Sam ściągnął sobie bokserki a rozmiar jego członka mnie przeraził. Sięgnął on po lubrykant i wtarl we mnie po czym nałożył go jeszcze na swojego członka. Po chwili krzyknąłem kiedy wszedł we mnie do końca. W moich oczach zebrały się łzy a on bez słowa czekał aż pozwolę mu wykonywać ruchy.
- j-już...- powiedziałem po pewnym czasie. Kirishima zaczął się we mnie powoli poruszać a ja mimo delikatnych ruchów jęczałem głośno. Nie moja wina że miał takiego dużego. Mój oddech był szybki a ja sam byłem rozgrzany.Pov. Kirishima
Co chwilę przyspieszałem ruchy. Robiłem to bardzo zmysłowo czym doprowadzałem blondyna do szału. On wił się pode mną zadowolony. Po jakims czasie poczułem że jestem już przy końcu i doszedłem w nim z cichym jękiem a chłopak wygiął się w łuk. Wyszedłem z niego i położyłem się obok chłopaka dysząc. Jego oddech wcale nie był wolniejszy od mojego a moje serce biło jak szalone. Spojrzałem na niego nakrywając mnie i zmęczonego chłopaka kołdrą.
- kocham cię bakugo..kocham - wyszeptałem i zamknąłem oczy
- ja też cię kocham roztrzepańcu - powiedział i zasnął. Nic już nie powiedziałem a na mojej twarzy zagościł uśmiech szczęścia. Przymknąłem oczy i zasnąłem nie myśląc już o niczym prócz blondyna. Spaliśmy wtuleni w siebie i po raz pierwszy nasze serca biły w jednym rytmie. Rytmie miłości*********************************** Mam nadzieję że taki rozdział wam się spodobał. Pozdrawiam cię Julka ciepło i ten rozdział jest dla ciebie ^^
CZYTASZ
Dwa serca
FanfictionHistoria opowiadająca o wrednym i sarkastycznym Bakugo oraz miłym i uprzejmym Kirishimie. Nienawiść, przyjaźń a może coś więcej będzie łączyć naszych bohaterów... Uwaga! Yaoi + 18 jeżeli nie lubisz nie czytaj