Jasne światło spadające z okna okalało jego twarz i jeszcze bardziej podkreślało niebieski kolor jego oczu.
-Mogłaby Pani powtórzyć?Natychmiast spojrzała na niego, podnosząc wzrok z nad komputera.
Widząc jej spojrzenie pozbawione uczuć, poczuł że już nie raz była postawiona w takich sytuacjach.
- Ma Pan raka trzustki. Proszę się z tym przespać i w najbliższych dniach stawić na tomografię. Narazie jednak musiałabym Pana poprosić o opuszczenie gabinetu, następni klienci czekają.
Spuścił zakłopotany wzrok, czując własne szybkie bicie serca.
- Tak, tak, oczywiście. Dowidzenia.
Wstał niepewnie i zaczął zmierzać w stronę wyjścia. Gdy już przymykal drzwi usłyszał cichy, zmęczony głos.
- Dowidzenia
Nie był pewien czy dobrze usłyszał, w końcu zupełnie się różnił od tego do którego przywykl, jednak uznając to za własne zmęczenie postanowił to zignorować i zaczął zmierzać do domu, przemyslajac to w jaki sposób najłagodniej powiedzieć najbliższym o jego stanie zdrowia.
UWAGA JESR TO WAŻNE!
Jest to opowiadanie przeznaczone na Polski, więc proszę was o komentarze typu czy wam się podoba co byście zmienili itp. Od tego zależy moją ocena xd