1--Pomożesz mi?

68 3 0
                                    

MAREK
Pewnego dnia ,kiedy szedłem ze szkoły usłyszałem za sobą głos.
Dokładniej krzyk. Był to znany mi głos, kiedy się odwróciłem zobaczyłem chłopaka, nazywał się Łukasz. Był ode mnie trochę starszy i na codzień zadawał się z popularniejszymi uczniami ode mnie.....w końcu kto by chciał się  zadawać z takim „kujonem" i w dodatku pochodzącym z niezbyt bogatej rodziny, wiec kiedy Łukasz zaczął mnie wołać nieco się zdziwiłem. Nie zatrzymałem się ,starałem się ignorować jego krzyki i iść dalej do domu. Lecz chłopak nadal nie odpuszczał ,więc przyspieszyłem. Myślałem ,że chce mi coś zrobić i przy okazji pocisnąć ze mnie bekę. Podbiegł do mnie i stanął przedemną.

ŁUKASZ
Podbiegłem do chłopaka. Chciałem go poprosić o pomoc w lekcjach
-Co chcesz?-spytał cichym i spokojnym głosem Marek
-Chciałem Cię prosić o pomoc-odpowiedziałem
-W czym? Na dodatek czemu akurat ja mam Ci pomagać?- zapytał cicho
-Bo masz najlepsze oceny w szkole....wiec jakbyś mógł mi pomóc z chemią i biologią?- odpowiedziałem chłopakowi licząc na to ,że się zgodzi
-no dobrze-odpowiedział lekko zaniepokojony
-To jak? Jutro po szkole u mnie w domu?-tak się złożyło ,że kończyliśmy o tej samej porze...
-No dobrze- odpowiedział Marek
-W takim razie poczekasz na mnie pod szkołą jak wyjdziesz?- spytałem
-Okej....-odpowiedział Marek
-Wiesz....zaczęło padać...Może Cię podwieźć do domu?- spytałem Chłopaka
-Nie, nie musisz, poradzę sobie...- rzeknął chłopak i poszedł w stronę swojego domu
Jeszcze chwilę tam stałem, patrząc się na odchodzącego chłopaka ,po czym zmoknięty wsiadłem do samochodu.
Starałem się jechać wolniej niż zwykle ,ponieważ mocno padało...
Kiedy wszedłem do domu postanowiłem, że powtórzę sobie chwile i biologię żeby nie wyjść na gamonia...hah
MAREK
Odchodząc od Łukasza szybkim chodem zastanawiałem się czy on tak naprawdę nie żartuje i czy nie chce sobie ze mnie pożartować z popularniejszymi uczniami. Nie byłem do końca pewny czy chce przychodzić do jego domu ,kompletnie go nie znając ,ani tym bardziej nie znając jego rodziców...nawet z widzenia. Nie wiem w ogóle nie on mieszka. Byłem lekko zaniepokojony tą sprawą ,ale w końcu się zgodziłem więc nie mogę tego teraz odwołać ,bo wyjdę na chama....może faktycznie on chce pomocy?
Postanowiłem zrobić sobie coś do jedzenia gdy nagle zobaczyłem, że dostałem od kogoś SMS-a

Co o tym sądzicie? Jest to nasze pierwsze podejście do tego typu rzeczy...ale napewno z kolejnymi rozdziałami będzie lepiej!❤️

Kiedy Cię zobaczyłem...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz