One

19 2 0
                                    

,,Słuchaj, mój brat, ja... Znaczy my! Po prostu to nie...- Przerwał mi nachalnie wypijając się w moje usta"
W tej właśnie chwili odkładam telefon, po chwili znowu go łapie i usuwam kolejną bezsensowną opowieść na wattpadzie.

Mam szesnaście lat a myśl, że dalej czytam tanie romansidła doprowadza mnie do wielkiego zażenowania. Chciałabym coś zrobić ze swoim życiem, chociażby właśnie tego typu opowiadania przestać czytać i rozmarzać się nad tym aby mój żywot był właśnie tak idealny, a jeśli dalej będę czekać na księcia z bajki to w najbliższym czasie zostanę zakonnicą, poważnie mówię.

Strzelam sobie wielkiego facepalma w myślach, jestem jak 99% nastolatkach w tych czasach, mój ubiór? Spodnie i biały podkoszulek. Mój konik to oczywiście instagram i netfix, kolor ścian w pokoju? Szary, tak samo jak mój charakter. Wszystko jest u mnie takie typowe.

Mama zawsze mówiła, że jestem najpiękniejsza na świecie, ale pewnie jak się domyślacie - Tylko ona to powiedziała, typowa mama. Oczywiście, przyjaciółka też to mi czasami mówiła, ale tylko wtedy kiedy zaczęłam narzekać na swój wygląd, wiec była w jakiś sposób do tego upoważniona.

Moje 55 kilo, przy wzroście 169 cm, zielone oczy, jasno brązowe włosy i lekko grubsze uda, nie wyróżniały się niczym.

-Maddie! Powiedz twojemu bratu żeby pomógł mi wnieść zakupy z samochodu! -krzyknęła moja mama z dołu.

Oczywiście ten przygłup pewnie ogląda coś, czego nigdy nie chciałabym zobaczyć. To całkiem zabawne, że tak bardzo się od siebie różnimy! Drake- bóg numer 2 seksu, imprez i oczywiście szkoły, ja- jeden z szaraków, tej oto szkoły.

Zapukałam raz, po czym nie czekając na odpowiedź weszłam do pokoju, pierwsze co zrobiłam to spojrzałam na telewizor, aby przyłapać go na gorącym uczynku, jak myślałam, na ekranie przedstawiała się właśnie scena seksu.

-puka się - warknął szybko wyłączając telewizor.

- Braciszku, nie musisz ukrywać ze to oglądasz - zaśmiałam się - Nawet pani Johnson już wie, ze jej sąsiad ogląda takie rzeczy, mama plotkuje - popukałam go po głowie - właśnie poprosiła żebyś pomógł wnieść jej zakupy - powiedziałam na odchodne i poczłapałam do mojego pokój włączając kolejny odcinek teotfw, tak właśnie minęła mi cała niedziela.

* Bib * bib * bib *
-Och... Jebane cholerstwo - mruknęłam spadając z łóżka.

Czy tylko ja mam takiego pecha w poniedziałki? Co ja mówię, moje życie to jeden wielki pech.

Uderzyłam się kilka razy w policzek żeby się rozbudzić, podziałało. Wstaje powolnym krokiem i kieruje się do kuchni żeby zaparzyć sobie herbatę, nigdy rano nie jadam śniadań, niby najważniejszy posiłek dnia, a jednak nie jedząc go jeszcze żyje, a z moim zdrowiem jest wszystko w normie.

Po zrobieniu wszystkich porannych czynności, właśnie kieruje się w stronę dużego BMW którym zazwyczaj jeździ mój brat i po prostu do niego wsiadam.

- Gotowa na kolejny dzień ogrzewania się w mojej sławie? - Zapytał wypychając klatkę piersiową do przodu, niczym dumny paw, postanowiłam trochę podbudować jego ego.

- Ależ oczywiście, dobrze że mam takiego przystojnego brata! Przecież bez ciebie byłabym nikim w tej szkole, a czekaj ... Pominęłam jeden istoty fakt, jestem zerem - powiedziałam z sarkazmem.

- Okej, Okej. Już rozumiem - podniósł ręce w geście obronnym - zazdrościsz mi - uśmiechnął się cwaniacki, a ja cicho prychnęłam.

***
Po zaparkowaniu, wszystkich wzrok był skupiony na nas, no tak! Bo przecież słynny Drake Cooper przyjechał.

Odrazu podbiegł do niego wianuszek dziewczyn, zmrużyłam oczy, gdy jedna z dziewczyn popchnęła mnie, by dostać się do mojego brata.

- Ta jasne, nic nie szkodzi - mruknęłam, ale wtedy wpadłam na coś twardego - O kurcze, przepraszam... - spojrzałam na jego bluzę drużynową, na której był napisane jego imię, wiec udałam że je czytam - Chris - powiedziałam, chociaż dobrze wiedziałam kim on był, bóg numer 1 seksu, imprez i szkoły - blondyn z brązowymi oczami, oczywiście w okół niego też było pełno dziewczyn, ale przez przepychaninę, akurat znalazłam się obok niego, cóż za pech. Uśmiechnął się do mnie w ten swój specyficzny sposób - Nadal twój uśmiech na mnie nie działa, chyba że chciałeś wywołać u mnie odruchy wymiotne, jeśli tak, to przyznaje że Ci się udało - zaśmiałam się.

- Więc w jaki sposób mam cię poderwać ? - zapytał smutno.

- Po pierwsze, nie lecę na złych chłopców, a nawet jeśli... to najlepiej jeśli byś się do mnie nie odzywał, lubię niedostępnych. - Prychnął.

Zauważyłam jak mój brat się do mnie zbliża.

- Okej Mad - Wziął mnie na ręce - Wychodzimy z tego tłumu, nie chce żeby się zdeptały - Zaśmiałam się.

Zabrał mnie prosto pod szafkę, gdzie czekała na mnie już moja przyjaciółka.

- Oddaję zgubę - popatrzył na nią szarmancko, Rosie odrazu poczerwieniała.

- Okej, świetnie - Wzniosłam ręce kiedy między naszą trójką, jak dla mnie, nastała niezręczna cisza - Więc ... Możesz mnie odłożyć, raczej tutaj nic mi się nie stanie - Poklepałam go bo brązowych loczkach, on jakby wyrwany z transu, po prostu mnie upuścił, przez co upadłam na pośladki. - Spoko Drake, nic mi się nie stało ! - Krzyknęłam zauważając, że jego postać się oddała.

Dziewczyna szybko do mnie podbiegła.

- Słuchaj, stara! Mam ogromnego newsa! - Zaczęła podskakiwać - Mój tata powiedział, że będzie organizowany bal w którym pary będą losowane ! Dziewczyny będą losować chłopców, niestety jest mniej chłopców od dziewczyn, więc niektóre dziewczyny będą z nauczycielami, albo właśnie z tą samą płcią. - Tak dla sprostowania, Ojciec Ross był dyrektorem. - Co o tym sądzisz ? Bo ja jestem mega podjarana !

- Myśle, że to dobry świetny sposób, żeby zgrać klasy, ale boje się, że wylosuję jakiegoś zadufanego w sobie dupka, albo psychola.

-Psychol by do ciebie pasował. - uśmiechnęła się dumnie z riposty.

***
-Okej, dzieci - powiedziała znudzona - dzisiaj będziemy losować partnerów do szkolnego, ale będą robić to tylko dziewczyny, więcej informacji dostaniecie na apelu jutrzejszego dnia. - Nauczyciela chodzi z wielkim worem karteczek, jakby co najmniej była Mikołajem, wyglądało to dosyć zabawnie, między innymi dowiedziałam się, że Cheryl rudowłosa suka, będzie z moim bratem, co nie spodobało się mojej przyjaciółce, gdyż skrycie się w nim podkochiwała.

Właśnie pani Standfild dotarła do nas, przyjaciółka jako pierwsza wzięła karteczkę.

- I co? Kogo masz - zaczęłam być zaciekawiona.

- Josha - Uśmiechnęła się szczęśliwie, w sumie ja też byłam szczęśliwa, gdyż mimo tego iż chłopak był w drużynie, mogło się z nim pogadać i nie ruchał wszystkiego co się rusza.

I przyszła kolej na moje wylosowanie karteczki. pokręciłam dłonią w tajemniczym worze i wyciągnęłam karteczkę.

- I co? I co? - Zapytała niecierpliwie Rosie.

- Mam dupka i psychola w jednym. - westchnęłam.

*************************************
Wow 1011 słów, jest z siebie dumna !

Jak myślicie? Kto to? Bo ja się domyślam xJahaahhags

Heat meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz