Biegłem do samochodu ile sił w nogach. Ten bieg był najszybszy w moim życiu, ale nie patrzyłem na to, że jutro będę mieć zakwasy lub, że nie wstanę z łóżka. Wszystko co nie było związane z Olivią nie było warte mojej uwagi. Liczyło się tylko to, że mogę ją stracić.
Ona była moim życiem, jeśli odejdzie to zostanie mi tylko ciało. Pusta skorupa, której jedynym pragnieniem będzie znalezienie wnętrza, które uciekło gdzieś, gdzie nie mam do niego dostępu.
Jestem świadomy tego, że będę miał duży problem ze znalezieniem jej. Była wychowana do tego, żeby nikt jej nie znalazł po tym jak wyeliminuje swój cel. Tylko świadomość, że tego jeszcze nie praktykowała pozwalała mi wierzyć, że znajdę ją w krótkim czasie i znowu będzie przy mnie.
Właśnie zauważyłem mój samochód. Był za rogiem w niedużej uliczce. Naprawdę dobiegłem do niego w ekspresowym tempie, moje nogi były jak z waty. Kilka kilometrów w dziesięć minut. To nawet dla mnie było dużo mimo, iż regularnie trenowałem, ale nie to było teraz ważne. Jeśli zniknie ja zacznę wariować, nie będę wstanie funkcjonować bez niej już po kilku godzinach wiedząc, że nie dotknę jej skóry. Nie przytulę i nie usłyszę jej głosu. To mnie zabijało od środka. Już teraz czułem jak staję się pusty i rozpaczliwie łapię się nadziei, że może ona wcale o tym nie wie, że może siedzi sobie na łóżku w swoim niedużym mieszkanku, w którym byłem już tyle razy i czyta tę swoją książkę. Chciałbym w to wierzyć, ale wiem, że te głupie myśli są nieprawdziwe. Zbyt długo ją znam. Zbyt długo ją kocham, żeby wierzyć w takie kłamstwa.
Trzasnąłem drzwiami od samochodu. Nie wyobrażam sobie co zrobiłbym z ludźmi w moim otoczeniu jakby były korki. Wściekły i zrozpaczony próbowałem wpisać kod do klatki roztrzęsionymi rękami.
Wbiegam po schodach, bo w tej chwili winda wydaje się zbyt wolna. Wbiegam na szóste piętro i szarpię za klamkę jednak ona nie ustępuje. Coraz bardziej zdesperowany walę do drzwi. Lecz nikt, ani nic mi nie odpowiada. Moja głowa nie jest w stanie w to uwierzyć. Krzyczę, żeby otworzyła mimo, iż jestem prawie pewny, że jej nie ma to moje serce nie jest w stanie tego przyjąć do wiadomości.
W pewnej chwili mieszkanie staje przede mną otworem. Nawet nie zauważyłem, że sam wyważyłem te drzwi. Zamek jest cały rozwalony, ale moje ciało myśli tylko o tym, żeby ją znaleźć. Wiem, że zachowuję się jak w amoku, ale inaczej nie potrafię. Czuję się jak narkoman, który nie wziął kreski i nie zapowiada się, żeby miał ją wziąć.
Zacząłem przeglądać każde pomieszczenie w poszukiwaniu mojej bratniej duszy. Najmniejszy kąt był pusty. Nie było jej nigdzie. Jej i jej rzeczy. Mieszkanie wyglądało jakby nikt tutaj nie mieszkał. Żadnych rzeczy osobistych, ani zdjęć, które uwielbiała stawiać i wieszać wszędzie, po prostu bezosobowy dom.
W momencie, w którym przeglądałem te wszystkie pomieszczenia widziałem nas w najróżniejszych chwilach naszego życia. Kiedy ona z rana robiła nam omlety z serem tylko w mojej koszuli, a ja przytulałem ją od tyłu i całowałem po szyi. Kiedy w salonie oglądaliśmy różne filmy romantyczne, przy których na koniec ona płakała, a ja ją pocieszałem mówiąc, że to tylko film. Kiedy w sypialni zasypialiśmy i wstawaliśmy po naszych nocnych igraszkach.
Ona nie mogło tak po prostu zniknąć z mojego życia, bo to ona nim była. Odchodząc zabrała cały sens mojego istnienia. Wyrwała moje serce.
Nagle poczułem czystą wściekłość. Złapałem pierwszą rzecz jaka była pod ręką. Okazało się, że to jest lampka nocna. Rzuciłem ją o ścianę nie myśląc nawet co robię. W głowie miałem tylko tą jedną rzecz, której nie powinienem robić. Jeśli chciałem zostać następcą tego gangu musiałem zrobić to co zrobiłem. Nie sądziłem, że to wszystko było częścią jej życia.
Nagle w oczy rzuciło mi się nieduże pudełeczko opakowane w papier z piękną kokardą na górze. Podszedłem do niego i delikatnie rozpakowałem. W środku była kartka papieru i naszyjnik. Wiedziałem, że to jest ten sam, który dałem jej na naszą rocznicę. Byliśmy wtedy tacy szczęśliwi, poszliśmy do kina i do restauracji jednak szczęście nie trwa wiecznie, bo życie to nie bajka.
Po chwili przeniosłem swój wzrok na kartkę. Drżącymi rękami wziąłem ją i otworzyłem. W środku była wiadomość do mnie.
Drogi Blake'u
Uważam, że nie muszę Ci niczego tłumaczyć. Myślę, że doskonale wiesz jaki jest powód mojego odejścia.
Kocham Cię całym moim sercem, które ty uleczyłeś i sądzę, że nigdy nie przestanę. To jest po prostu dla mnie niemożliwe. Nigdy nie zapomnę naszych wspólnie spędzonych chwil, ani tych dobrych, ani tych złych, ponieważ one są częścią mnie i nikt już nigdy tego nie zmieni. Nawet ty, który, jak się okazało, tak bardzo mnie skrzywdziłeś. Nie spodziewałam się tego po tobie, ale człowieka poznaje się całe życie, więc wątpię, że te kilka lat, które spędziliśmy w swoim towarzystwie pozwoliły mi poznać Ciebie choć w połowie.
Mam nadzieję, że satysfakcjonuje Cię pozycja, którą dostałeś w zamian za to co zrobiłeś. Lecz pamiętaj, że to ona zabrała nasze szczęście i teraz jesteś zbyt wysoko, żeby dosięgnąć mnie. Możesz to zrobić już tylko siłą. O ile w ogóle jeszcze chcesz.Z tęsknotą za naszymi chwilami,
Twoja Olivia.-Znajdę Cię kochanie.
°°°°°°°°°°°°°°
Od razu mówię, że to jest moje pierwsze opowiadanie. Długo nad nim myślałam i mam nadzieję, że będziecie wyrozumiali. Jeśli znajdziecie jakieś błędy to możecie mi pisać. Dziękuję i do zobaczenia w następnym rozdziale.❤❤
CZYTASZ
Piętno Przeszłości
RomanceMłoda dziewczyna, Olivia, musi uciekać, bo ON ją znalazł. Starała się stworzyć nową siebie, ponieważ nie wierzyła, że odpuści. Zbyt długo go znała i kochała, żeby wierzyć w takie głupie kłamstwa, ale miała nadzieję, że uda jej się żyć w miarę normal...