1

307 18 9
                                    

Dzisiejszy dzień nie wyróżniał się niczym szczególnym. Jak zwykle umówiłam się z Nicole na piwo i podejrzewam, że na jednym się nie skończy. Odkąd nie jestem z Lucasem wychodzimy codziennie i muszę przyznać, że jestem naprawdę szczęśliwa. Byliśmy ze sobą cztery lata, a ja cieszę się, że się rozstaliśmy. 

Dziwne co? 

Sama nie potrafię tego wyjaśnić, ale mam wrażenie jakbym od dawna czekała na dzień w którym nasz związek się zakończy, a mimo tego z nim wcześniej nie zerwałam. Mnie ciężko zrozumieć. Jestem trudna i często słyszę to od innych. Będąc z nim wiecznie mi czegoś brakowało. Sama nie wiedziałam czego i po dłuższych przemyśleniach tłumaczyłam sobie, że przecież jest okej, że przesadzam. Ludzie mają gorsze problemy jak choroby itd a ja przejmuje się czymś takim. Teraz wiem, że było to błędem bo mimo wszystko trzeba dążyć to swojego szczęścia. 

Wyszłam na miasto z Nicole i oczywiście jak zawsze dołączyła do nas reszta ekipy. Po powrocie do domu przeglądałam facebooka i zauważyłam propozycję dodania do znajomych Isaaca. Bez dłuższego zastanowienia wysłałam mu zaproszenie do grona znajomych.

 Kiedyś się przyjaźniliśmy, choć myślę, że określenie "przyjaźń" to w tym przypadku za mało. Zawsze mnie coś do niego ciągnęło. Nie umiem tego wyjaśnić. po prostu było między nami "to coś". Albo działało to tylko w jedną stronę. Nie wiem i chyba nigdy się nie dowiem. Byliśmy wtedy dziećmi, lecz mimo wszystko brakuje mi czasów kiedy się spotykaliśmy. Oczywiście nie sami bo mój były Lucas był jego kumplem i wychodziliśmy zawsze w trzech.

Po godzinie spojrzałam na ekran telefonu sygnalizujący nową wiadomość. 

Isaac: Hej co tam?

OMG no pięknie!

Tak to się właśnie zaczęło. Chociaż nie! Stop ! Zaczęło to się o wiele wcześniej. Zacznijmy od początku.

Miałam wtedy czternaście lat (on piętnaście). Razem z Lucasem napisali do mnie w podobnym czasie. Pisałam z nimi, traktowałam ich jak kumpli. Aż do czasu...

Umówiłam się z Isaakiem na spotkanie. O umówionej godzinie dotarłam na miejsce ponieważ jestem osobą która nie należy do spóźnialskich, Isaac niestety do takich osób należy. Piętnaście minut nie ma go, trzydzieści minut nadal go nie ma.  Straciłam nadzieję, że przyjedzie.

 I właśnie w tym momencie napisał do mnie Lucas (z telefonu kolegi), nieco zdenerwowana zaproponowałam mu spotkanie. Sama nie wiem po co, po prostu nie chciałam tak zakończyć tego dnia. Zgodził się. Jadąc do niego rowerem w wcześniej umówione miejsce spotkałam Isaaca, który jechał do mnie spóźniony. Ha wiedziałam, że tak będzie. Całe moje życie składa się z zbiegów okoliczności. I co teraz? 

Szybko napisałam wiadomość do Lucasa, że niestety nasze spotkanie się nie odbędzie.

___________________

Kochani jak wrażenia po pierwszym rozdziale? Chcecie więcej? 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 10, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Jesteś w moim sercuWhere stories live. Discover now