-Nie jestem święta jak sądzisz ! - odpowiedziałam mu z spuszczoną głową z braku sił.
-Nikt nie jest święty Noa ! - odpowiedział mi z krzykiem? z współczuciem? Odpowiedział mi regułką, którą każdy odpowiada - Powiedz mi do cholery co jest z tobą nie tak !
Co jest ze mną nie tak? Sama nie wiem.
Co mam teraz w głowię ? Pustkę połączoną z wspomnieniami, które do chuja nie chcą mnie zostawić i zawsze wracają kiedy nie są potrzebne.
-Czemu nic nie mówisz ?! - odpowiedział z krzykiem.
- Bo boję się że jeśli poznasz mnie i moją historię to mogę cię stracić, mogę stracić barierę, którą wytwarzałam przez ostatnie 3 lata. Boje się przyznać sama przed sobą, powiedzieć sobie samej prawdę, nie owijać kota ogonem.
- Przecież wiesz, że cię kocham ... możesz wszystko mi powiedzieć ... kochanie ? - podniósł mi głowę i popatrzył oczami wypełnionymi miłością, troską i bólem.
- Masz czas, żeby posłuchać ?
- Dla ciebie mam całe życie
- To usiądź wygodnie i wsłuchaj się. Nie obiecuję że to będzie miła historia, że będziesz pochłonięty w moje wypowiedziane słowa. Ale o jedno cię proszę..
- Tak ?
- Wysłuchaj mnie do końca...