Rozdział 18

145 8 0
                                    

Odczytałam SMS'a od Dawida i z hukiem upadłam na podłogę. Nie mogłam uwierzyć w to co właśnie się stało. Moje podejrzenia się sprawdziły. Kuba był pod wpływem narkotyków. Dzisiaj był pierwszy konkurs Mistrzostw, a my już wiedzieliśmy, że Wolny w nich nie wystąpi. Szczerze... wtedy pomyślałam już, że dobrze mu tak. Cóż, trzeba brać odpowiedzialność za swoje błędy.
Próbowałam unieść się z zimnej podłogi w salonie, ale to było cięższe niż mi się wydawało. Musiałam podeprzeć się na łokciach, głęboko odetchnąć i dopiero wstać. Byłam zła. Nie, przepraszam. Byłam wściekła. W tym momencie swojego życia znienawidziłam Kubę jeszcze bardziej niż w chwili gdy mnie uderzył. Czułam się strasznie. Trochę jakby to była moja wina. Nie umiałam tego przetrawić w żaden sposób. A jednak musiałam. Już dzisiaj po południu miał się odbyć pierwszy konkurs Mistrzostw Świata. Jak tu żyć?
Szybko ogarnęłam się, choć byłam tak wykończona, że nie podejrzewam żeby makijaż i ułożone włosy cokolwiek dały. Wyszłam z pokoju zamykając go na klucz i podeszłam szybko pod drzwi chłopaków. Niepewnie zapukałam i czekałam na odpowiedź w duchu modląc się, żeby Wolny nie znajdował się w środku.
- Karolina... - westchnął Dawid widząc mnie w drzwiach.
- Tak cholernie mi... - zaczęłam, ale przerwałam gdy Kubacki mocno się do mnie przytulił.
- Jakie to wszystko jest głupie - powiedział, a ja znów miałam ochotę się rozpłakać.
- Takie życie - westchnęłam. - Słuchaj Dawid, teraz musimy iść ćwiczyć, potem konkurs... Codziennie będziemy zajęci, ale znajdziemy czas żeby dowiedzieć się co z Kubą.
- Masz jeszcze siłę z nim rozmawiać? - zapytał z niedowierzaniem. - Masz siłę mu wybaczyć?
- Nie Dawid... za bardzo namieszał mi w życiu, już nic z tego nie będzie - odpowiedziałam prosto z mostu. - Ale mam prawo mu wygarnąć jak bardzo mnie skrzywdził i jak wielkim zerem jest teraz dla mnie. I jak mało znaczy w porównaniu do innych.
Tym razem oboje uśmiechnęliśmy się, a po chwili w drzwiach pojawił się też Piotrek i Stefan. Posłałam im szczery uśmiech i przywitałam się.
- A te ważne osoby to kto? - Piotrek śmiesznie poruszył brwiami.
- Oj, no wiecie, że wy... - przeciągałam moją wypowiedź. - No i dziewczyny, Kamila, Kinga, przecież to moje przyjaciółki. Timi, no i oczywiście Anze, gdyby nie on to nie wiem jak by się to mogło skończyć. A tak poza tym, to jest jeszcze wiele osób, na których w wielu sytuacjach mogłam polegać. Wiecie jak to jest, jak się długo siedzi w jakiejś branży to się umie zaprzyjaźniać z ludźmi.
- Masz rację, Adam powtarzał to samo - odparł Hula.
- No właśnie! Jak mogłam zapomnieć o Adamie... Dużo mnie nauczył, chyba tak samo jak was - puściłam im oczko i dałam znak, że musimy się zbierać.

💙Fly Far Away💙 | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz