Marti

22 1 0
                                    

Jest późno. Siedzę na łóżku patrzę w ciemny kąt. Pierwsze co zwraca uwagę to jasne gałki ocznej i białe zęby. Siedzi tam Marti. Jak zwykle ubrany na czarno i z nieobecnym wzrokiem, ma mocno zarysowane kości szczęki. Nie mówimy dużo po prostu patrzymy na siebie. Coraz rzadziej widzę moich przyjaciół odkąd biorę te dziwne, białe, niedobre tabletki. Przepisała mi je jakaś pani, teoretycznie miła, blondynka, miałam wrażenie, że wyrażała duże zainteresowanie tym co miałam i dobrze mnie rozumiała. Jednak świat po tych tabletkach stał się bardziej szary. Nie było już w nim tyle barw i postaci. Rozmawiałam kiedyś o tym z Leo. Uważa on że dają tylko złudne szczęście. Świat po nich nie jest prawdziwy. Lubię Leo jest bardzo mądry i uczy mnie grać w szachy. Marti mi powiedział żebym nie brała dzisiaj leków, a ja się zgodziłam bo chciałam iść się zobaczyć z Leo. Położyłam się i obudził mnie okropny krzyk. Wiedziałam już, że jestem blisko. Wyszłam z białej sali i przeszłam kawałek korytarzem. Stał tam ktoś nie znałam go, miał spuszczoną głowę i się na mnie patrzył. Nie przejmowałam się tym zbytnio wydawał się niegroźny. Skręciłam w bok. Było tu trochę stołów krzeseł i małe okienko w ścianie, lecz było zamknięte. Na końcu siedział Leo, czytał jakąś książkę podeszłam i lekko uderzyłam go w głowę.
- Cześć głupku
Podniósł głowę zza książki i się uśmiechnął
- Witam
Leo był dobrze wychowany i oczytany, opowiadał mi zawsze dużo ciekawych rzeczy.
- Nie mogłam zasnąć i przyszłam z tobą porozmawiać. Dlaczego znowu  ktoś tu tak krzyczy ?
- Przyprowadzili kogoś nowego, on nie chce tu być i nie dziwię się mu, nie pasuje tu, ale za to wkurwie mnie strasznie tymi krzykami nie mogę czytać. Chcesz kabanosa? Mam jeszcze 6 paczek w lodówce.
- Jeszcze pytasz.
- Wiesz co ? Myślałem że chce zrobić kiedyś takie miejsce w szpitalu najlepiej. Taki wiesz skorumpowany szpital gdzie lekarze będą brać w łapę razem z pielęgniarzani i urządzać walki ludzi chorych. Na przykład ktoś ze złamanymi nogami kontra ktoś kto dopiero przyjechał do szpitala bo miał taczki w oku.
- Bardzo mi się podoba. Mogę też brać w tym udział? Chciałabym przyjmować zakłady.
- Oczywiście że możesz. To może być nasz plan na przyszłość jak przeżyjemy jeszcze kilka lat. Tak w ogóle jak się czujesz po lekach ?
- Niby lepiej, ale jakoś tak smutniej nie widzę już tak wyraźnie jak kiedyś. Nie mogę rozmawiać tak często np z Martim i Tobim. Dlatego dzisiaj nie wziąłem, chciałam się z Tobą zobaczyć.
- Rozumiem. Ja na twoim miejscu bym ich nie brał. One zakłócają twój porządek świata. Twojego świata. Dlaczego coś ma Ci go kreować? To twoje miejsce.
- Masz rację ale bez nich chodziłam częściej smutna.
- Ehh musisz to przemyśleć może jeszcze porozmawiaj z Tobim to jest ważna decyzja.
- Wiem masz rację. Dzięki Leo
- Your welcome. Polecam się na przyszłość.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 10, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Stowarzyszenie naszych niewidzialnych przyjaciółOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz