Chapter I - Nowy początek

24 1 0
                                    

Obudziły mnie jaskrawe promienie słońca delikatnie pieszczące moje blade poliki. Uchyliłam powieki ukazując moje soczystozielone oczy i wstałam z łóżka. Wykonałam poranne czynności, ubrałam się w to (zobacz: media) i nałożyłam lekki makijaż.

- Cataleya! - usłyszałam okrzyk mojej matki - Spóźnisz się na pierwszy dzień szkoły!

- No chyba ty! - odwarknęłam.

Wolnym krokiem udałam się na dół i niespiesznie zjadłam płatki z mlekiem. 

- Jedziemy? - zapytałam oschle unosząc brew - Zanieś moje walizki. - z wyższością zwróciłam się do mojego ojca.

Wsiedliśmy do naszego sportowego samochodu marki Bughatti i po godzinie znajdowaliśmy się na dworcu. Oczywiście wiedziałam już jak dostać się na peron 9 i 3/4, więc bez zbędnego wachania wbiegłam w ścianę. Zanurzyłam się w zimnej toni betonu i kamienia. Po chwili znalazłam się na dworcu pełnym pociech żegnających się ze swoimi rodzicielami lub taszczących za sobą wielkie kufry. Wsiadłam do pociągu i rzuciłam ostatnie pogardliwe spojrzenie mojemu ojcu, gdy ten machał do mnie jak upośledzony umysłowo. Powolnym krokiem zaczęłam z gracją przechadzać się po pociągu w poszukiwaniu wolnego przedziału. Trochę czasu minęło zanim znalazłam upragnione miejsce. Rozłożyłam się wygodnie na siedzeniach i zaczęłam czytać moją ulubioną powieść- Zmierzch. Jedyne, co mugolom wyszło w życiu. Nagle do mojego przedziału wpadło dwóch niezbyt ładnych nastolatków. 

- Kim ty jesteś i co robisz w naszym przedziale!? - zapytał niemiło jeden z nich.

- Siedzę, nie widać? - powiedziałam sarkastycznie - A w ogóle to mój przedział.

- Nieprawda! Zajęliśmy go wcześniej!

- Naprawdę? Nie widziałam, żeby był podpisany... - spojrzałam na nich pogardliwe. - A teraz jeżeli nie chcecie dostać Cruciatusem, to radziłabym wam się stąd szybko wynosić. - zwinnym ruchem wyjęłam różdżkę z kieszeni.

Spojrzeli na mnie przerażeni i szybko się wycofali, zamykając za sobą drzwi z głuchym trzaskiem. Uśmiechnęłam się pod nosem i wróciłam do mojej lektury. 

Po pewnym czasie postanowiłam rozprostować nogi i przejść się po pociągu. Przechadzałam się zamyślona po korytarzach, kiedy nagle poczułam mocne uderzenie i zanim zdążyłam się zorientować - wylądowałam na podłodze.

- Patrz, gdzie idziesz, debilu! - wrzasnęłam na nieznajomego i podniosłam się otrzepując ubranie, podobnie jak on.

- To ty na mnie wpadłaś! - odpowiedział mi wkurzony głos.

- Chyba żartujesz! - obraziłam się.

Przyjrzałam się chłopakowi uważniej. Był w moim wieku, przystojny i dobrze zbudowany. Jego platynowoblond włosy niesfornie opadały na blade czoło, a stalowoszary wzrok wręcz przewiercał mnie na wylot. Na moment nasze spojrzenia się skrzyżowały i poczułam, że moje tętno lekko przyspieszyło.

- Zamierzasz tak stać i się na mnie gapić? - warknęłam.

- Chętnie, ale niestety mam już inne plany - uśmiechnął się szelmowsko.

Prychnęłam z pogardą i wyminęłam go. 

- Tak w ogóle to jestem Draco. Draco Malfoy. - usłyszałam jego głos za moimi plecami. 

Zatrzymałam się i odwróciłam na pięcie. 

- Cataleya Johnson. Przyjaciele mówią do mnie Caty, ale ty nigdy nie dostąpisz tego zaszczytu.

- Jeszcze zobaczymy... - powiedział z uśmiechem i ruszył w swoją stronę.

- Co za dupek... - mruknęłam pod nosem i wróciłam do swojego przedziału.

Ubrałam szaty i usłyszałam gwizd pociągu, który oznaczał, że zaraz będziemy na miejscu. Spakowałam czarną torebkę i przygotowałam się do wyjścia. Kiedy pociąg się zatrzymał wyszłam na zewnątrz i odetchnęłam świeżym powietrzem. 

- Nareszcie zaczynam zupełnie nowy rozdział w moim życiu! 

************************************
Hejkaa! To moja pierwsza książka tutaj, więc nie jest idealnie ale mam nadzieję, że się spodoba! 😄😄

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 24, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Mroczna miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz