Ludzie budzą się, idą do toalety, jedzą śniadanie i jadą do swojej pracy, czy też szkoły. Nie śpieszą się, bo przyzwyczaili się do perfekcyjnie ułożonego planu dnia. Nie przyjedzie autobus albo metro jest przepełnione i muszą poczekać na następne? Żaden problem, przecież jeszcze mają 10 minut zapasu. Tak się żyje normalnym osobom w dużych miastach.
A ja? Już pierwszego dnia szkoły pędzę na rowerze przez miasteczko. Mijam rynek, kościół i jezioro. Wiatr rozwiewa moje włosy i tworzy fryzurę antyszczotkową. W brzuchu zaczyna mi burczeć, bo nie zdążyłam zjeść śniadania. Po dwóch miesiącach rozpusty musiało się to stać. Akurat przed rozpoczęciem ostatniej klasy w liceum!
Z prędkością wystrzelonego pocisku wpadłam przez szerokie drzwi instytucji. Od razu skierowałam się w stronę sali gimnastycznej, w której zawsze odbywały się ważne apele, czy uroczystości. Odświętnie ubrani uczniowie siedzieli już na swoich miejscach i oczekiwali na przemowę dyrektorki. Niektórzy szeptali między sobą, próbując nie wybuchnąć śmiechem.
Zdyszana odnalazłam swoich przyjaciół i zajęłam swoje miejsce. Szybko poprawiłam włosy i spódniczkę, która musiała sięgać za kolano. U niektórych dziewczyn wyglądało to komicznie, ale wszyscy zdążyli się do tego przyzwyczaić.
-Prawie się spóźniłaś! A dzwoniłam do ciebie od siódmej rano. Gdybyś odebrała.....
-Cześć, też miło mi cię widzieć!- przerwałam mojej przyjaciółce Anastazji. Zawsze byłyśmy swoimi przeciwieństwami. Ja kręcone blond włosy, a ona proste brązowe. Ja uosabiam czysty chaos, a ona harmonię. Ja lubię spać do późna, a ona kładzie się o dwudziestej i wstaje o piątej rano. Dla mnie to noc.
-Alicja z krainy snów powróciła!- krzyknął zza Anastazji Ignacy. Jak zawsze nadzwyczaj radosny.
-Jak tam było w czarodziejskim świecie? Stworzyłaś może, raczej przypadkiem, eliksir lepszej aerodynamiki dla kolarzy?- zawtórował koledze Grzesiek. Miłośnik kolarstwa i najgorszych filmów we wszechświecie.
-Przypadkiem? Aż tak we mnie wierzysz?
Nagle wszyscy skupili uwagę na pani dyrektor. Zawsze zadbana i elegancko ubrana teraz wchodziła z wdziękiem na podwyższenie, które postawiono specjalnie na uroczystość. Jej równo uczesane włosy wzbudzały we mnie zazdrość, ale na pocieszenie nie tylko u mnie. Kilka dziewczyn zaczęło szeptać, zbyt głośno jak na taką ciszę, pełne uznania komplementy.
Gdy tylko zatrzymała się przed mikrofonem, uśmiechnęła się do nas ciepło i przez chwilę wodziła wzrokiem po pełnej sali.
-Witajcie moi drodzy uczniowie w nowym roku szkolnym! Mam nadzieję, że te wakacje minęły wam równie wspaniale i bezpiecznie, co zeszłoroczne.
Uczniowie zaczęli bić brawa. Oklaski i entuzjazm potwierdziły słowa dyrektorki, na co się uśmiechnęła. Po chwili grzawa, która opanowała tłum, powoli ucichła. Ponownie wszyscy skupili się na postaci kobiety.
Jeszcze przez chwilę opowiadała o zmianach w kadrze, planach lekcji, stypendiach i zniżkach uczniowskich. Z ciekawością przypatrywałam się jej gestykulacji i reakcji młodzieży. Jej osoba bardzo pozytywnie wpłynęła na postrzeganie przez uczniów słowa nauka, ale też dzięki odpowiednim kontaktom i charyzmie zmieniła opinie o naszej placówce. Jadąc do innego miasteczka słychać, że dużo osób chce przenieść się właśnie do nas, co jeszcze pięć lat temu było na opak. Miejscowi powyjeżdżali i została niewielka społeczność.
-A teraz mam przyjemność przedstawić wam nowych uczniów, którzy przyjechali do nas z samej stolicy. Przywitajcie ciepło Hanię, Eryka, Adama i Stanisława!
YOU ARE READING
Cristal- ściana lodu
Science Fiction,,Gdy pojawi się ktoś nowy, zawsze są problemy." Jak zwykle mała miejscowość, która przyciąga dziwne historie. Młoda dziewczyna, która tam mieszka i ktoś, kto zakłóci dotychczasową harmonię. Czy historia skończy się szczęśliwie?