Obudziły mnie jaskrawe promienie słońca delikatnie pieszczące moje blade poliki. Uchyliłam powieki ukazując moje soczystozielone oczy i wstałam z łóżka. Wykonałam poranne czynności, ubrałam się w to (zobacz: media) i nałożyłam lekki makijaż.
- Cataleya! - usłyszałam okrzyk mojej matki - Spóźnisz się na pierwszy dzień szkoły!
- No chyba ty! - odwarknęłam.
Wolnym krokiem udałam się na dół i niespiesznie zjadłam płatki z mlekiem.
- Jedziemy? - zapytałam oschle unosząc brew - Zanieś moje walizki. - z wyższością zwróciłam się do mojego ojca.
Wsiedliśmy do naszego sportowego samochodu marki Bughatti i po godzinie znajdowaliśmy się na dworcu. Oczywiście wiedziałam już jak dostać się na peron 9 i 3/4, więc bez zbędnego wachania wbiegłam w ścianę. Zanurzyłam się w zimnej toni betonu i kamienia. Po chwili znalazłam się na dworcu pełnym pociech żegnających się ze swoimi rodzicielami lub taszczących za sobą wielkie kufry. Wsiadłam do pociągu i rzuciłam ostatnie pogardliwe spojrzenie mojemu ojcu, gdy ten machał do mnie jak upośledzony umysłowo. Powolnym krokiem zaczęłam z gracją przechadzać się po pociągu w poszukiwaniu wolnego przedziału. Trochę czasu minęło zanim znalazłam upragnione miejsce. Rozłożyłam się wygodnie na siedzeniach i zaczęłam czytać moją ulubioną powieść- Zmierzch. Jedyne, co mugolom wyszło w życiu. Nagle do mojego przedziału wpadło dwóch niezbyt ładnych nastolatków.
- Kim ty jesteś i co robisz w naszym przedziale!? - zapytał niemiło jeden z nich.
- Siedzę, nie widać? - powiedziałam sarkastycznie - A w ogóle to mój przedział.
- Nieprawda! Zajęliśmy go wcześniej!
- Naprawdę? Nie widziałam, żeby był podpisany... - spojrzałam na nich pogardliwe. - A teraz jeżeli nie chcecie dostać Cruciatusem, to radziłabym wam się stąd szybko wynosić. - zwinnym ruchem wyjęłam różdżkę z kieszeni.
Spojrzeli na mnie przerażeni i szybko się wycofali, zamykając za sobą drzwi z głuchym trzaskiem. Uśmiechnęłam się pod nosem i wróciłam do mojej lektury.
Po pewnym czasie postanowiłam rozprostować nogi i przejść się po pociągu. Przechadzałam się zamyślona po korytarzach, kiedy nagle poczułam mocne uderzenie i zanim zdążyłam się zorientować - wylądowałam na podłodze.
- Patrz, gdzie idziesz, debilu! - wrzasnęłam na nieznajomego i podniosłam się otrzepując ubranie, podobnie jak on.
- To ty na mnie wpadłaś! - odpowiedział mi wkurzony głos.
- Chyba żartujesz! - obraziłam się.
Przyjrzałam się chłopakowi uważniej. Był w moim wieku, przystojny i dobrze zbudowany. Jego platynowoblond włosy niesfornie opadały na blade czoło, a stalowoszary wzrok wręcz przewiercał mnie na wylot. Na moment nasze spojrzenia się skrzyżowały i poczułam, że moje tętno lekko przyspieszyło.
- Zamierzasz tak stać i się na mnie gapić? - warknęłam.
- Chętnie, ale niestety mam już inne plany - uśmiechnął się szelmowsko.
Prychnęłam z pogardą i wyminęłam go.
- Tak w ogóle to jestem Draco. Draco Malfoy. - usłyszałam jego głos za moimi plecami.
Zatrzymałam się i odwróciłam na pięcie.
- Cataleya Johnson. Przyjaciele mówią do mnie Caty, ale ty nigdy nie dostąpisz tego zaszczytu.
- Jeszcze zobaczymy... - powiedział z uśmiechem i ruszył w swoją stronę.
- Co za dupek... - mruknęłam pod nosem i wróciłam do swojego przedziału.
Ubrałam szaty i usłyszałam gwizd pociągu, który oznaczał, że zaraz będziemy na miejscu. Spakowałam czarną torebkę i przygotowałam się do wyjścia. Kiedy pociąg się zatrzymał wyszłam na zewnątrz i odetchnęłam świeżym powietrzem.
- Nareszcie zaczynam zupełnie nowy rozdział w moim życiu!
************************************
Hejkaa! To moja pierwsza książka tutaj, więc nie jest idealnie ale mam nadzieję, że się spodoba! 😄😄
CZYTASZ
Mroczna miłość
FanfictionCataleya Johnson jest zwykłą nastolatką, jednak jej życie obraca się o 360 stopni, kiedy odkrywa swoje prawdziwe pochodzenie i mroczne tajemnice jej dziedzictwa... Jak dziewczyna odnajdzie się w nowym życiu? Kogo spotka na swojej drodze? I co przygo...