Niespodzianka!!

465 26 22
                                    

Piękne styczniowe popołudnie. Jak na tę porę roku było na prawdę ciepło. Słoneczko rozjaśniało nawet najciemniejsze zakątki Londynu. Można więc powiedzieć, że jest cuuudownie! Brakowało jeszcze tych wspaniałych ptaków, które wiosną wesoło ćwierkają. Dzień po prostu wspaniały!

Ale nie dla Louis'a... Chłopak już od jakiegoś tygodnia chodził nieco poddenerwowany. I taki właśnie był. Był poddenerwowany, wystraszony i smutny. A taki zestaw emocji nie służy niczemu dobremu.

Dlaczego właśnie taki jest?? Cóż sprawa zaczęła się właśnie jakoś tydzień temu. To tydzień temu widział ostatnio Harry'ego. Od tamtego momentu cisza. Nie pojawiał się w studiu fotograficznym, nie odbierał telefonów, nie odpisywał na wiadomości. Tak jak by nagle zniknął. Nikt go nie widział....

Louis po prostu nie wiedział już co robić. W ciągu tygodnia wykonał prawie 150 połączeń nie mówiąc już o wiadomościach. W jego głowie pojawiało się wiele scenariuszy. 

Może Harry nie chce mnie znać...?
Może zrobiłem jakieś gorsze zdjęcie, które mu się nie podobało?
Może nie chce już być modelem?
Może ma mnie dość...?
Może się wyprowadził?

Czy, któryś jest prawdziwy? Tego sam nie wiedział... Wiedział jednak, że się martwi. W końcu przez ten cały czas zawsze pisał z Harry'm. Potrafili czasem przegadać całą noc. Spotykali się każdego dnia a teraz? Tak bez słowa zniknął...

Dzwonek do drzwi! To dla Louis'a była nadzieja, że za nimi zastanie tego wspaniałego bruneta o zielonych oczach, lokach i dołeczkami w policzkach za każdym razem gdy się uśmiechał. Ale nie... To było by po prostu nie możliwe... W drzwiach stał niebieskooki, farbowany blondyn. Przyjaciel szatyna, który zawsze pomagał mu przy sesjach. Faktycznie poprosił go by przyszedł.

-Wejdź.. Chcesz coś do picia??

Powiedział przepuszczając chłopaka. Teraz czuł się jeszcze gorzej. Zawsze Harry'ego tak przepuszczał. Ale Louis, kurwa nie ma już Harry'ego!

-Wiesz co napił bym się kawy. Tej mojej, wiesz której?

Stwierdził blondyn i Louis ni potrzebował już żadnych wskazówek. Podczas gdy Niall rozgościł się w salonie on przygotował kawę dla chłopaka i dla siebie wziął wodę. Nic innego ostatnio mu przez gardło nie przechodziło.

-Dobra stary mów od razu o co chodzi... Wyglądasz jak wrak człowieka, oczywiście bez obrazy..

-Niall ja już na prawdę nie wiem co robić...

-Może najpierw powiedz o co chodzi?? Co, Harry cię odrzucił?? Spytałeś go tak jak to ćwiczyliśmy??

-Jazu Niall o nic go nie spytałem! Rozumiesz o nic i już tego nawet nie zrobię... Harry gdzieś przepadł. Nie odzywa się do mnie od tygodnia... Co jak coś mu się stało?!

-Ejjj stary spokojnie... Dzwoniłeś do niego.

-Tak jakoś ze 154 razy??

-Wow...

Oboje siedzieli w ciszy. Niall dopytywał się go o wiele rzeczy. Czy o coś się pokłócili? Czy zachowywał się dziwnie... Ale nic z tego. W końcu wszystko było normalnie.

-A byłeś u niego??

-Myślisz, że jestem taki głupi?! Jeżdżę tam codziennie... Ale go nie ma.

-A wchodziłeś do środka. Wiem, że masz kluczę do jego domu.

I w tym momencie Louis dostał olśnienia. Na myśl mu nie przyszło by wejść samemu do środka. W końcu Harry dał mu zapasowe klucze. Brunet bał się, że straci kiedyś swoje i nie wejdzie do środka dlatego powierzył mu kopię zapasową.

Instagram || Larry StylinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz