Rozdział został już poprawiony UwU
¯\_(ツ)_/¯ miłego czytanka ^^Anastazja POV.
Siedziałam w pokoju oglądając jeden z moich ulubionych seriali "Sherlock". Okej więc może coś o mnie? Więc tak jestem ciemną brunetką o ciemnej karnacji, jestem posiadaczką brązowych, a wręcz czekoladowych oczu, no i mam piętnaście lat. Ludzie mówią, że jestem strasznie wredna. Szczerze? To prawda. Jestem okropnie wredna. Ludzie sądzą, że to przez to, iż moi rodzice są po poprostu bogaci, a ja sama jestem rozpieszczona. Ale tak nie jest po prostu nie za bardzo lubię przebywać z ludźmi i tyle.
Moje rozmyślanie przerwało pukanie do drzwi pokoju.
-Prosze.- powiedziałam, nawet nie odrywając wzroku od laptopa.
-Czemu nie jesteś jeszcze ubrana? - zapytała mnie moja rodzicielka gniewnym głosem . Zdziwiło mnie trochę jej pytanie, ale dopiero po chwili dotarło do mnie o co jej chodzi. Zapomniałam o tym, że we wtorki przychodzą do nas znajomi rodziców. Ze swoim nadentym synem. Nienawidzę go z całego serca.-Ubieraj się szybko za godzinę przychodzą ruszaj się. -Powiedziała i pośpiesznie wyszła z mojego pokoju.
Nie miałam w zwyczaju jakoś bardzo się stroić. Więc założyłam klasyczną czarną spódniczkę do niej białą koszulę. Na nogi nałożyłam cieliste rajstopy, a na stopy włożyłam czarne buty na małym obcasie, do tego lekki makijaż i mogłam schodzić na dół.
Zeszłam na dół i odrazu skierowałam się do jadalni, gdy stanęłam przed zamkniętymi drzwiami pomyślałam o ucieczce, bo nie miałam ochoty kolejny raz patrzeć na tego debila. No, ale ja nie miałam w zwyczaju ucieczek z takich "spotkań", więc otworzyłam drzwi i pewnym krokiem zajęłam swoje miejsce przy stole .
-Och witaj Ana co tam w szkole? - zapytała pani Gallagher. Bardzo ją lubiłam zawsze na jej twarzy widnieje ciepły uśmiech, który naprawdę potrafił poprawić humor i ogólnie zawsze jest taka miła.
-W sumie to...
-Ana ostatnio wygrała konkurs matematyczny. -przerwała mi moja matka. Kochałam ją całym sercem, ale czasami przesadzała z chwaleniem się moimi osiągnięciami. -A co tam u ciebie Aidan? - zapytała. Nawet nie zauważyłam, że on tu jest.
-Aidan zagrał w nowym serialu na Netflixe nasz zdolny synek. - powiedziała pani Gallagher z uśmiechem dumy na twarzy.
-Ach, czyli już wyrósł z noszenia zielonych spodni? - zapytałam z małym uśmieszkiem na ustach. Skierowałam te słowa do mojego wroga numer jeden.
-Ja przynajmniej jestem rozpoznawalny, a ty? - zapytał z sarkastycznym uśmieszkiem.
- ty mały ... - przerwało mi uderzenie w stół.
- Czy możecie się uspokoić? - zapytał mój zdenerwowany ojciec. -Na, każdej kolacji jest to samo kłótnie pomiędzy tobą. - wskazał na bruneta. -i tobą - tym razem wskazał na mnie. - Choć raz zjedzmy te kolacje bez kłótni, proszę. - powiedział i usiadł do stołu.
Moi rodzice i tego gada wrócili do rozmów, a my siedzieliśmy w ciszy. Denerwowało mnie to, że nie mogę mu powiedzieć tego co myśle. Dlaczego nie mogę? Bo dostanę szlaban. Denerwował mnie jego głos, to, że oddycha w moim towarzystwie, ogólnie cały on mnie denerwuje i go nienawidzę całym moim sercem.
Na szczęście do końca kolacji zostało pół godziny. Westchnęłam cicho i oparłam głowe o dłoń. Powtarzałam sobie w głowie "jeszcze trochę wytrzymaj".
To było najdłuższe pół godziny w moim życiu. Ale, gdy w końcu minęło to pół godziny byłam taka szczęśliwa. Wszyscy wstali od stołu. Musiałam pójść z nimi aby odprowadzić Gallagherów do drzwi.
Gdy w końcu się z nimi porzegnaliśmy poszłam do pokoju po pidżame, a później do łazienki wziąść prysznic. Po szybkim prysznicu wróciłam do pokoju i dokończylam serial.
______
Hejka pierwszy rozdział ff o Aidanie i jak podoba się? Czy raczej weź wyjdź i nie wracaj? A i w mediach macie dziewczynę która wydała mi się idealna jako Ana
512
SłówMorderczaSlodycz5~2019