t w o

105 4 1
                                    

[ BBH POV]

Przeciągnąłem się leniwie, przewracając się na drugi bok, w tum samym czasie promienie słoneczne oświetliło moją twarzyczkę.
Musiałem wstać wcześniej, by pójść do kawiarni, pracował tam mój kolega, jako barista.
Wyciągnąłem rękę, aby po omacku znaleźć telefon, który znajdował się na szafce obok. Uchwyciłem go, włączając ekran. Zegar wskazywał 6:30... miałem jeszcze trzydzieści minut i setki nie odebranych połączeń od Sehuna.

— Cholera... co ten okularnik chce?! — westchnąłem ciężko, wstając. Po chwili przygotowałem sobie jeansowe rurki, przylegające do ciała. Miałem problem z nałożeniem ich na swój krągły tyłek... zresztą zawsze miałem te problemy. Do tego przygotowałem sobie delikatną, białą koszule oraz szare butki. Zrobiłem sobie delikatne kreski, by uwydatnić i powiększyć moje oczy.

Trzydzieści minut później pędziłem przez miasto, rozmawiając z nauczycielem.

— Siema, co chciałeś? — westchnąłem cicho, przechodząc na drugą stronę ulicy.

— Widzę Cię, poczekaj na mnie, przed parkiem. Porozmawiamy na temat Twoich ocen i korepetycji. Dobrze Baeki? — Starszy uśmiechnął się, co było słychać w jego głosie.
Nieraz fantazjowałem na temat starszego, ale bałem mu się o tym powiedzieć, bo to jest mój nauczyciel przecież...

— Dobrze Profesorze Oh, będę czekać na ławce w parku, dobrze? — spytałem, jednak w słuchawce zamiast głosu nauczyciela usłyszałem damski, lekko chrypliwy głos. Rozłączyłem się natychmiast i zastanawiałem się kim mogła być owa kobieta.
Do głowy wpadły mi dwie teorie... uczennica lub jego laska albo przyjaciółka...
Z moich przemyśleń wyrwał mnie głos Sehuna.

— Cześć mały, jak Twoje samopoczucie? — uśmiechnął się miło, na co ja tylko wzruszyłem ramionami.

— Mieliśmy ustalić korepetycje... chciałbym żeby pan był u mnie codziennie o godzinie szesnastej, prócz weekendów i piątków. — westchnąłem cicho, wstając z siedzenia.
— Chce żeby pan mnie nauczył do matury, ale tak porządnie, okej? Nie jakieś tam dodawania i odejmowania bo to umiem... — westchnąłem cicho, nakładając na swój nos czerwone okulary jakiejś słynnej marki, na którą ja nie zwracałem szczególnej uwagi.
Po pierwsze nigdy nie byłem jakoś strasznie stanowczy, pierwszy raz mi się zdarzyło...

— No dobrze Baeki, a mógłbym przygotować jeszcze zadania z rozszerzonej matematyki jeślibyś chciał... — spojrzał na mnie i na mój tyłek, przez co na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
Szliśmy tak do szkoły, rozmawiając o różnych rzeczach, między innymi o pogodzie i zainteresowaniach. Dowiedziałem się że profesorek lubi niegrzecznych chłopców.

Nawet nie wiedział jaki byłem niegrzeczny.

____

Po skończonych lekcjach, czekałem na Jongdae. Miał przyjechać ze swoją dziewczyną i zabrać mnie do domu, gdyż miałem spać u niego. Poczułem że sztywnieją mi dłonie oraz mam dreszcze, a nie było zimno na zewnątrz.
To napewno nie mogło być przeziębienie. Nie teraz.
Z moich przemyśleń wyrwał mnie głos przyjaciół, na co szybko podbiegłem do samochodu.







Dziękuję za czytanie mojej pokręconej
Opowieści. W ogóle miłego dnia, bądź nocy!!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 28, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

be my daddy>>sebaek<<Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz