Definitywnie powinnam stworzyć nową książkę na historie ze swojego życia odnośnie Hetalii. Dlaczego? Ponieważ mam kolejną sytuację!
Generalnie akurat się rozchorowałam. Rozłożyło mnie jak parawan w Międzyzdrojach, o kaszlu i katarze już nie wspomnę. Moja ne ne mama przyszła nalać mi do inhalacji odpowiednią sól, która na moje szczęście bądź nieszczęście, nazywa się WŁAŚNIE TAK:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Ale w porządku, przemilczałam to. Do czasu, kiedy moja mama zaczęła odmierzać, cytuję: "A teraz dwa mililitry Gilberta..." Teraz już cała akcja mnie przerosła, i po prostu musiałam powiedzieć, że w przypadku Gilberta bardziej stawiałabym na pięć metrów aniżeli dwa militry. W tym wszystkim jednak najgorsze jest to, że przez najbliższe kilka dni muszę kurować się WYCIĄGIEM Z TRUPA. Jak mnie skręca, gdy myślę sobie, że będę miała Prusa w płucach. Chociaż, może mój kaszel zacznie brzmieć KESESESESE. To już byłoby coś!
