rozdział 2 / nowa szkoła

4.7K 191 15
                                    


Był to poniedziałek , minęły dwa dni od przyjazdu Marinette do Paryża ...
Marinette :
Budzik obudził mnie już o 6:30 w końcu nie mogłam spóźnić się już pierwszego dnia szkoły . Wstałam założyłam kapcie i ruszyłam do toalety . Wzięłam prysznic , oraz umyłam włosy , które zaraz po wyjściu z pod prysznica wysuszyłam i związałam w dwa luźne kucyki . Wykonałam poranną toaletę po czym ruszyłam do szafy wybrać odpowiednie ubranie . Po dość długim namyśle wybrałam granatową ołówkową spódnicę sięgającą do kolan, koszule , którą włożyłam w spódnicę oraz granatowe barelinki pasujące do spódnicy ( ubiór to taki mundurek ) . Spojrzałam na zegarek była 7:05 złapałam plecak z zawartością i ruszyłam na śniadanie . Przywitałam się z rodzicami po czym złapałam w dłoń cruasanta ( nwm czy dobrze napisałam) którego popiłam szklanką mleka . Ponownie spojrzałam na zegarek była już 7:22 w takim razie złapałam w dłoń papierową torbę z śniadaniem do szkoły w której znajdowało się jabłko i ciepła jeszcze wtedy bułka . Porzegnałam się z rodzicami ubrałam kurtkę i wyszłam za drzwi . Wyjęłam telefon i idąc tak jak wskazuje mapa rozpłynęłam się w myślach , uwielbiałam to . Uwielbiałam marzyć albo myśleć , idąc wąskimi ulicami Paryża rozglądałam się dookoła , zastanawiałam się o czym myśli ten gwar ludzi śpieszących się na uczelnie do szkoły czy pracy . Moje myślenie przerwał głośny dźwięk klaksonu oraz czyjaś ręka łapiąca mnie za nadgarstkek i ciągnąca w swoją stronę . Wyglądało na to , że ktoś uratował mnie przed wypadkiem . Poprawiłam spódnicę i fryzurę po czym spojrzałam się w górę. Spodziewałam się bardziej uśmiechniętego bohatera , a spotkałam naburmuszonego gbura
. Powiedział tylko
A(adrien): Uważaj jak chodzisz pokrako !
M:yyy dz...dzięki ? Odpowiedziałam poirutowana
Po czym obrócił się i poszedł gdzieś. Spojrzałam na zegarek miałam 10 minut do rozpoczęcia lekcji , więc bez zastanowienia zaczęłam biec w stronę szkoły...

Adrien:
Szedłem ulicą do szkoły pogwizdując sobie . Skręciłem w lewo po czym zobaczyłem zamyśloną nastolatkę , którą za chwile najedzie auto. Bez większego namysłu wbiegłem na ulicę złapałem nieznajomą za nadgarstek po czym poxiągnąłem na chodnik. Ona zaczęła poprawiać swój wyglą za to ja spokrzałem na zegarek
Cholera zaraz przez tę wieśniarę nie zdąże zapalić fajki -pomyślałem
Kiedy jaśnie pani spojrzała się w moją stronę lekko poddenerwowany powiedziałem
A:Uważaj jak chodzisz pokrako
Po czym nie tracąc czasu obróciłem się i usłyszałem dzięki a następnie ruszyłem w kierunku szkoły ...
______________________________________

Mam nadzieje że się podoba gwiazdki dają motywacje a uwieżcie jakie ja mam pomysły na dalsze części to brak słów
400 słów wyszło w opowiadaniu ...dozobaczenia

Bad boy Adrien /miraculum ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz