Czasem, trzecia klasa nie jest taka, jaka nam się wydaje. Ja ze swojej nic nie pamiętam. Moje wspomnienia są jak kłębek nici, ale każda nić rozdwaja się tylko po to by zawiązać się z inną. Chyba byłam jednym z "fajnych dzieciaków" kochanym przez każdego, rówieśników, nauczycieli, rodzinę nawet moich sąsiadów. 'Złote dziecko' pomyślicie sobie, ale nie. Od kiedy byłam mała przeklinałam, niby nic wielkiego teraz, ale w trzeciej klasie dzięki czemuś takiemu byłeś 'rebelem' i miałeś grupę przyjaciół, czy żałuję tego? Może. Czasami zastanawiam się czy gdyby nie to, to była bym normalna, z normalnym sposobem myślenia. Kto wie.
Kiedy byłam mała, pamiętam słyszenie powiedzenia 'gdyby wszyscy skakali z mostu, dołączyłabyś do nich?' moja odpowiedź zawsze się różniła, od tej którą miałam w głowie. Nie będę wchodziła w szczegóły, ale odpowiedź była 'tak'. W pewnym sensie to nawet zaczęłam myśleć że jestem marionetką należącą do tych skaczących. W wieku dziewięciu lat. Tylko że, ja naprawdę się tak czułam. Moje dni były takie same, jakby narrator w moim życiu nawet nie trudził się dopowiadaniem czegoś nowego, po prostu zostawił mnie bez życia, samą sobie i powiedział ' pobaw się zabawkami, ale wychodzenie za tą linię jest zabronione' a ja, naprawdę, stałam w swoim kółeczku, które stawało się coraz to bardziej ciasne, i ciasne, aż w końcu coś się stało i linia nagle się stała moim więzieniem. Tylko że ja sama byłam założycielem, strażnikiem, sędziom i niewinnym więźniem.
Chyba w pewnym momencie się odcięłam od świata. Byłam tylko ja i moje kółeczko, a całe dnie spędzałam czytając. Jakby nie było innej rozrywki, tylko ta jedna, ale ona przynajmniej pozwalała mi być sobą, w pewnym sensie. Codziennie marzyłam tylko o tym aby wrócić do domu i pozwolić pochłonąć się wymyślonym światom. W pewnym momencie, ja sama wymyśliłam sobie swój własny, gdzie to ja byłam królem. I tym razem więzień dostał swój happy end. Ktoś powie że po prostu przeszłam z jednego więzienia do drugiego, wszystko mi jedno jak to interpretujecie, ale dla mnie, to była wolność i nowe życie. Chyba znowu zaczęłam mieć przyjaciół. Chyba.
---
Hej! Jestem autorką tego oto tu dziwnego opowiadania i chciałam tylko powiedzieć, zanim zacznie się reszta rozdziałów, że to nie jest autobiografia w żadnym sensie. A! no i będzie ru trochę ostrzejszego języka i może samookaleczania.
Mimo wszystko, dziękuję za czytanie tego, pewnie nudnego, prologa i do zobaczenia, mam nadzieję, w następnym rozdziale!
~S
YOU ARE READING
Poza twoim wzrokiem
General FictionBo czasem tracimy tą część siebie, tylko po to by znaleźć jej lepszą wersję.