Wiecie są takie dni, kiedy po prostu zaczynamy rozmyślać. Nasze myśli odpływają w wielu kierunkach opierając się na ostatnich przeżyciach. Czasem wracamy też do tego co jest dla nas odległe na tyle, że mamy wrażenie, że nigdy nie będziemy w stanie do tego dotrzeć. Małe białe ogniki tańczą wokół nas próbując wskazać nam właściwą drogę, którą powinniśmy obrać. Można je nazwać swojego rodzaju przyjaznymi duszyczkami, które są zawsze z nami.
Gdy się tak siedzi samemu na krawędzi parapetu tępo wpatrując się w życie za szybą często osiąga się inny stan. Odpływamy by nigdy nie wrócić na ziemię wchłonięci przez każdą myśl z osobna. Trafiamy za każdym razem wszędzie, gdzie tylko sięga nasza wyobraźnia. Czas tyka bezlitośnie w tle upominając się, żeby zwrócić w końcu na siebie uwagę. Jednak każdy jest gdzieś w innym świecie wraz ze swoimi delikatnymi białymi świetlikami, które pilnują, żeby z każdej opresji wyjść cało. Wielokolorowy puch otacza nas ze wszystkich stron wdzierając się coraz bardziej w nasze myśli. Dym porywa nas w pełni. Zamykamy powieki i odpływamy.
Nikt nie widzi nas tam, gdy przemierzamy fantastyczne krainy ciesząc się każdym promieniem, który od niej bije. Delikatna skóra stóp dotyka miękkiego podłoża. Wydaje się ono jednocześnie zbyt piękne i tak realne. Nie chcesz się obudzić. Biegniesz w głąb chcąc odkryć to miejsce. Tutaj nie towarzyszy ci strach. Czujesz się w pełni bezpiecznie, mimo że tak naprawdę nic nie wiesz o tej dziwnej krainie. Zdaje się ona przyciągać ciebie do siebie w pełni. Wydaje się... że jest idealna - pozbawiona wszelkiego możliwego zła, smutku, czy bólu. Wtedy zdajesz się sobie sprawę z tego jak daleko znajdujesz się od codzienności. Nie chcesz się obudzić.
Zaciągasz się tym delikatnym powietrzem, którego zapachu nigdy wcześniej nie czułeś. Delikatny wiatr rozwiewa włosy na wszystkie strony. Otacza cię aż nazbyt prawdziwe poczucie bezpieczeństwa z każdym krokiem poczynionym w stronę, którą wybrała za ciebie twoja intuicja. Twoje emocje coś istotnie ciągnie w tamto miejsce. Przyspieszasz chcesz się dostać jak najszybciej w tamto miejsce. Przyroda otaczające cię z każdej strony dodaje ci otuchy. Kto wie co cię czeka, gdy dotrzesz do celu. Może właśnie to będzie twoja ostoja na wszystkie te uciekające lata. Wszystko inne może się walić, ale nie interesuje cię teraz to. Zostawiasz realia za sobą.
Słyszysz coś dziwnego. Nie wiesz skąd pochodzi ten głos. Wydaje się być znajomy jednak kompletnie inny niż zwykle. Właśnie to uniemożliwia ci rozpoznanie jego właściciela. Starasz się osiągnąć swój cel. Białe ogniki jeszcze nigdy tak wyraźnie nie wskazywały ci drogi, którą masz podążać. Ścieżka przed tobą wydaje się wręcz czekać specjalnie na ciebie. Nikogo tutaj jeszcze nie spotkałeś. Jesteś sam jednak znasz to uczucie nie jest ci ono obce. Zawsze zdaje się byłeś sam, mimo że otaczały cię tłumy. Ten ktoś zdaje się nie ustępować. Nie umiesz nadal rozpoznać ani tego co wypuszczą jego usta w eter, ani też jakie emocje targają tą istotą. Zmierzasz w dalszą wędrówkę. Porzucasz wszystko przecież i tak zawsze jesteś sam. Nie potrzebujesz nikogo.
Droga zaczyna ci się mimo wszystko dłużyć. Zaczynasz mijać coś co błyszczy się na prawo od miejska, w którym jesteś. Idziesz tak, w końcu jest tu tak bezpiecznie i beztrosko, prawda? Nachylasz się nad lustrem srebrzystej tafli akwenu. Przemywasz twarz przyjemnie chłodną wodą. Postanawiasz zostać tu trochę. To nie tak, że się wahasz. Po prostu chcesz pomyśleć. Ponownie otaczają cię ogniki. Sprawiają wrażenie jakby nie chciały cię zostawić. Przecież tak łatwo można się zgubić w nieznanym. Jest tak pięknie. Siedzisz na miękkiej trawie. Wkoło słychać nieśmiało śpiewające ptaki. Czyżby odnalazła cię fauna tego miejsca? Zaczynasz wpatrywać się w delikatny błękit. Dostrzegasz w nim swoje odbicie. Ale czy tylko je?
Dostrzegasz znajome rysy twarzy innych osób. Jednak czy na pewno są znajome, skoro nie możesz rozpoznać żadnej z nich? Kim oni są? Nie masz pojęcia... Znowu słyszysz ten dziwny głos. Dalej pozostaje on niemożliwy do rozpoznania. Postacie wydają się ciebie otaczać. Czujesz, jak ktoś kładzie ci dłoń na ramieniu. Odwracasz się jednak nie dostrzegasz absolutnie nikogo. Wydaje ci się to całkowicie dziwne. Masz wrażenie, że ten ktoś jest z tobą jednak nikogo nie dostrzegasz. Masz wrażenie, że ktoś cię obejmuje i usiłuje się w ciebie wtulić od tyłu. Zrywasz się z miejsca. Znowu widzisz te twarze w wodzie i słyszysz ten głos. Podnosisz kamień i mącisz nim spokojną taflę jeziora. Biegniesz. Nie masz pojęcia, gdzie. Możesz się zgubić. Nie obchodzi cię to teraz. Chcesz zostać sam z daleka od wszystkich i tego wszystkiego. Dlaczego pojawiły się te dziwne zjawy? Czemu próbują zmącić twój spokój? Czemu nie chcą pozwolić ci odejść?
Biegniesz przed siebie chcąc jak najszybciej pozbyć się tego czegoś co cię nawiedza. Gubisz ogniki, nie mogą one za tobą nadążyć. Chowasz się za głazem, który znalazłeś gdzieś wśród drzew. Opierasz się o niego plecami. Czy oni wszyscy już zniknęli? Masz taką nadzieję. To dziwne uczucie, które cię przez nich opętało zaczęło słabnąć. Otacza cię ponownie tylko podśpiewywanie ptaków, które są gdzieś tam w zielonych koronach drzew. Są w swoim domu, a ty? Gdzie ty jesteś? Nie wiesz. Na pewno to nie jest twój dom. Jest tu zbyt beztrosko. Ale jakoś ci go nie brakuje. Chociaż może odrobinę? Nie raczej nie. Tu jest lepiej. Tylko nie wiesz, gdzie iść. Jesteś pierwszy raz zupełnie sam. Co teraz? Nigdy w sumie tak naprawdę nie zostawałeś sam. Zwłaszcza w takiej sytuacji. Czy naprawdę chcesz być całkiem sam?
Po długich poszukiwaniach udaje ci się wrócić na drogę. Otaczają cię kłęby kolorowego dymu. Zdają ci się one ponownie coś przypominać, jednak nawet nie chcesz wiedzieć co. Przyspieszasz kroki i zmierzasz prosto ścieżką. Postanawiasz już z niej nie zbaczać. Pragniesz odkryć tajemnicę, którą skrywa centrum tego świata. Znowu zaczyna cię ono do siebie przyciągać. Ponownie słyszysz ten głos... Nie chcesz go. Pragniesz ostatecznej samotności na końcu tej ścieżki gdziekolwiek ona prowadzi. Biegniesz do niej. Czy to dziwne światło właśnie bije z jej końca? Może jednak ci się to tylko wydaje? Przecież w tym miejscu jest wszystko możliwe. Czujesz wolność. Wiatr ponownie tańczy wśród twoich włosów. W tym miejscu wszystko jest możliwe. Właśnie dlatego tam zmierzasz właśnie tam. Czujesz się w pełni bezpiecznie. Beztroska ogarnia całe twoje ciało. Robisz to dlatego, że wszystko jest możliwe. Nic innego cię teraz nie obchodzi.
Widzisz koniec drogi. Wypełnia go oślepiające światło, które zdaje się ciebie do siebie aż nazbyt mocno przyciągać. Podchodzisz bliżej. Już nie biegniesz. Twoje ciało wydaje się dziwne. Czy ty właśnie znikasz przez tą oślepiającą toń? Co się dzieje? Znowu słyszysz ten głos... Tylko tym razem jest wyraźniejszy. Wiesz do kogo on należy! Słyszysz co mówi. Powtarza, że zawsze będzie z tobą, że będzie dobrze, że nie możesz tego robić... Tylko czego? Robisz coś złego? Chcesz być tylko w końcu wolny o tego wszystkiego... Od całego świata, który cię otacza i wszelkiego zła, którego przez niego doświadczyłeś. Tyle bólu i łez przelanych przez tamten świat. Znowu te twarze. Wiesz kim oni są. Nie masz pojęcia jakim cudem ich wcześniej nie poznałeś. Przecież zawsze z tobą byli, gdy coś się działo. Co prawda nigdy nie było ich wielu, ale zawsze starali się ci pomóc. Czujesz, jak blask pochłania cię coraz bardziej? Czy naprawdę tego chcesz? Chcesz zniknąć?
Wyrywasz się z białych objęć i próbujesz uciekać. Nie chcesz zostawić tego wszystkiego. Ścinki z całego twojego życia przelatują ci przed oczami. Biegniesz, jednak czujesz się coraz słabszy. Upadasz na kolana. Jesteś bezsilny. Czujesz, że wszystko za chwilę cię wchłonie, że znikniesz. Słyszysz ponownie ten głos. Dym zdaje się przed tobą znowu pojawiać. Czujesz, że zbliża się koniec zza twoich pleców. W twoich oczach zbierają się łzy. Zaczynasz odczuwać strach.
- Wszystko będzie dobrze, jestem tutaj. - słyszysz znajomy głos, który szepcze ci te słowa do ucha. Czujesz, jak ktoś obejmuje cię od tyłu. - Nie płacz już, jestem tu. Co się stało?
Dalej szepcze. Czujesz się bezpiecznie. Naprawdę bezpiecznie. Otwierasz oczy. Wiesz, że jest już wszystko w porządku. Starasz się zostawić za sobą wszystkie demony przeszłości. Bierzesz głęboki wdech i zaciągasz się znajomym zapachem.
- Nie wiem. To było dziwne... - odpowiadasz również szeptem. Naciągasz rękawy bluzy na swoje nadgarstki. Kiedyś przynosiło ci to ulgę, ale czy chcesz trafić tam w końcu bezpowrotnie?
Znajoma postać zdaje się zauważyła to co chciałeś ukryć. Bierze twoje ręce w swoje dłonie. Patrzy na ciebie zmartwiona.
- Jeśli chcesz o tym pogadać... - zaczyna jednak nie dajesz dokończyć tej osobie.
- Myślę, że chce, ale niech to zostanie między nami. - odpowiadasz w końcu zdobywając się na odwagę i wpatrując się w oczy tej postaci. Wydaje się być ona teraz lekko zaskoczona twoją decyzją. Jej usta wykrzywiają się w lekkim uśmiechu. Teraz wiesz, że zawsze jest ktoś z tobą.
CZYTASZ
I'll Be There | One Shot
Kısa HikayeSą takie dni kiedy naszymi myślami odpływamy w różne miejsca. Tylko czy zawsze jesteśmy tam w pełni bezpieczni?