"Co to było?"

512 25 2
                                    

Notatka do zapamiętania: informować Krzyśka, kiedy Natalka pokłóci się z Adrianem.

Nati pokłóciła się z Borowskim na śmierć. A za każdym razem, ona wyprowadza się od niego na jedną czy dwie noce. Zazwyczaj do nas. A jak nie powiem dla Krzysia, on potrafi się zdenerwować.

I tak było tym razem.

-Dzięki, kochana. Na ciebie zawsze mogę liczyć. Tylko Krzysztof...- Powiedziała przytulając mnie.
-Spokojnie, ja się nim zajmę. A ty leć do Adriana.- Uśmiechnełam się do niej.

Wyszła. Zamknęłam za nią drzwi i oparłam się o nie plecami.
Westchnełam z przerażeniem i przymknełam powieki.

-Krzyyysieeek...?- Zawołałam.

Oho... nie odpowiedział, czyli jest zły.
Poszłam do salonu. Mój chłopak siedział na kanapie i oglądał telewizję. Usiadłam koło niego odwracając się w jego stronę.

-Krzysiu, jesteś zły?- Zapytałam obserwując jego reakcję.
-A jak myślisz?- Nawet na mnie nie popatrzył.
-Nooo... zgaduje, że nie.
Popatrzył na mnie wzrokiem mówiącym "ty tak serio?".
-No Krzysiu.- Przytuliłam się do niego.- No nie złość się.
-Czy ona za każdym, jak się pokłócą, musi przychodzić do nas?- Zapytał wyłączając telewizor.
-Nie za każdym razem, tylko wtedy, gdy bardzo się bardzo pokłócą.
-A ty, jak się pokłócimy, nie idziesz do niej.
-Po pierwsze: nie na noc. Po drugie: my przez trzy albo cztery dni nie odzywamy się do siebie. A oni godzą się po dwóch dniach. Albo w ogóle na następny dzień.
-No w sumie racja... ale jednak.
-No wiem, wiem...- Zaśmiałam się i pocałowałam go w policzek.- Kocham cię.

                         ***

Wyszłam właśnie z pracy. Załamana faktem, że muszę zrobić zakupy, nie zauważyłam czarnego audi stojącego pod moim miejscem pracy.

-Emilka...!

Odwróciłam się w stronę nie kogo innego jak Dominika!

-Czego chcesz?- Zapytałam zła.
-Pogadać.- Złapał mnie za nadgarstek.
-O czym?- Warknełam.
-O tym, co się stało.

Już miałam coś powiedzieć, ale wyprzedził mnie Bartek. Podszedł do nas i przyjrzał się Dominikowi.

-Kruszynko...- tak, on i Igor mówiął na mnie "kruszynka".- Wszystko okej?
-To twój nowy bodyguard?- Zapytał z drwiną w głosie.- Krzysiek o nim wiem?
-Co?! Weź człowieku, ty się lecz!- Krzyknełam. Wzięłam Krupe za rękę i poszłam stamtąd.
-Co to było?- Zapytał Planek.
-Później ci wyjaśnię. Najpierw zrobię zakupy.
-Okej.

Poszliśmy do sklepu. Chodziłam z Bartkiem między półkami i wkładając do koszyka potrzebne produkty.
Stanełam przed półką z czekoladami.

-Hejka, Emilka.
O nie... błagam, powiedzcie, że się przesłyszałam i to wcale nie była...
-Wiktoria?- Uśmiechnełam się sztucznie do niej.

Pomimo, że to Zuza (a nie Wiktoria) chciała poderwać Krzyśka i w ogóle, to i tak wolę trzymać się z dala od tej dwójki.

-Hejka!- Przytuliła mnie.
-Cześć. Co tam?- Zapytałam gotowa na pół-godzinny wykład o tym, jakie to ona ma życie.
-A dobrze. Mam chłopaka.- To wiem. Ostatnio Zuzia mówiła.
-Fajnie.

Naszą pseudorozmowe przerwał dzwonek telefonu.

-Sorry.- Przeprosiła i odebrała.- Dominik? No tak. Zaraz będę w domu. No. Ja ciebie też kocham.- Rozłączyła się.

Przez przypadek zobaczyłam, że na tapecie ma ustawione zdjęcie Dominika. Tak, tego Dominika. Przypadek?

-Wiesz, muszę lecieć.-  Powiedziałam. Posłałam jej przepraszający uśmiech.- Pa.

Odwróciłam się na pięcie i poszłam szukać Bartka, który miał wybrać sobie jakieś picie.

Szybkim krokiem szłam sprawdzając czy w danej alejce nie ma Krupy.
Idąc tak, wpadłam na kogoś.

-Przepraszam.- Odpowiedziałam i popatrzyłam na tego kogoś.- O, Bartek! Szukałam cię

Poszlam zaplacic przy okazji opowiadajac Bartkowi co sie wydarzylo.

-No nie powiem, dziwne.- Stwierdzil, kiedy wyszlismy ze sklepu.

Serio, Bartek? Jakbym sama sie nie domyslila.

***
Heja!
Wiem, krotki, ale nie mamy za bardzo pomyslow. Znaczy... pomysl jest, ale nie ma... checi? Czy czegos takiego...
Pozostaje miec nadzieje, ze to sie zmieni.
Do nastepnego, Jednorozce!

Przygody Zakochanego Hypeman'a vol 2./Krzy KrzysztofOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz