Śmierć...
Po niej jest płacz
Chociaż nie rozumiem czemu
Dla mnie śmierć jest wspaniałym zjawiskiem
Bo coś lub ktoś odbiera to co tworzyło się kilka, kilkanaście lub kilkadziesiąt dni, tygodni, lat
A zabiera to /coś lub ktoś/ w ułamek sekundyA co się dzieje potem?
Jesteśmy zbawieni i trafiamy do nieba?
Czy potępieni i zsyłani do piekła?
Błąd!
Nie ma czegoś takiego jak piekło i niebo
Po samym fakcie
Jest po prostu pustka
Czujesz się, czujesz swoje serce
Oddech
Ale nie ma ciała
Jednak otwieranie oczu wtedy jest normalne
Czujemy że nasze powieki się rozchylają
Łapią obrazy, światło i ciemnośćNa początku...
Nie potrafimy się pogodzić z tym że nie żyjemy ale gdy w końcu to zrozumiemy wszystko znika i zapominamy...
Ale co z Bogiem?!
Nie ma czegoś takiego jak istota wyższa
To jest bez sensu
Potrafimy odróżnić dobro od zła?
To po co czynimy to drugie?
Skoro "Bóg" obdarzył nas rozumiem
To powinien obdarzyć nas czymś co pogłębiało by nasze przekonanie do dobra
A to co się dzieje w dzisiejszym świecie...to interesujące bo tak naprawdę tego Boga jest coraz mniej"Bóg" to dobro
A dobro jest tylko w małych rzeczach lub objawia się w małej ilości
Czyli "Bóg" jest mały
Więc skoro szatan, diabeł, Mefisto jest zły
To znaczy że jest ogromnyBo to co jest w sercu to dobro nie równa się z tym co jest na nożu czyli złu
Na wstępie mówię.... Nie jestem satanistką ale szanuję ich poglądy, przykazania i ich Biblię która według mnie nie poi nas agresją, nienawiścią, złem a raczej życiową mądrością...
CZYTASZ
My f***ing dream...and thoughts
HorrorTo nie będą zwykłe opowieści To będą moje najbardziej chore i psychiczne sny, przemyślenia i wiersze jakie kiedykolwiek miałam, wymyśliłam Spisane w jedną książkę i przekształcone aby móc dawać ludziom "radość"