● Niepełnioletnia ●

51 5 0
                                    

Jestem Astoria i mam 16 lat. Moi rodzice zgineli w wypadku samochodowym gdy miałam 6 lat od ich wypadku mineło równe 10 lat. Mieszkam ze swoją ciotką i starszym "Bratem" Erykiem. Razem mieszkamy w Warszawie w malutkiej willi koło Stadionu Narodowego. Pewnego dnia słyszałam jak ciotka śmiała się z moich rodziców z koleżankami. Wybiegłam jak torpeda z pokoju i pobiegłam do ciotki zaczełam się drzeć na nią i wyśmiewać. Ciotka się wnerwiła na mnie zabrała mnie do mojego pokoju, rzuciła na podłogę i groziła mi że coś mi zrobi... po 5 minutach wyszła z mojego pokoju, ja korzystając z okazji sięgłam po 600 zł ze swojego portfela i po cichu wymkłam się z domu i uciekłam. Pobiegłam na dworzec PKP i kupiłam tam bilet do Kijowa. Jechałam około 9 godzin byłam na miejsu około 17:00. Strasznie chciało mi się pić, podeszłam do mapki Kijowa i szukałam najbliższej kawiarenki. Znalazłam ! Była 3 km stąd. Podeszłam do kantora by rozmienić moje resztki pieniędzy, po kilku minutach odeszłam i poszłam w stronę kawiarenki.

*Na miejscu*

Usiadłam przy stoliczku i zamówiłam ciasto bananowe i  picie z soku z kiwi. Moje oczy pokierowały się w stronę bruneta, po czym zwróciły się w stronę czarnowłosego chłopaka. Wyglądał przystojnie, przez ułamek sekundy widziałam jego oczy patrzące się na mnie...

*Godzinę później*

Odeszłam od stolika, zapłaciłam i skierowałam się w stronę wyjścia, szłam ścieżką w okół mnie był piękny sad, lecz czułam że ktoś za mną idzie... Po kilku minutach poczułam jak ktoś kładzie rękę na moim ramieniu... Odwróciłam się, był to brunet z kawiarni.
- Hej..? - powiedział niepewnie.
- C-cześć ?... - odpowiedziałam.
- Zapomniałaś portfela ... z kawiarni... - odpowiedział i wyciągnął mój portfel z kieszeni.
- Dziękuje.. - odparłam i delikatnie wziełam swój porfel. Do chłopaka podszedł czarnowłosy chłopak.
- Artem zostaw tą przepiękną dziewczynę - powiedział czarnowłosy
- Okey.... - podał mi kartkę gdzie pisał jego numer telefonu. Czarnowłosy odchodząc, puścił mi oko, to wyglądało słodko. Spojrzałam na kartkę... Był tam numer telefonu i imię brunata.
- Artem... -szepnełam i spojrzałam na odchodzących chłopaków. Było tak po 19-stej. Byłam już prawie pod domem przechodziłam przez ciemny długi tunel, znów poczułam czyjąś rękę
- Artem ! Co znów zapomniałam ? -myliłam się to nie był Artem to był jakiś facet... Obcy facet...
- Spokojnie malutka...- zaczął mi szeptać na ucho i pomału rozpinać koszulę...
- POMOCY!!! RATUNKU!!! - zaczełam krzyczeć.
- Spoko... - przerwał mu jakiś głos.
- Zostaw ją ! - odezwał się głos.
- Kim jesteś ! - krzyknął mężczyzna, rzucając moją koszulę na ziemię.
- Odejdź od niej ! - znów odezwał się głos, pewnym momęcie zobaczyłam kim jest ten głos był nim...

● Niepełnioletnia ●Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz