Zasłona.

1K 115 172
                                    

Dzieciństwo malowało się w chłodnych barwach od momentu, kiedy chłopiec spojrzał po raz pierwszy na swoją prywatną nauczycielkę, którą zatrudniła Walburga. Czuł, że gdy na nią patrzy, brzuch zwija się w kulkę, a gardło zaciska się boleśnie. Jakby dostał same ciemne, nieprzyjemne kolory na palecie i miał namalować ciąg dalszy swojego życia. Pędzel niemiło drażnił płótno swoim włosiem, układającym się w pasmo porażek. Los prowadził jego dłoń, która kurczowo trzymała się narzędzia, jakby zaraz miało wypaść i upaść na podłogę pracowni, plamiąc kafelki szarą gęstą plakatówką, jaką mugolskie dzieci tworzyły swoje szkolne dzieła.

Madame Anastasia Moonre była poważną, dystyngowaną czarownicą. Zawsze nosiła szmaragdowe rękawiczki z koronką, stworzonymi z jedwabnego materiału i śmiało poruszała się na swoich wysokich szpilkach. Emanowała od niej gracja, poruszała się, jakby płynęła, ni piękny smukły łabędź, ni długonoga czapla, ukryta wśród gęstej trzciny. Posiadała niesamowicie delikatne rysy twarzy, donośny głos i bardzo dużą siłę w ręce. O ostatnim Syriusz dowiedział się, gdy został spoliczkowany po raz pierwszy, za położenie łokci na stole. Mocno piekło. Kilka dni później kałamarz wylał mu się na najlepszą szatę wyjściową matki i został zdzielony w potylicę tomiskiem księgi. Zabolało. Jeszcze w tym samym tygodniu dostał po dłoniach magiczną miarą, która rozcięła skórę na jego dłoniach. Tylko dlatego, że nie nauczył się na pamięć kilku sentencji w języku łacińskim. Krew płynęła powoli po jego kostkach i spływała na pergamin, a on zaciskał zęby. Nie chciał przy niej płakać.

Po siedmiu dniach pobierania nauk od Madame Moonre Syriusz był cały obolały, a bał się prosić rodziców o rzucenie jakichkolwiek leczniczych zaklęć. Załzawionymi oczami patrzył na puste ściany w swoim pokoju. Bał się kolejnego ciosu, dotyku ze strony kobiety. Nienawidził jej. Nie cierpiał każdego cala jej obrzydliwego ciała - jej upiętych ciasno jasnych włosów, perfekcyjnie pomalowanych czerwoną szminką ust i przenikliwie błękitnych oczu, na których widok miał ochotę skulić się w kącie. Opuchnięte od płaczu oczy, fioletowe ślady na ciele i krążący po głowie głuchy odgłos uderzenia. Zakrył dłońmi uszy i zagryzł od środka policzki. Przymknął powieki, zaciskając mocniej palce na ciemnych kosmykach. Rozpłakał się raz jeszcze. Ciemne włosy przylegały mu do zaczerwienionych, mokrych od łez policzków. Szorstka, biała pościel ocierała nieprzyjemnie jego chude, posiniaczone nogi. Wskazówki zegara goniły się w wiecznym wyścigu, a wieczny gwar ulicy Grimmuald Place próbował przebić się przez grube okiennice schowane przed oczami mugoli. Dzieci grały w piłkę, biegały i radośnie krzyczały, dopingując się nawzajem. Tymczasem Syriusz Black skulił się na twardym materacu i cały dygocząc, zasnął z nadmiaru emocji. Wszystko ucichło. Czuł, jakby odciął się od wszystkiego, unosił się pomiędzy niebem a piekłem. Był wiecznym więźniem własnego życia.

Walburga i Orion nie zauważali kar, jakie dostawał. Miał stać się godnym reprezentantem ich domu, w szkole dostawać same Wybitne oraz pod koniec roku najlepiej zostać uhonorowanym przez dyrektora Orderem Merlina pierwszej klasy. Miał się dostać do drużyny Quidditcha i być obowiązkowo w Slytherinie. W długiej liście oczekiwań nie było podpunktu na temat bicia przez nauczycielkę. Nie było miejsca na przemoc w idealnej rodzinie.

Kolejnego dnia wykrzyczał jej wszystko, co o niej myślał. Ciężko dysząc, dostał w twarz z otwartej dłoni. Poczuł jedwabną rękawiczkę na skórze i metaliczny posmak krwi w ustach. Kilka sekund później leżał na posadzce. Kobieta patrzyła na niego kpiąco, górując nad nim. Po chwili Madame Moonre nachyliła się jeszcze nad chłopakiem nisko i tuż przy uchu szepnęła mu kilka słów o tym, że nie wygra. Z tym światem nikomu nie udało się zwyciężyć.

Nie bolały już rany ani zbita kość ogonowa - prawda rzucona mu w twarz była gorsza. Syriusz był już na straconej pozycji czarnej owcy w szanowanym rodzie. Nie nosił mentalnie nazwiska wpisanego w Nienaruszalną Dwudziestkę Ósemkę. Nie był Blackiem, jakiego oczekiwano.

ZASŁONA. sirius black ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz