Rozdział 1.

17 1 0
                                    

🌪Gaeun🌪

— Gae! Wstawaj szybko spóźnisz się do szkoły! — Zaspana usłyszałam donośny głos swojej mamy, który z każdą sekundą stawał się głośniejszy.

Szybko otworzyłam oczy czując się zagrożona. Podniosłam się do siadu i popatrzyłam na budzik, który leżąc bezbronnie na nocnej szafce nie miał zamiaru mnie obudzić. Zmęczona wczorajszym dniem uciekania przed Shin w szkole opadłam na łóżko z ponownym zamiarem pójścia spać.

— Nigdzie nie idę!  — Krzyknęłam wtulając głowę w nudną białą poduszkę.

— O nie dziecko, tak się bawić nie będziemy! Wstawaj szybko! Wiem, że masz sprawdzian z biologii!  — Westchnęłam ponownie słysząc głos rodzicielki tuż za moimi drzwiami.

Po chwili tak, jak przypuszczałam, mama z hukiem weszła do mojego pokoju próbując ściągnąć ze mnie kołdrę. Nie opierałam się bo zazwyczaj kończy się tak samo.

— No dobra już wstaje... — Drapiąc się po głowie leniwie wstałam z łóżka drugą ręką poprawiając swoją różową piżame.

— Już. Zadowolona? — Oburzona otworzyłam szafę szukając swojego dzisiejszego ubrania. Nie zapomniałam też wziąć swoich okularów, które noszę zazwyczaj zawsze.

Mama tylko prychnęła i wyszła. Nie przejmując się już niczym wybrałam ciuchy i zaraz za rodzicielką wyszłam z pokoju cicho pogwizdując i kierując się w stronę łazienki. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam przygotowane ciuchy i gotowa wyszłam z zaparowanego pomieszczenia. Zeszłam na dół do kuchni, gdzie było przygotowane śniadanie. Zabrałam mój plecak z nike, zjadłam na szybkości kanapkę i żegnając się z mamą i psem wyszłam z domu. 

Mając w buzi bułkę poprawiłam niechlujne okulary i wyjęłam z tylnej kieszeni telefon i słuchawki. Włączyłam urządzenie wkładając do swoich uszu czerwone słuchawki. Zobaczyłam jedną nieodczytaną wiadomość od Shin, zaciekawiona kliknęłam w powiadomienie z kakaotalk odczytując wiadomość.

K R A S Z 🙅
Dzisiaj zabiera mnie Jinho więc nie pójdziemy razem.

Jak zwykle.

Westchnęłam włączając ulubioną playlistę i kierując się w stronę znienawidzonej szkoły.

——(づ ̄ ³ ̄)づ——

Będąc już przy swojej szafce, włożyłam tam niepotrzebne książki wyjmując matematykę. Zamknęłam kluczykiem pomalowaną czerwoną szafkę, westchnęłam nie mając pojęcia co teraz robić stałam tak że spuszczoną głową wlepiając wzrok w ekran telefonu.

— E! Życia nie masz tylko ten telefon? — Usłyszałam dobrze mi znany kobiecy glos, który towarzyszy mi prawie, że każdego dnia.

Podniosłam głowę napotykając brązowe tęczówki Shin, która stała za blisko ze skrzyżowanymi rękami na piersi.  Popatrzyłam na nią jak na idiotke i poprawiłam spadające ciągle czarne okulary.

— Co ty tu- Nie jesteś z Jinho?  — Zadając tę pytanie kręciłam głową w poszukiwaniu brązowej czupryny niskiego chłopaka.

— Nie?  — Wysoka brunetką prychnęła cicho po chwili zaczynając się uśmiechać. — Co ty tam masz? —Z rozweseloną twarzą pokiwała głową w stronę urządzenia, którego ciągle miałam w dłoni.  — Chłopaka sobie znalazłaś? — Zaśmiała się cicho otwierając szafkę obok.

Ta jasne.

"Chłopaka"

— Nie. — Powiedziałam trochę za bardzo zdenerwowana co z moich ust wyleciało prawie że warknięcie. — Nie znalazłam. — Oznajmiłam trochę łagodniej, żeby skryć moje nagłe zdenerwowanie.

Shin popatrzyła się na mnie trochę niezrozumiale ale po chwili wzruszyła ramionami. Ja zdezorientowana szybko schowałam telefon do tylnej keszeni spodni. Po kilku długich sekundach ciszy odważyłam się zacząć rozmowę, trochę niezręcznie ale już miałam w głowie poukładaną luźną rozmowę z moją najlepszą przyjaciółką.

— No to jak tam u cie-

— Hejka skarbie. — Moją próbę zaczęcia rozmowy z Shin przerwał swoim słodkim głosem Jinho, który cały w skowronkach objął Shin od tyłu i pocałował ją delikatnie w policzek.

Widać, że ćpał.

— Hej. — Odpowiedziała Shin odwracając się w jego stronę i kompletnie zapominając o mojej skromnej osobie.

Nie powiem zdenerwowało mnie to ale nie próbowałam nawet tego pokazywać. Przybrałam kamienną twarz z zamiarem odejścia z miejsca zdarzenia jak jakiś jebany duch. Mam szczęście, że Bóg dał mi tę 150 cm wzrostu bo bym umarła właśnie w tym momencie. Rozejrzałam się dookoła z zamiarem zmieszania się w tłum. Niestety moje oczy zobaczyły miziającą się obok mojej szafki parkę, która składała się z Shin i Jinho.  Wspaniale.

Westchnęłam przymykając oczy. Już dawno się z y pogodziłam, no ale nadal troszkę mnie kłuje serducho. Odwróciłam się na pięcie i sprintem pobiegłam do klasy. Nie chcę oglądać tego porno bo coś czuje, że za chwilę zwrócę tę kanapkę z rana. Zdyszana i zdenerwowana weszłam do klasy.  Wzrokiem po szukałam wolnego miejsca, które było obok kujona z wielkimi okularami na nosie. Ah, w końcu ktoś z mojego otoczenia. Oczywiście, że była jeszcze wolna ławka ale nie chciałam siedzieć obok Shin. You know yep.

Usiadłam obok Kyungsoo czekając na przybycie nauczycielki, no i też Shin, która jak zwykle się spóźnia. Pewnie się bzyka z małym Jinho i na małym Jinho. Prychnęłam dosyć głośno, co zauważył siedzący obok mnie pingwin. Popatrzył na mnie dziwnym wzrokiem mówiącym jaka z ciebie lama, co ja odwzajemniłam i spojrzałam niego jak na idiotę.

Kyungsoo, od dzisiaj jesteś moim nowym przyjacielem.

——————

Bum no i rozdział już pełny. Pozdrawiam i zapraszam do czytania.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 17, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

We're FriendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz