Pewnego słonecznego, letniego, czerwcowego, ciepłego, piątkowego ranka gazzy zgubił eszkere. Biedny błąkał się po lesie w poszukiwaniu psa. Gdy jednak go nie znalazł, wróciwszy do domu na wzgórzu świnki pepy, usłyszał głośnie szczekanie dochodzące z pralni. Gdy wkroczym z wkurwieniem zastal eszkere w zamkniętej pralce i przypomniał sobie ze wczoraj kiedy był najebany i robił pranie to wyprał spodnie, ale gdy po nie przyszedł to i wyjął z pralki to eszkere tam wskoczył a on zamknął pralkę bojąc się że wyjdą z niej beboki.
Ciąg dalszy nastąpi :)
CZYTASZ
detektywistyczne przygody gazzy'iego
FanfictionPrzeczytasz tu o przygodach sławnego lil pumpa