Rozdział 1

217 6 0
                                    

Pokój miałam z Lili Evans i  Olsen. Dziewczyna miała czarne włosy i błękitne oczy.

Na następny dzień obudziłam się jako pierwsza

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Na następny dzień obudziłam się jako pierwsza. Była 6.45 więc postanowiłam obudzić dziewczyny,  najpierw delikatnie, a potem z użycią siły. Zanim jednak zaczełam ich budzić umyłam się i przebrałam w szkolny mundurek,  a na ramię zarzuciłam torbę z książkami.
- Lilciu wstawaj- mówiłam spokojnie delikatnie szturchając ją w ramię.
- Jeszcze chwila mamo- mrukneła.
- Mary wstawaj- budziłam w ten sam sposób Olsen. Jednak ta zareagowała tak jak Lili.
- Aquanenti- wypowiedziałam zaklęcie kierując różczkę w stronę śpiochów.
- BELL!! POŻAŁUJESZ!! -krzykneły chórkiem. Nie czekając na nic wybiegłam z pokoju. Wbiegłam do pokoju chłopaków. Tylko Remus siedział zaspany na łóżku.
- Bell co ty tu robisz? -zapytał zaspany.
- Musiałam uciec z pokoju
- A dlaczego?
- Dziewczyny nie chciały wstać to  użyłam drastycznych środków.
- Co im zrobiłaś?
- Użyłam na nich zaklęcia Aquamenti.
- Nie dziwnie się że czai się w nich chęć mordu.
- A co dO nich- spojrzałam na Syriusza i Jemesa- Nie wiem czy budzenie ich w ten sam sposób co dziewczyny to dobry pomysł.
- Tak masz rację to nie jest dobry pomysł. To pomysł idealny! - Lupin spojrzał na mnie wzrokiem "Ty tak serio? ". Nie minęła sekunda po wypowiedzeniu zaklęcia, a oni już byli na nogach. 😂
-Liz- ryknoł Potter.
- Słucham? -powiedziałam słodko bawiąc się przy tym swoją różczką.
-Słucham? Dlaczego to zrobiłaś?! -spytał Black, który zaraz po użyciu zaklęcia spadł na ziemię i teraz próbował się podnieść.
-Chyba nie chcecie się spóźnić na lekcję.
-A dlaczego nie?-zapytał James z cwaniackim uśmiechem.
-Bo nie!
Jak wszyscy się ubrali to ruszyliśmy na śniadanię.
W Wielkiej Sali były już moje lokatorki,  nadal miały chęć mordu w oczach. Ach,  jak dobrze , że ja nie jestem taka. Usiadłam między Syriuszem,  a Remusem na przeciwko dziewczyn.
-Gniewacie się jeszcze? -zapytałam
-O co mają się gniewać? -zapytał James nakładając na talerz naleśnika.
-Za zgotowanie im takiej pobudki co wam-zaśmiałam się.
- I ty uwarzasz , że to było śmiesznę? -zapytała Lili.
- Powinna mi dziękować, za pobudkę bo gdyby nie ja teraz, wyglądałabyś jak on-wskazałam na Petera , który wpadł do Wielkiej Sali w nie zapiętych paskiem spodniach i sznurując buta. Bez żadnego" dzień dobry " wepchnoł się pomiędzy Syriusza i Jamesa. Oni tylko spojrzeli się na niego jak na cebula. Parsknełam śmiechem widząc ich miny.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Uroczyście przysięgam że knuje coś niedobregoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz