One shot #2 (tak inny tym razem hah)
*Maureen*
Weszłam szybko do biura, moja czarna bluza przykrywała koszule a kaptur na głowie zakrywał blond krótkie włosy. Rozejrzałam się po biurze i mój wzrok padł na, dość przystojnego mężczyznę. Krótkie na żel ułożone czarne włosy, lekko ciemniejsza karnacja od mojej i duze oczy, które były w sumie urocze. Szybko zmieniłam kierunek wzroku bo chyba zrozumiał że się na niego patrzę, podchodzi do mnie blondynka z przemiłym uśmiechem.
- Maureen ? Dobrze myślę? - zadała mi pytanie a ja tylko pokiwałam głową więc ta kontynuowała - Szefa dziś nie ma ale ja pokaże ci twoje stanowisko i resztę powie ci Eliot - Uśmiechnęła się - a i zapomniałam Angela jestem - wystawiła w moją stronę rękę a ja toczyłam z sobą wojnę, 'przyjąć ją i powiedzieć jak ja mam na imię czy tylko powiedzieć imię? Co ty byś zrobił kolego? Dobra wiem'.
- Maureen - lekko się uśmiechnęłam ale i tak to był sztuczny uśmiech. 'I tak mówię do siebie ale to chyba normalne chyba każdy z nas tak ma że ma "kolegę" w głowie, prawda?'. Angela z lekkim zmieszaniem kierowała się w stronę stanowisk a ja za nią, mój czarny kaptur był dalej na mojej głowie, ściągnę go dopiero jak będę przy komputerze. 'W ogóle zauważyłam że Angela coś mówiła ale jak zwykle nie słuchałam, no bo po co? Jezu... co jest ze mną nie tak?' złapałam się za skronie i lekko je zaczęłam rozmasowywać. Angela na mnie spojrzała i wyglądała na zmartwioną.
- Wszystko dobrze Maureen? - ja w odpowiedzi tylko pokiwałam głową...'Znów' - No dobrze, w takim razie to jest twoje stanowisko a Eliot powie ci co i jak, zostawiam was samych, miłej pracy - z uśmiechem na twarzy odchodzi a ja patrzę na mężczyznę którego wcześniej nazwałam przystojnym. Nagle ból głowy bardziej narastał, usiadłam na krześle i znów zaczęłam rozmasowywać, tylko tym razem mocniej, skronie. Czułam na sobie wzrok jak dobrze pamiętam Eliota.- Wszystko w prządku? - położył niepewnie swoją dłoń na moim ramieniu ja lekko znów pokiwałam głową - Nie warto przychodzić tu z kacem - lekko się zaśmiał i mogę stwierdzić że ma ładny śmiech.
- Nie mam kaca, ból głowy który teraz przeszywa moje skronie nie jest od alkoholu - na chwilę przerwałam 'A od morfiny która dalej jest w moich żyłach' - a od... Migreny - 'ta zajebiście kłamie'- Ale zaraz mi przejdzie, to jak co mamy robić ? - spojrzałam w jego oczy i czekałam na odpowiedz- mógłbyś mnie już puścić ? - spojrzałam na jego rękę dalej spoczywającą na moim ramieniu.
To tylko ręka spokojnie, przecież ona cię nie zje... Po za tym, on chciał się tylko zapytać, widać po nim że też nie chce cie dotykaćZnów się pojawiłeś ? Miałeś zniknąć... Dlaczego Morfina na ciebie nie działa?
Bo się na nią już uodporniłem, nie możesz się mnie pozbyć... jestem częścią ciebie kochana
- Halo słyszysz mnie Maureen ? - spojrzałam na szatyna który znów mnie dotyka, dlatego moje ramie lekko zjechało w dół aby jego ręka spadła.
Oj przestań się wygłupiać, dobrze wiemy że i tak chcesz jego dotyku bo się w nim zauroczyłaś, tak tobie wystarczy GODZINA na zauroczenie się, brawo dziewczyno!
Weź się przymknij, nie słyszę co mówi...|
Ta bo to Cię interesuje...
- Możesz powtórzyć jeszcze raz ? Przepraszam zamyśliłam się - lekko spuściłam głowę ze wstydu
Ta i co jeszcze ? Może będziesz błagała go na kolana żeby powtórzył ?
- Jasne, nie ma problemu. Mówiłem o tym że masz napisać program dla E-Corp, wiesz antywłamaniowy... żeby... - przerwałam mu
- Tak wiem aby hakerzy się nie włamali, okej zrobię to... jest jakiś termin ? - spojrzałam na niego
- Wiesz Goddard nic mi nie mówił o jakiś terminie, zapewne jak będzie to ci powie. Tak po za tym nie przedstawiłem się - widziałam że lekko się waha - Elliot Alderson - podał mi rękę 'Potem se go sprawdzę'
- Maureen Sætre ale mówią na mnie Mareen - podanie ręki jest niby ważne w nowych znajomościach, tak czytałam więc również podałam mu rękę tylko z lekkim uśmiechem
- Jesteś Norweżką ? - zapytał patrząc już na terminal a ja zaczęłam pisać już oprogramowanie
- Pół Norweżką pół Amerykanką , a co słychać mój akcent ? - zdziwiłam się trochę bo nie miałam akcentu.
Ta by ty masz Norweski akcent
Ugh cicho bądź
- Nie ale nazwisko masz Norweskie i tak sobie pomyślałem, a i własnie ściągnij bluzę Goddard wchodzi a on nienawidzi jak ktoś ma bluzę i jeszcze kaptur na głowie. Znam to z mojego doświadczenia - lekko się zaśmiał a ja sobie przypomniałam że tego jeszcze nie zrobiłam. Więc szybkim ruchem ręki zdjęłam kaptur a potem szybko zdjęłam bluzę i wrzuciłam ją do plecaka - O nie... E-Corp jest u nas... jak ja ich nienawidzę - mruknął cicho a ja na niego spojrzałam
- Ja też... Co oni tu robią ? - zapytałam lekko zmieszana
- Raz w miesiącu tu przychodzą, odkąd podpisali z nami kontrakt i sprawdzają jak nam idzie robota, dobra teraz musimy udawać że coś robimy a nie gadamy... ktoś od nich idzie w naszą stronę - i tak jak mówił tak zrobiliśmy, ja zaczęłam dalej opracowywać dla nich ten program i poczułam na moim ramieniu czyjąś dłoń więc razem z Eliotem odwróciłam się i spojrzałam na osobę która dalej ma na moim ramieniu swoją rękę.- Och, Hej. Tyrell Wellick, zastępca dyrektor - odezwał się a ja i Eliot się na niego patrzymy zdziwieni, kolega stał z wyciągniętą ręką lecz ani ja ani Eliot jej nie uścisnęliśmy, więc szybko schował ją do kieszeni. Pierwsza się odzywam. - Maureen... - powiedziałam i dalej się na niego patrze jak na wariata - programistka. - ucinam szybko.- Eliot... programista - tak samo jak ja patrzy się na niego zdziwionym wzrokiem.- Co tak skromnie ? Zaczynałem jak wy... zostawiłem tu swoje serce- powiedział patrząc na mnie, ale szybko odwróciłam wzrok w stronę terminalu 'Jest młody i pewnie marzy o tym aby awansować na dyrektora'. - Widzę że korzystacie z "Noma". Osobiście wole "KD". Podobno gorszy, ale trudno się przedstawić - mruknął. 'Zastępca dyrektora korzysta z Linuxa?' - Wiem co pewnie myślicie... Zastępca Dyrektora używa Linuxa... Przyzwyczajenie - powiedział ten cały Tyrell. - Cieszę się na naszą współprace. Wracam do reszty - Jak mówił tak zrobił, wrócił do bandy idiotów.
- Aha? Co to miało być... Dziwne, po co nam to mówił ? - zadawał pytania Eliot i ciągle patrzał na terminal, a ja tylko westchnęłam.
- Nie wiem ale niepokoi mnie jego zachowanie, tak jakby chciał nam pokazać że jest lepszy - mruknęłam patrząc i skupiając się na oprogramowaniu.
Jak zawsze nie zwracasz uwagi na to co dobre kochana
Nie możesz odejść? Pracuje jakbyś nie widział...
- Skończyłaś Mareen ? - spojrzałam na Eliota który opierał się na oparciu fotela
- Ta... a co ? - zapytałam trochę oschle bo nie miałam ochoty na jakiekolwiek rozmowy, nawet z Eliotem.
- To może pójdziemy na jakąś kawę ?- spojrzałam na niego uważnie, i zauważyłam lekki uśmiech na jego twarzy.
Co ? Nie możesz mu odmówić ? No to zgódź się na tą cholerną kawę i tyle. Potem go ładnie sprawdzisz w domu
Oh co ja z tobą mam...
- Jasne, nie ma problemu - zapisałam to co miałam, wyłączyłam komputer i wstałam i ubrałam bluzę, założyłam plecak i zaczęłam kierować się w stronę wyjścia, a Eliot razem ze mną. Będąc w kawiarni, przegadaliśmy chyba z 3 godziny.I kto mógł pomyśleć że cichy Eliot się zaprzyjaźni z cichą Maureen ? No kto ? JA.