Witam bardzo serdecznie w tym krótkim wywiadzie. Przeprowadzę go dziś z Anią, bardzo młodą dziewczyną zaplątaną mimo młodego wieku w tematykę sponsoringu.
Dobrze, więc, ile masz lat, Aniu?
Mam trzynaście lat, rocznikowo czternaście.
Ile czasu trwa już Twoja działalność w tym kierunku?
Niecałe pół roku.Jak to się zaczęło?
Miałam bardzo zaniżoną samoocenę, chciałam trochę ją podwyższyć. Dlatego najpierw z ciekawości weszłam na Omegle. Pisałam z wieloma mężczyznami i wtedy dowiedziałam się, że istnieje coś takiego jak Kik. Wielu mężczyzn prosiło bym założyła tam konto. Wcześniej raz miałam tatusia na Instagramie, chociaż ciężko było go na mówić. Założyłam Kik i wtedy już poszło.
Jaki portal najczęściej się przewijał w waszych rozmowach?
Najczęściej snap i kik. Nie korzystałam ze snapa, bo miałam już kik i mi to wystarczało. No i miałam epizod na Instagramie, ale tylko jeden. Kik był najbezpieczniejszy i byli tam mężczyźni z różnych krajów. Co ciekawe, nigdy nie pisałam tam z Polakiem.
A co z Tinderem? Nie używa się go w takich sprawach?
Ja nie używałam, nie wiem jak inni, ale nigdy nie spotkałam się z kimś ], kto proponował kontynuację znajomości właśnie tam.
"Kontynuację znajomości"? Co masz na myśli?
Wiele godzin spędzałam na Omegle szukając "kandydatów". Kiedy znalazłam kogoś, kto mi odpowiadał decydowaliśmy się przenieść relację na kik, bo na Omegle nie możesz siedzieć wiecznie.
A kto Ci odpowiadał? Ja wyglądała taka rozmowa na Omegle?
To przeważnie bardzo krótkie rozmowy. W Polsce zazwyczaj zaczyna się od "Km?", a jeśli pisałam po angielsku to "M or F?" Czyli Kobieta czy mężczyzna. Drugim typem są osoby które od razu podają swoją płeć. Potem jest pytanie: "Lat?" lub "Age?" i w sumie są to skrótowe pytania, bo nikt nie lubi tracić tam czasu na pisanie pełnymi zdaniami. I jeśli coś komuś nie pasuje to zakańcza chat. Jeśli jednak do tego czasu wszystko pasuje, albo od razu zaprasza się do kontynuacji rozmowy na snapie czy kiku, albo, jak w moim przypadku zadaje się parę pytań. Często na angielskim Omegle padało pytanie "Horny?", w Polsce bardziej "zb?'. Ja zawsze pisałam, że szukam tatusia i czy nie jest zainteresowany. W Polsce nie spotkałam się z zainteresowaniem w tym temacie, a jeśli, to byli nastolatkowie. Za to mężczyźni innych narodowości byli zazwyczaj zainteresowani. Pytałam wtedy jakie mają wymagania i jakie obowiązują zasady. Jak pasowało do tego momentu zgadzałam się na kik.
A jak jest na Kik?
Kiedy założyłam kik akurat nie miałam żadnego mężczyzny, którego mogłabym wyszukać. Są jednak grupy dla zainteresowanych sponsoringiem. Tylko dla kobiet, mieszane lub tylko dla mężczyzn. Dołączyłam do jednej. Trzeba było przejść przez test administrator, który kontrolował wiarygodność i wiek. Głównie trzeba było wysłać selfie, gdzie dotykasz nosa albo coś w tym stylu, ale na grupach dla lesbijek np. wysyłało się zdjęcie cipki. Na mieszanej grupie poznałam Amiro, Chrisa i Theo. Chris był moim kolegą, był administratorem grupy i często gadaliśmy o muzyce. Bardzo urocze na tych grupach było to, że każdy dbał o bezpieczeństwo innych i jeśli ktoś podejrzany zaczepiał cię na grupie, już w dm dostawałaś wiadomość od znajomego żeby ignorować tą dziwną osobę. Amiro nie był moim pierwszym i ostatnim tatusiem, ale bardzo go lubiłam. Był po trzydziestce i mieszkał w Dubaju. Chciał nauczyć się polskiego. Wysyłaliśmy sobie filmiki, gdzie ja mówiłam po polsku jakieś zdania albo proste formułki, aa on wysyłał filmik zwrotny gdzie starał się powtórzyć moje słowa. Graliśmy też czasami w taką "grę", gdzie pisałam mu wyraz po polsku, a on musiał napisać, jak myśli, co znaczy ten wyraz. Czasem zaskakiwał mnie i wysyłał filmiki ze sformułowaniami, których go nie uczyłam, a wymawiał je bardzo dobrze. Rano zawsze wysyłał mi nagranie gdzie mówił "Dzień dobry kochanie'. Mimo to pisaliśmy po angielsku. Śmiesznie było gdy zaczęłam uczyć go potocznych wyrażeń, np. polskiego "no". Dla niego oznaczało to nie. Zawsze, kiedy pisałam "no" on dopytywał "but Polish or English no?" . To też było urocze. Miał przede mną jedną sugarbaby, ale nie miała dla niego czasu. Ja też go zaskakiwałam. Kiedy miałam ochotę wysyłałam mu nudesy. Nie miałam z tym żadnego problemu. Wtedy zorientowałam się, że łatwo było go podniecić. On nie pozostawał mi z resztą dłużmy. Nie miałam mu nic właściwie do zarzucenia, ale nasz "związek" dość szybko się rozpadł. Zerwałam po prostu z nim kontakt.
Żałujesz?
Tak, czasami bardzo tego żałuję.
Wspomniałaś o lesbijskiej grupie na kik, byłaś na jakiejś?
No kilku. Jestem bi i właściwie chciałam zobaczyć jak to byłoby z kobietą w takiej relacji i się nie zawiodłam. Nie doznałam tego definitywnie na kiku, a na innym portalu, lecz i tak to jedna z lepszych rzeczy.
Na jakim portalu bardziej związałaś się z kobietami?
Na GG. Usłyszałam o nim od znajomej, założyłam nie spodziewając się, że jest tam tylu podnieconych ludzi. Tam właśnie poznawałam wiele kobiet nawet z Polski i byłam zachwycona.
A co z Theo?
Poznałam go po zakończeniu relacji z Amiro, na tej samej grupie. Szybko go zostawiłam, bo miał wymagania, które wywoływały u mnie wielką presję. Poza tym, on chciał trójkąt. Miał fantazję mieć dwie dziewczyny, które traktują się jak siostry i był nachalny.
Czy podoba Ci się to co robisz?
Tak, w pewnym sensie nawet mnie to podnieca. To w końcu rodzaj seksu podobny do BDSM.
Dlaczego to robisz?Chciałam podwyższyć samoocenę i spróbować czegoś nowego.
Zarabiasz na tym?Czasami, jeśli nie mam z tego pełnej przyjemności.
Co masz na myśli, mówiąc "pełnej przyjemności"?
Jeśli nie grało do końca między nami i nie czułam takiego zafascynowania tą relacją stawiałam warunek, by mi płacono.
A co z epizodem na Ig?
To był mój pierwszy tatuś. Znał trochę Polski i był z Ukrainy. Miał dziwne warunki. Dał mi listę zdjęć, na których mam być naga i robić je po kolei. Była to dla niego "gra" dla swojej dziewczynki. Nie chciałam z nim dłużej być. Był potwornie nachalny. Ciągle były jakieś ultimatum i kary.
Na czym polegały kary ?
Jeśli nie zrobiłam jakiegoś zdjęcia na czas, albo dotykałam się bez jego zgody musiałam mu o tym powiedzieć, a on wtedy wymyślał dla mnie kary. Pisał zadanie jakie mam wykonać i nakazywał mi je nagrać i mu wysłać przy tym miałam na to około 3 minuty. Czułam wielką presję, a kary nie należały do przyjemnych doznań.
Podasz choć jeden przykład?
Kazał mi bić się po udach, albo po brzuchu, aż nie będę miała zaczerwienionej skóry. Bałam się, że ktoś w szkole coś zauważy.
Czułaś kiedykolwiek wstręt w stosunku do siebie przez to wszystko?
Tak, często.
Dobrze to wspominasz?
To zależy. Jeśli trafiłam na monstrum, wstrętnego potwora, który mnie karał i wywoływał presję i stres na dłuższą metę to było wykańczające psychicznie. Na jednorazową przygodę to było świetne, ale nie na dłużej, jak niestety bywało. A jeśli był to ktoś podobny do Amiro bardzo dobrze to wspominałam.
Uważasz, że sponsoring i tego typu relacje są dla każdego?
Nie, przynajmniej ja potrzebowałam stalowych nerwów.
Bardzo dziękuję, że podzieliłaś się ze mną i z czytelnikami swoim doświadczeniem.
Ja też dziękuję, że jakoś do mnie dotarłaś.
CZYTASZ
For sure you wanna that?
Non-FictionNo właśnie. Czy na prawdę tego chcesz? Nie jestem w stanie przewidzieć, czy ta praca zachęci Cię bardziej, czy może odwiedzie, lecz myślę, że będzie pouczająca. W żadnym wypadku ambitna, ale chociaż pouczająca. Więc o czym w tejże pracy? A o spons...