Podróż część 2

3 0 0
                                    

Version:1.0StartHTML:0000000168EndHTML:0000068068StartFragment:0000000485EndFragment:0000068051

Spojrzałam na Assailaktóry nie spuszczał wzroku z drogi. Jednakże wiedziałam że jestwyśmienitym kierowcą i bez większych problemów prowadził auto,jak i rozmowę z pasażerem. Nie musiałam się obawiać żespowoduje wypadek drogowy. Cała trasę przejechaliśmy w okołopółtora godziny. Na miejsce zajechaliśmy późnym popołudniem.Hotel wyglądał więcej niż obiecująco. Z zewnątrz przypominałbardziej pałacyk niż hotel czy też dom. Hotel był zbudowany wstylu wiktoriańskim. Biały budynek obrośnięty winoroślą, dużąwerandą z charakterystycznymi kolumnami po obu stronach wejścia,strzelistymi dużymi oknami oraz skośnym dachem. Wokół rozciągałsię równo przystrzyżony trawnik.

Wysiadając z auta całyczas przyglądałam się budynkowi,co nie uszło uwadze mojegopartnera.

- Dlaczego takprzyglądasz się?

- Przypomina mi dom Vladaw zachodniej Szkocji.

- Zamek. Vlad ma zamek.Nie dom.

Tylko tyle i aż tylemiał Assasil do powiedzenia na ten temat. Poczułam chłód odniego. Ilekroć ktoś wspominał o Vladzie przy nim,stawał sięzimny,zdystansowany, wyniosły. A jego spojrzenia w kolorze ciepłegolazuru, przybierało barwę mroźnego syberyjskiego poranka. Wtakich sytuacjach ujawniała się jego wampirza natura. Spojrzałamna niego. Stał prosto patrząc przed siebie.

- Ok Assasil. Nie byłotematu. Wychodzą z wniosku że ja zaczęłam dyskusję, to i jązakończę. Nie oglądając się za siebie ruszyłam w stronę drzwifrontowych.

Po wejściu do środkapoczułam się jakbym cofnęła się w czasie,a mianowicie wystrójbył zaczerpnięty z epoki wiktoriańskiej. Hol był obszerny. Polewej stronie stała ciemno brązowa skórzana sofa, obok niejznajdował się drewniany w tym samym kolorze stolik a na nimmosiężna lampa ze szklanym abażurem w kwiatowe motywy. Przy lampieleżały magazyny oraz folder dotyczący historii hotelu. Na ścianieza sofą wisiało duże lustro w ramie z litego drewna,na przeciwkoznajdował się kominek. Czasem mam wrażenie że kominki sąnierozłączną częścią wnętrz w stylu staro angielskim,tudzieżwiktoriańskim. Zwłaszcza te z bogato zdobionymi gzymsami.

Równiecharakterystycznym elementem tego typu wystroju są obrazy. Nadwspomnianym wcześniej kominkiem wisiał duży obraz przedstawiającyscenę z polowania na lisy. Nieco na lewo od kominka było duże oknoz charakterystycznie upiętymi ciężkimi,długimi do samej podłogibeżowymi zasłonami. Przy oknie znajdował się okrągły drewnianystół z dwoma fotelami,na których obiciach została przedstawiona zkolei scena polowania na ptactwo. Od razu było widać że właścicielhotelu nie szczędził pieniędzy na wystrój.

Najwidoczniej zależałomu żeby wystrój oddawał ducha epoki,w której powstał budynek.Jednym z najważniejszych elementów takiego wystroju są antyki. Towłaśnie one sprawiają że wnętrze ma „ dusze". Są to meblestare,o ciężkiej a czasem wręcz masywnej budowie, zwłaszczakomody czy szafy. Mają swoją wartość i trzeba o nie dbać wodpowiedni sposób,ale potem służą przed długie lata. Wiem o czymmówię,ponieważ zarówno ja jak i mój partner wolimy antyki.Zwłaszcza Assasil jest wręcz pasjonatą antyków. Większośćmebli w jego domu to antyki. Poza tym niewyobrażalnym dla mnie jestnowoczesny styl,czy art deco w budynku wybudowanym w styluwiktoriańskim. Te dwa style mają się nijak do siebie. Niestety byłam w kilku takich domach. I powiem że wnętrze domu dużotraciło przez to,że umeblowanie było w stylu nowoczesnym. Całyurok ginął. Źle się czułam w takim domu,wystrój na tyle niezgadzał z moimi wyobrażeniem na temat estetyki takich wnętrz, żepostanowiłam iż moja noga nigdy tam nie postanie.

Wracając do hotelowegoholu rozglądając się dookoła z góry wiedziałam, że Assasilowitaki wystrój się spodoba. Na samym końcu holu znajdowała sięrecepcja. Za masywnym biurkiem stała kobieta w średnim wieku ubranaw białą koszule i spódnice ołówkową w kolorze grafitowym w półuda. Nie miałam pojęcia o obecności mojego partnera,dopóki nieusłyszałam jego ciężkich kroków, a następnie poczułam jakobejmuje mnie w pasie prowadząc w stronę recepcji. Recepcjonistkaakurat kogoś obsługiwała jednakże widząc, że zbliżamy sięzamiast skupić się na kliencie,co chwilę jej wzrok „ uciekał"w stronę Assasila. Natomiast my jak niby nic spokojnie czekaliśmyna swoją kolej. Kiedy nadeszła nasza kolej, mój parter uśmiechającsię rozpoczął rozmowę o rezerwacji.

Moje paranormalactivity.Where stories live. Discover now