1.Spotkanie

190 11 3
                                    

Zaczął się kolejny poranek, gdy budzę się spocona, przerażona i z krzykiem...
Moja przeszłość i ta bezradność..., nie mogłam uratować siostry i matki. Widzę ich zakrwawione twarze i lęk w ich oczach. Miałam zaledwie 13 lat, moja siostra zaledwie 8, lekarze twierdzili, że to prawdziwy cud bo tylko ja przeżyłam ten wypadek , tylko po co?

Praktycznie wszystko zaczęło się od niego..., mama po spakowaniu nas, gdy ojca nie było w domu nawalonego nie wiedzącego nawet jak się nazywa. Dała nam jeszcze instrukcje jak się zachować ww razie czego, miałyśmy uciekać i schronić się u babci. Mamie jednak udało się wyprowadzić naszą trójkę, choć w zdenerwowaniu, które pozbawiło życia wszystkiego co kochałam. Gdyby wsiadła do samochodu nieco spokojniejsza lub gdyby wsiadła do samochodu nieco spokojniejsza lub gdyby wzięłaby taksówkę, "to" by się nie stało..., ten wypadek, nigdy nie przestałam się o niego obwiniać.

Później....

Nieprzyjemne uczucie wciąż ze mną było, jednak przypomniało i się o mojej obietnicy pójścia z moją przyjaciółką na występ jakiejś kapeli, której nazwy nie pamiętam i wiedziałam, że dziś muszę przywdziać moją maskę w stylu jest okej i jestem z tobą duchem i ciałem.  

Tego oczekiwała ode mnie Kylie, moja jedyna przyjaciółka, z anielską cierpliwością i upartością godną określenia osła

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Tego oczekiwała ode mnie Kylie, moja jedyna przyjaciółka, z anielską cierpliwością i upartością godną określenia osła. Była ze mną gdy składałam do ziemi..., wciąż ciężko i tym myśleć choć minęło tyle lat, a ja skończyłam już 24 lata.

Z otępienia wyrywa mnie dzwoniący telefon, ogłaszający piosenką "What are you waiting for?" zespołu Nickelback, przychodzące połączenie od Kylie, znana z tego, że nie odpuści póki nie odbierzesz, więc nie kazałam jej długo czekać.

-No wreszcie? Co ta długo Di? Mam nadzieję, że ruszyłaś już swoje cztery litery, bo dziś jak pamiętasz wykorzystamy bilety na występy tego ciacha i jego kumpli.


No tak cała Kylie..., zawsze roznosiła ją energia i imponująca szczerość, jeszcze nigdy z nikim się nie ceregieliła, mówiła co jej ślina na język przyniesie i nie martwiła się co będzie potem.


-Jasne, że pamięta, niedługo będę gotowa.
-Ja myślę, będę za 15 minut i jeśli nie będziesz jednak gotowa osobiście ci pomogę wybrać coś obłędnego.
-Poradzę sobie, jestem już dużą dziewczynką, pamiętasz?-przekomarzałam się z nią.
-Wiem co robisz i nawet nie próbuj, wystarczająco jestem nakręcona. Przekonasz się że było warto.


Rozłączyła się, a mi nie pozostało nic innego niż rzeczywiście ruszyć 4 litery by pozyskać ostatnie chwile w samotności.

They're like the windWhere stories live. Discover now