1/Powrót do rzeczywistości

47 3 7
                                    


Było już po wojnie, odbudowano Hogwart, czarodzieje zaczęli dochodzić do siebie, a profesor Mcgonagall została dyrektorem.
Większość uczniów dostała listy z wiadomością o możliwości wrócenia do Hogwartu i dokączenia nauki.

***

Siedziała przy kominku, czytając po raz setny historię Hogwartu co chwilę zakładając czekoladowe kosmyki za ucho, gdy nagle usłyszała stukanie w okno, odwróciła się i zobaczyła małą płomykówke z listem przywiązanym do nóżki. Podeszła aby otworzyć okno i wpuścić ptaka. Podczas gdy otwierała list, ptak przyglądał się jej z zaciekawieniem, w końcu dał o sobie znać gdy usiadł jej na ramieniu i uszczypnął w ucho.

- Ałł, przepraszam zapomniałam o tobie, już ci daję wodę, wybacz -
Powiedziała i poszła po wodę dla płomykówki.

Gdy wrocila i ugasiła jego pragnienie, ptak wyleciał przez otwarte okno.
W końcu mogła w spokoju przeczytać list.

"Szanowna panno Granger"

"Piszę do pani list, aby zawiadomić o możliwości powrotu do Hogwartu na siódmy, ostatni rok nauki. Początek roku szkolnego zaczyna się 1 września 1999r. Mam nadzieję że pani jest na tyle rozsądna aby przyjechać i dokończyć naukę.
Z poważaniem
Prof.Minevra Mcgonagall"

Oczywiście że ma zamiar dokończyć naukę, nigdy w życiu nie wybaczyłaby sobie, nie dokończenia edukacji.

***

Z natłokiem myśli, dopakowywała ostatnie przedmioty, w końcu już jutro musiała opuścić rodzinne mury i wrócić do miejsca tragedii.
Kiedy już wszystko było zapakowane, postanowiła trochę się rozluźnić i dać upust swoim myślom, kąpielą z aloesowym olejkiem do kąpieli.Wlała kilka kropel, aby po chwili móc zanurzyć się w wannie. Wdychała zapach olejku i rozmyślała o tym jak po tym wszystkim można tak po prostu wrócić do rzeczywistości, jedna myśl nie miała zamiaru opuścić jej głowy, jak będzie w szkole, czy będzie bezpiecznie. Ech typowa Hermiona, martwi się na zapas, typowa realistka.

Gdy otulała swoje ciało puchatym ręcznikiem, poczuła jak coś włochatego ociera się o jej nogi, spojrzała w dół i ujrzała, ach no tak krzywołap, głupi sierściuch właśnie ją podglądał.

-Akysz duszo nieczysto, że Ci tak nie wstyd, bezczelnie mnie podglądać? - Po tych słowach kot wyleciał za drzwi.

***
Leżała właśnie w łóżku przygotowując się do snu, gdy usłyszała cichutkie pukanie do drzwi.

-Proszę- powiedziała dosyć pewnie.
-Jak się czujesz kochanie?- zapytała matka dziewczyny.
-Bardzo dobrze, tylko nie wiem czy to jest dobry pomysł aby tak szybko wracać do Hogwartu.
-Wcześniej mówiłaś, że nie odpuściłabyś sobie tego ostatniego roku.
-Wiem, ale...
-Kochanie, wiem że Cię to dobija że tak szybko musisz opuścić dom i znowu wrócić do rzeczywistości, ale nie możesz cały czas myśleć o wojnie i o tych wszystkich ludziach którzy zginęli, wiem że nie jest ci łatwo ale musisz nauczyć się z tym żyć i tak dużo zrobiłaś.
- Dziękuję Ci
-Dobrze a teraz idź spać i pomyśl o czymś przyjemnym.

Wstała aby za chwilę znowu podejść do córki i ucałować ją na dobranoc.

-Dobranoc mamo
-Dobranoc kochanie

***

Obudziła się ze świadomością że już dzisiaj, jest ten dzień. Wstała i skierowała się w kierunku łazienki aby umyć twarz i zęby, rozczesała włosy i użyła delikatnych perfum.
Założyła na siebie jasne jeansy i jasną koszulę. Zeszła na dół i usiadła przy stole w kuchni. Obserwowała swoją matkę jak z lekkością i gracją przewraca naleśniki na patelni (wiem że to brzmi komicznie).
Gdy już zjadła i pozmywała po śniadaniu, zaczęła się ubierać, aby wyjść na dwór.

***

Stała właśnie na peronie i czekała na pociąg, wyglądając swoich przyjaciół których nigdzie nie mogła znaleźć, no cóż gdzieś jednak muszą być, znajdą się, albo usiądzie sama w przedziale.

Jak na złość nigdzie ich nie ma, może są po drugiej stronie pociągu, poszuka ich już w pociągu, przecież nie będzie latała i ich szukała.

***
Żegnała się właśnie z rodzicami, gdy zauważyła przyglądajacego się jej Draco Malfoy'a, zignorowała to i wsiadła do pociągu. Zaczęła szukać swoich przyjaciół w pociągu, w końcu ich znalazła ale..., zaraz chwila co tam robi Malfoy ? mimo wszystko postanowiła wejść.

-Cześć - powiedziała niepewnie Hermiona, po czym wymieniła ze wszystkimi spojrzenie oprócz Draco.

Usiadła obok Ginny i zapytała ją po cichu co tu się dzieję.

-Ginny, o co tu chodzi? Czemu Malfoy tutaj jest?
-Słuchaj nie uwierzysz, ale Malfoy i Harry postanowili się pogodzić, bo oboje uznali że to dziecinne strzelać na siebie fochy.
-W końcu się ogarnęli, ciekawe na jak długo.
-No nie wiem, mam nadzieję że są dojrzali, może kto wie, może się zaprzyjaźnią?

Na te słowa Hermiona parsknęła śmiechem, na tyle głośno że każdy w przedziale spojrzał się w jej stronę.
Z wyjątkowym zaciekawieniem spojrzał Malfoy.

-Co cię tak śmieszy?- zapytał Malfoy.
-Jestem ciekawa jak długo, pozostaniecie bez kłótni.
-Myślę że to już nie twoja sprawa- powiedział Harry z oburzeniem.
- No spokojnie, nie zachowujcie się jak dzieci- powiedziała Ginny.

Całej sytuacji przyglądał się Ron, który widział jak Malfoy spoglądał dyskretnie na Hermionę.

-Malfoy, czemu tak nagle postanowiłeś się pogodzić z Harrym? - zapytał Ron.
-Bo zauważyłem że to ostatni rok, jaki nam został i chciałbym wykorzystać go godnie, w przeciwieństwie do ciebie- syknął Draco.
-Czy wy naprawdę musicie się nawet w drodze do szkoły się kłócić? Nie możecie sobie Odpuścić tych kilku godzin? Będziecie mieli dużo czasu żeby sobie docinać. -Próbowała załagodzić sytuację Hermiona.
-Hermiona ma rację, powinniśmy przestać zachowywać się jak dzieci - powiedział Malfoy.

Hermiona była zdziwiona tym faktem, że Malfoy powiedział po imieniu, zamiast po nazwisku.
To pewnie przez to że próbuje załagodzić sytuację z Harrym.

***
Koniec podróży, nastał jeszcze szybciej niż sądziła. Razem z przyjaciółmi wysiadła z pociągu, i wsiadła do powozu, gdy wszyscy dotarli do zamku odrazu ruszyli w kierunku Wielkiej Sali.

Jak zawsze było nudne przemówienie,
"Witamy was" itd.
Jednak było też coś, co przyciagneło szczególną uwagę Hermiony Granger.
A był to Draco Malfoy wpatrujący się w nią, również on zauważał sekretne spojrzenia Hermiony w jego stronę.

***

Po kolacji, do swojego dormitorium wpadła zszokowana Granger, nie mogła zrozumieć dlaczego akurat Draco. Jednak myślała że patrzył się na koleżankę obok i że napewno te szydercze uśmieszki nie były skierowane do niej. Nie zastanawiając się dłużej ruszyła do łazienki aby wykonać wieczorna toaletę, kiedy skończyła odrazu weszła do łóżka zmęczona dzisiejszym dniem.

***

A Co Gdyby...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz